OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Wszystkie te słowa już mu wrosły w pamięć i miał pewność, że kiedy się w końcu zabierze za robienie szkła, to nie popełni tych błędów. Może i szkło mu perfekcyjnie nie wyjdzie, bo tak się nie dało bez pamięci mięśniowej, ale na pewno nie będzie zmuszony szukać pomocy od nowa. Reszta to już tylko kwestia odnajdywania materiału. Czy stworzone rzeczy będzie mógł rozdawać swoim bliskim? A może skupi się na tworzeniu odpowiednich form na początek? W sensie takich bardziej trwałych, powtarzalnych. Maddara w końcu bywała kapryśna szczególnie dla kogoś kto się nią nie posługiwał na początek.– Natrafiłem kiedyś na kryształ, który pochłaniał krew i przez to świecił szkarłatem. Postaram się go zdobyć, wtedy Ci go przyniosę. Może będzie miał podobne właściwości co Krew Ognvara.
W sumie ciekawe było czy taka ozdoba będzie wpływała na umysł noszącego... Cóż, wspomni o tym jak już owy kryształ będzie posiadał.
Wysłuchał jej słów, a wcześniejsze milczenie było wymowne, chociaż nie wiedział skąd i dlaczego powstało. Może to dotyczyło tego młodzika, a może niej?
Lekko przekrzywił łeb w bok co oznaczać mogło zamyślenie, albo zakłopotanie... Tak bliźniacze do tego ruchu, który wykonywał jego nieżyjący ojciec, oczywiście Yulo świadom tego nie był.
Przez chwilę myślał nad tym co powinien powiedzieć... Czy uważała, że skoro jego mama odeszła, a ojciec zaginął... to jego spotka podobny los tylko dlatego, że jego przodkowie tak znikali?
– Czyli... uważasz, że moje wybory są tylko odbiciem tego co kiedyś robił mój zmarły przodek?– wolał dopytać bo nie był pewny czy odpowiednio to interpretował. Wszyscy byli tym samym...? On nie znał swojego ojca, a jego mama wydawała się być niezwykle pewna siebie. Podobnie słyszał, że było z dziadkiem i babką... z oczywistych przyczyn nic nie wiedział o rodzinie ojca.
Potem wysłuchał kolejnych lekcji i kiwał ochoczo łbem. Tak, barwniki z minerałów wydawały się być bardziej wytrzymałe... Przecież soki kwiatów by wyparowały natychmiast.
– A próbowałaś topić kamienie szlachetne?– dopytał ciekaw tej kwestii. Skoro kryształy próbowała to może i szlachetny kamień dawało się jakoś obrobić?
– Poznałem nieco Run Norrǿnt mál, run przyzywania mojej drugiej mamy, ale... cóż, chętnie poznam tych z północy, chociażby po to, aby ozdabiać nimi szkło. Zresztą jak wyryć w szkle oznaczenia?
To przecież nie koniec pytań, byłoby to zbyt proste, aby kończyli! Chyba Veir nie liczyła na to, że Yulo zadowoli się byle wytopieniem! Nie był pisklakiem, a dorosłym smokiem, który poważnie traktował rzemieślnictwo.
Ołtarz Wyniesionych