Plac przed świątynią

[Skaza Granatu]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Skowyt pojawił się niedługo później niż Pieśń, targając mięso na grzbiecie. Śnieg przyjemne chrupał pos łapami. Uśmiechnął się do matki, oczywiście że podobała mu się poprzednia wyprawa. Odłożył zapłatę na miejsce i odszedł na bok usiąść koło matki. Był podekscytowany, rozglądając się po ziemi i niebie za pozostałymi członkami wyprawy.

//12/4 mięsa za 14.12

[Czarci Pomiot]

Z coraz lepszą wprawą dobierały sobie te kolejne terminy przygód, ale teraz chyba już przeszły same siebie. No nic, od czegoś w końcu był ten Malar, ale kto wie, czy przeżyje ten zmasowany atak pisklęcych szponów i zębów. Ona sama po odrobinę nieprzespanej nocy będzie mogła odpocząć, ale zapewne nie będzie jej dane i tak czy siak będzie się umartwiać nad zostawioną w grocie Ywen.
Rozłożyła drobną zapłatę przed Strażnikiem i podeszła do reszty grupy, kiwając im łbem w krótkim powitaniu. Teraz jeszcze Ebrill, zapewne równie niewyspana, co ona sama i mogli już ruszać.

//8/4 mięsa za 14.12

[Ślepa Sprawiedliwość]

Przyszła razem z Mokradło. Ptak siedział sobie na jej ramieniu i rozglądał się uważnie. Ona tymczasem położyła kamienie szlachetne na placu w ramach zapłaty. Pokazała też swój kryształ Włóczykija, jeśli był on potrzebny, choć zazwyczaj nie był.

// 2x tygrysie oko, 1x nefryt za misję 20.12 (smok włóczykij + kompan)

[Rytm Słońca]

Przyszedł spotkać się z resztą ciekawej drużyny na kolejną wyprawę, tym razem do Deffa! Sądził, że Strażnik bez problemu udowodni mu, że jest przyjacielem przyrody, w przeciwieństwie do Sekcji, która może przez to wpadnie w tarapaty! Nieee no, dla członka stada takiego losu by nie życzył. Prawda...? Hehe. Cóż, tak czy siak, tym razem u boku Strażnika i czarnołuskiej bojowniczki położył dwa kamienie szlachetne jako swoją zapłatę i oczekiwał na to ciepłe, miłe uczucie otrzymywania błogosławieństwa w te chłodne dni. Przypominały mu trochę o jego domowej pustyni i wspaniałym lecie.

//2x koral za 20/12/24

[Strażnik]

Na miejscu zjawił się także prorok. Dzieci były już dość duże by szwędać się po Wolnych Stadach, w towarzystwie kompana albo samodzielnie. Przegapił poniekąd okazję by przedstawić je dwójce swoich towarzyszy, choć to jakoś specjalnie go nie załamywało. Wyjątkowo, choć Rytm i Ślepa zamierzali zapłacić za samych siebie, drzewny nie zamierzał im na to pozwolić. Ułożył ofiarowane mu przez Mackonura bukiety, jeden za drugim obok siebie. Nie zamierzał im tego gestu tłumaczyć, coby nie próbowali bronić się, że nie potrzeba. Zrozumieli gdy moc Sennah objęła plac i zabrała kwiaty, Sekcję pozbawiając tylko nefrytu. Strażnik skinął im wtedy obojgu głową. Potrzebował się stąd wyrwać, niezależnie jaki byłby ku temu powód, wiesz był wdzięczny za towarzystwo.

20.12
Strażnik płaci za siebie oraz Rytm i Ślepą (nie licząc kompana)
– 3x bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą)

[Olchowy Cień]

 Przyszedł na plac samotnie. Ponownie. Możliwe, że powinien zacząć rozglądać się za jakimś towarzystwem tego typu podróży, niemniej jednak lepiej mu było na własną łapę. Nikt nie kręcił, nie kombinował i nie przeszkadzał, choć miało to też swoje wady – nikt nie osłaniał, nie bronił i nie użyczał swych zmysłów. Coś za coś. Kiedy pierwszy raz beknie, najprawdopodobniej wtedy zmieni podejście, tymczasem złożył bukiecik na placu i czekał na błogosławieństwo od Bogini.

  – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
  Bukiet suszonych kwiatów dla Sennah: za 20.12, godz. 17:00.

[Opowiastka Kuglarza]

Pojawiła się ponownie przed kolejną z ich wypraw do oddalonej wioski. W sumie cieszyła ją każda z tych wypraw... Pozwalała powspominać czasy sprzed dołączenia do Mgieł i spokojnego (względnie) dorastania w Azylu.
Gdy pojawiła się plac był pusty. Nie było nikogo kto miał w zamiarze ruszyć z nią ale w gruncie rzeczy samotne składanie darów jej całkowicie odpowiadało. Zwłaszcza, że miała co składać. Pozostawiła przytargane ze sobą mięso i spokojnie ruszyła w kierunku obozu.

//12/4 mięsa za 21.12

[Ostatnie Mrozy]

Su pojawił się przed świątynią, niosąc ze sobą sporo martwego ptactwa, które złożył przy ołtarzu Sennah. Kiedyś żal mu było składać pożywienie i zamiast tego wybierał najbardziej kiczowate ozdoby jakie jego zdaniem wyszły spod jego łap, teraz jednak było odwrotnie. Bardziej cenił sobie swój czas niż potencjalne zasoby. Jemu pewnie niedługo będą już po nic, a tak chociaż może Lato zje sobie nóżkę pelikana.

Czekał także na przybycie swojej córki, spoglądając w niebo i oceniając pogodę jaka będzie im towarzyszyła.

//8/4 mięsa za misję 23.12 o 20:00

[Odnaleziona na Jawie]

• Chmiel przybyła trochę później, bowiem śnieg i ślizgawica panująca na zewnątrz... no nie była dobrym przyjacielem dla nielotów. No cóż! Gdy przybyła, przywitała się z tatą grzecznie i flegmatycznie a potem ułożyła swoje mięso, jako zapłatę za ich mały spacer poza granicami stad. Ciekawe czy dzisiaj znów spotka jakiegoś dwunoga?
  
  /12/4 mięsa za misję 23.12 o 20:00

[Płatki na Wietrze]

Kairaki w końcu postanowił wybrać się ze swoimi pisklętami za barierę, bo ileż można siedzieć tutaj, prawda? Zwłaszcza, że on sam za młodu troszkę sobie chodził, to tym bardziej chciał im to pokazać, póki są jeszcze młodzi. Zabrał ze sobą Dendena, Seisei i Noriko, póki co zresztą. Może da jeszcze radę zabrać Kiko... No, mniejsza, przyszedł tutaj z pisklętami i rzeczami – tym razem głównie kamienie i dwie figurki, jedna przedstawiająca Sennah, a druga – Strażnika! Czemu by nie, dwie figurki Sennah w tym samym czasie to chyba byłoby za dużo?


//
– 1x bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą) – L23, zużyj do końca '24 ← Chcę zużyć na darmowe Błogo dla Szczupaczej Łuski. Fabularnie uznaję że jest to figurka Strażnika, chyba że koniecznie muszą to być kwiaty, to niech będą xD
3x Opal na Błogo dla Potulnego Kolca
Boski na Grudzień ode mnie

[Niereformowalna Barakuda]

Baaaaardzo nalegała by nieść swoje kamienie za siebie. Trzymała je magią, nie za wysoko nad ziemią, by jej nic im się nie stało jak straci koncentrację. Była tak podekscytowana, że prawdopodobnie był to dobry wybór. Jej maddara drżała lekko, za każdym razem, gdy rozglądała się trochę za bardzo, albo zaczynała łapki wsadzać w zostawione na śniegu ślady tatka.
No ale doniosła je, bez żadnych przeszkód i po oddaniu ich gdzie powinna, usiadła sobie obok Pąku.

[Skrytość Motyla]

Wyprawa poza wolne stada? Dopiero przyzwyczaił się do wychodzenia z groty! Gdyby był młodszy to pewnie by się opierał, nalegając, że nie chce nigdzie iść. Jednak z każdym minionym księżycem robił się coraz bardziej ciekawski, więc teraz grzecznie podążał za Kairakim, oglądając mijane tereny bystrym wzrokiem. Zobaczymy czy ta odwaga utrzyma się po przekroczeniu granicy.

[Strażnik]

Tym razem na placu Strażnik operował samodzielnie. Rax szwędała się samotnie, jeśli nie razem z Gezim, to hydrą albo próbując dotrzymać kroku siostrze, która niezbyt za nią przepadała.
Odprawianie smoków było dziwną rutyną, niby prostą, ale tak samo oczyszczającą jak wysysającą. Patrzył na nich wszystkich, partnerów, rodziców z dziećmi, na różnego rodzaju mniej i bardziej kolorowe zapłaty i jakoś tak nic z tego nie miało znaczenia.

Błogosławieństwo objawiało się w postaci wielkiego rozbłysku światła, tak jak zawsze. Następnie światło słabło, choć zamiast zwyczajnie zniknąć, przybierało postać płonących, lewitujących kul, które wnikały w piersi zwiadowców, napełniając ich boską mocą. W tej okropnej pogodzie, także potrzebnym ciepłem.

Błogosławieństwo Sennah

Barwy Ziemi 08.12 i 09.12
– 16/4 mięsa

Odebrany Oddech 08.12 i 09.12
– 2x nefryt, koral, ametyst, 8/4 mięsa

Pąk Róży 09.12
– 8/4 mięsa
– 1x bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą) – L23, zużyj do końca '24
– 3x Opal

Rozkoszny Kolec (ulubieniec za grudzień)

Zatracona Tożsamość 23.12
– 12/4 mięsa

Pieśń Feniksa 14.12
– 8/4 mięsa

Skowyt Wierchów 14.12
– 12/4 mięsa

Czarci Pomiot 14.12
– 8/4 mięsa

Pozorny Kolec 20.12
– Bukiet suszonych kwiatów dla Sennah

Opowiastka Kuglarza 21.12
– 12/4 mięsa

Ślepa Sprawiedliwość 20.12
– 1x nefryt

Strażnik Gwiazd (płaci za Ślepą Sprawiedliwość, siebie i Rytm Słońca)
– 3x bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą)

[Łuna Czaroitu]

Czas na szybki powrót na tereny Wolnych! Co prawda nie na długo, bo z błogosławieństwem bogini Sennah smoki muszą jeszcze wrócić z powrotem do Miedzi. Zbliżając się do świątyni, Xeri powiadomił Honkalit, aby przyniosła mu jeszcze parę rzeczy. W ramach zapłaty przed ołtarzem złożył bukiet z suszonych kwiatów. Czekał grzecznie na błogosławieństwo, choć cały czas był widocznie spięty i nieco zaniepokojony.

// 1x bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą) – L23, zużyj do końca '24 za misję 03.01

[Płatki na Wietrze]

Coś mu mówiło że Błogosławieństwo się kończy. Nie wiedział czy to przeczucie, głos w głowie, czy sama Sennah, ale przyleciał czym prędzej na tereny Wolnych. Oni tam pewnie jeszcze będą kończyć rytuał, więc zdąży przylecieć tu i wrócić, akurat na czas. Taką miał przynajmniej nadzieję... Wyciągnął z torby figurkę Sennah, jako ofiarę.

// Boski na styczeń na misję która była wpisana na 03, ale będzie 05 xD

[Rytm Słońca]

Rytm mówił Pąkowi, że Błogosławieństwo się kończy. To było tylko przeczucie, ale czym prędzej razem przylecieli wszyscy na tereny Wolnych. Oby zdążyli przed sprowadzeniem zagłady na świat odnowić swoje błogosławieństwo. Rytm po drodze Zapunktował Fabularnie zdobywając troszkę mięsa i użył go aby zapłacić za odnowę daru boginii lata.

// 8/4 mięsa na misję która była wpisana na 03, ale będzie 05

[Świat zza Chmur]

    Przybyłem czym prędzej, zbierając po drodze dwa króliki, na które akurat się natknąłem, aby mieć zapasowe mięso, bo jak się przekonałem, potrafi być przydatne. Na miejscu położyłem prostą statuetkę Sennah wykonaną z ich kości. Trochę makabryczne, ale chcąc Błogosławieństwo musiałem coś przynieść, prawda?

//Boski za misję 05.01 która miała być 03.01.

[Olchowy Cień]

 Na jednej ze swych przechadzek natknął się na niejaką Rozalię, jaka przez długi czas stacjonowała w Ziemi. Intrygująca persona, musiał przyznać, a wiedza – czy to zweryfikowana, czy nie – jaką piastowała, była jeszcze bardziej intrygująca niż ona sama. "Wyspa daleko na zachodzie, wielka i niezbadana." Nie lubił pałętać się przy samej granicy, dlatego z typowym dla siebie stoickim entuzjazmem postanowił zbadać to miejsce. I tak się złożyło, że towarzyszyła mu Ven.

– Byliśmy tam kiedyś – odezwała się Xygona, przysiadając na skale, na której wyżłobione były informacje dotyczące błogosławieństw. Olcha uniósł brew. Spojrzał na chimerę i nie odrywając od niej wzroku cisnął kilka związanych nogami zajęcy na śnieg.

– I? – zapytał, gromiąc ją zimnym wzrokiem. Doskonale wiedział, że towarzyszka stanowiąca już Antyk nie powie mu niczego. Była pieprzoną skarbnicą wiedzy, której nie dało się otworzyć.
– Sam zobaczysz. – Oczywiście. Jesteś przewidywalna. Wywrócił oczami, które po chwili powędrowały w kierunku Heretycznej Łuski.
– Rozalia mniej-więcej określiła drogę, ale sama wyspa tak czy owak leży kurewsko daleko. Myślę że ocenimy sobie czas podróży w dwie strony oraz warunki zanim zostaniemy tam na dłużej. Pasuje? – zapytał. Jeśli nie pasowało to mogła obrócić się na pięcie i wrócić do mdlenia na arenach, jako że nie zamierzał swoich planów oraz schematów podporządkowywać czyimś widzimisię. Był zbyt apodyktyczny, zwłaszcza ostatnimi czasy. Zima mu nie służyła.

  – – – – – – – – – – – – – – –
  12/4 mięsa :: 17.01

[Triada Herezji]

__
__A tak się składało, że towarzyszenie Kazuhiro było jej... Hmm, czy aby na pewno na łapę? Ciężko było jej ubrać to w słowa, ale lubiła jego towarzystwo. Nie irytował jej. Miał sposób bycia, który jej odpowiadał.
Lubiła też jego grzywę i oczy, ale o tym nie musiał wiedzieć. Chociaż pewnie wiedział. Wygadała się jako pisklę, chociaż liczyła, że nie wziął słów dzieciaka na poważnie.
O tym, że właściwie lubiła w nim też kilka innych elementów aparycji, na szczęście pojęcia nie miał.

__Nie mówiła zbyt wiele podczas ich marszu. Nie dlatego, że była speszona obecnością samca, tylko przez nieuniknioną konfrontację ze Strażnikiem, odkładaną i tak dosyć długo.
Chrząknęła cicho.
– Jak sobie życzysz. – odpowiedziała z nutą nieuzasadnionego rozbawienia, szybko jednak zyskując na powadze, gdy skupiła się na innej kwestii, drażniącej ją od momentu wyruszenia. – Ah, Konsekwentny... jeżeli prorok-ojciec zacznie pyskować przy dawaniu błogosławieństwa, zignoruj go. Bierzemy co nasze i od razu ruszamy. Szkoda naszego pieprzonego czasu.
Po dotarciu – w końcu – na świątynny plac, stanęła obok uzdrowiciela, być może minimalnie bliżej, niż musiała, po czym zadarła łeb ku górze.

__Niczym na zawołanie, Andoral zeszła z przestworzy, lecąc do tej pory w oddali za smokami, lądując niczym jedwabna wstęga i wypuszczając z wężowego pyska ostatnią, wymaganą porcję mięsa do magicznych dziwactw, które podobno zapewnią względne bezpieczeństwo.

• ━━━━━━━━━━
  :: 12/4 mięsa za misję 17.01, błogosławieństwo dla Venhedis i Andoral ::
  :: Olchowy Cień ::

[Nieskalany Wiatrem]

  Czysty przyszedł do ceremonii przed wyprawą. Kiedy był już przed wejściem rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu swojego kolegi – rywala. Gadał, że przybędzie, to spodziewał się tego. Jednak nie widząc go teraz uznał, że sam najpierw przekaże opłatę za błogosławieństwo. Wtedy chociaż będzie miał bezwzględną możliwość pokrzyczeć na niego, czego się tak wlecze. Na tę myśl aż humor mu się polepszył, choć z zewnątrz wyglądało to jakby dziwnym trafem radował się z oddawania swoich dóbr. Gdyż w tym czasie wyłożył z torby zapłatę przed swoje łapy.

ZA wyprawę 20.01. rubin i 8/4 mięsa

[Łaknący Przyjemności]

  Przybyłem dosłownie w momencie, gdy mój przyjaciel i rywal składał dar za pomyślność najbliższej wyprawy. Co za narwaniec z tego smoka... Mówiłem, że będę i jestem, nawet się nie spóźniłem. Słońce nie weszło w swój najwyższy punkt. Eh... Czeka mnie jego narzekanie, ale cóż, taki już z niego smok.
  Stanąłem obok Fer i położyłem pod ołtarzem dary, które wcześniej wytachałem z torby. Zaniosłem cichą modlitwę do Bogów, aby przyjęli dary i mieli nas w swojej opiece. Dopiero po tym mogłem wysłuchać wszelakich marudzeń świeżego wojownika ziemi.

/ Za wyprawe 20.01 – 12/4 mięsa