Białe drzewko

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewa dają schronienie zarówno przed słońcem, jak i deszczem, a na licznych polanach można zwyczajnie odetchnąć i zapomnieć o obowiązkach.
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Pomarańczowe spojrzenie Feridy przeniosło się na Opokę, podczas gdy łeb wykonał powolny, wahadłowy, zaprzeczający ruch.
– Mają mnie eskortować smoki, które wolałyby mnie zabić? – zapytała – Krwisty pójdzie jako przewodnik i gwarancja mojego bezpieczeństwa. Do niego mam zaufanie, do twojej przybocznej zaś nie.
Bezceremonialnie ominęła Opokę, siadając obok samca, tak blisko, że dotykała go barkiem. Może było to nieco dziecinne, ale przecież przywódczyni pogrywała podobnie. Teraz Samotniczka siedziała między nimi, zbyt blisko, by ktokolwiek mógł się między nią a Krwistego wcisnąć. Chcąc pchnąć tę licytację dalej, wręcz oparła poraniony łeb na jego barku.
Co teraz, Opoko? Może szarpniesz go znowu za ogon? Pokażesz język? Kły Feridy zalśniły, odsłonięte, zaskakująco białe i zdrowe na tle zniszczonego pyska. Postanowiła, że Krwisty pójdzie z nią – więc pójdzie.
Nie była już niczyją adeptką. Jej słowo było dokładnie tyle samo warte, co Opoki.

Licznik słów: 140
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Zorza Poranku
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 267
Rejestracja: 24 lis 2016, 16:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Zmora Opętanych

Post autor: Zorza Poranku »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 2| P: 2| A: 1
U: B,Pł,S,L,A,O,W,MP,MA,MO,Kż,Skr,Śl: 1
Atuty: Szczęściarz; Pamięć Przodka;
Wybuch córki zaskoczył Zorzę dość mocno. Czy Epilleth naprawdę aż tak nie panowała nad swoimi emocjami? Nie przeżyje tu długo, jeśli nie nauczy się trzymania zimnej krwi. Prychnęła lekko na jej stwierdzenia na temat przeżycia za barierą.
Pomijając to, że żylaś za Barierą cały czas i byłaś przyzwyczajona do warunków tam, miałaś jeszcze ojca, który mógł cię bronić – stwierdziła zimno, patrząc na młodą zmrużonymi oczami. – Naprawdę sądzisz, że Adeptka z terenów Wolnych Stad byłaby w stanie tam spokojnie żyć? Może przetrwałaby kilka księżyców, ale nie wiecej. I to nie jest kwestia tego, jak dobrze walczy. To nie jest miejce dla samotnie żyjącego smoka.
Potem usłyszała kolejną część wypowiedzi. I o ile wcześniej była w stanie być spokojna, teraz przychodziło jej to z trudem.
Jak możesz być taką egoistką? – w jej głosie zabrzmiała wyraźna wściekłość pomieszana z niedowierzaniem. – Dlaczego wybieram ją zamiast ciebie? Ferida też jest dla mnie ważna, nie jesteś jedyną osobą na której mi zależy!
Umilkła i spojrzała na Miedzianą. W jej oczach krył się zawód.
Dla ciebie zrobiłabym to samo. Byłabym gotowa za ciebie umrzeć.
Jej głos był cichy, jakby złamany. Resztkami sił zebrała się w garść.
Zawód zachowaniem córki ją przerastał. Jak mogła sądzić, że nie poświęciłaby się dla smoka, na którym jej zależało?
Kiedy Epilleth skierowała do Feridy kolejne pełne jadu słowa, to było już za wiele. Zorza spojrzała na Miedzianą ze wstrętem i pokręciła głową.
Nie wierzę, że jesteś moją córką – syknęła lodowato. Przeniosła wzrok na Feridę. Nie chciała patrzeć na Epilleth ani rozmawiać z nią ani chwili dłużej.
Kiedy młoda Samotniczka skierowała do niej słowa w języku, który Etain ułożyła kiedyś z Chaos, ta zamrugała, lekko zdezorientowana. Zrozumiała, co Ferida chciała powiedzieć, ale była lekko zaskoczona, że zna ten język. Przywoływał tyle wspomnień...
To, co powiedziała młoda, również było zaskakujące i smutne. Zorza spojrzała na Feridę.
Jesteś pewna? – zapytała cicho i westchnęła. Nie mogła jej rozkazywać. – Oj asepte az yzuri, ymiro kone osindi yzuri pisire. Ui ceri Naka Krove, om deibele done inimi az yzuri.
Spojrzała ze smutkiem na szarofutrą i przysunęła się do niej, aby się pożegnać.

Licznik słów: 356
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

every sunset brings the promise of a new dawn

Obrazek

atuty:
~szczęściarz~
W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
~pamięć przodka~
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie)

ekwipunek:
~26/4 mięsa~
~0/4 owoców~
~kamienie: granat x2, szafir~
~eliksir chroniący przed atakiem fizycznym~

w ciągu roku szkolnego mam zmniejszoną aktywność z powodu dużej ilości obowiązków, ale jeśli nie odpiszę w ciągu 10 dni, to napisz przypominajkę na pw.
Znamię Burzy
Dawna postać
sam se dał bana xD
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1469
Rejestracja: 06 maja 2016, 20:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ciche Wody
Mistrz: nikt i wszyscy zarazem
Partner: Tęcza

Post autor: Znamię Burzy »
A: S: 1| W: 4| Z: 2| I: 5| P: 2| A: 1
U: S,A,O,L,Skr,Śl,B,Pł,MP,W,M: 1| MO: 2| MA: 3
Atuty: Inteligentny,Niezdarny Wojownik,Mistyk, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew
Zapewne nie miał prawa się tu pojawiać. Pewnie nie powinien. Jednak z jakiegoś powodu odpowiedział na wezwanie byłej już Cienistej. Nie od razu. Ale przyleciał.
Właściwie bawiła go co nieco ta sytuacja. Może będzie miał szansę naprawić błąd, który popełnili bogowie. A nie, nie błąd. Wyższy cel. Skłócenie Wolnych Stad.
Na razie udawało im się to wyśmienicie. Dwóch Cienistych staje przeciw swej przywódczyni, podobnie jak jeden Ziemisty. Uwaga, może jeszcze uwierzy w łaskę bogów. Prawie się zaśmiał.
Może jednak nie będzie dane jeszcze teraz zabić Cienistej. Nie wątpił, że będzie miał jeszcze wiele takich okazji w przyszłości.
Zemsta.
Nie mógł jednak pozwolić na to, żeby morderczyni chodziła po ziemiach Wolnych Stad, a smoczyca, która odeszła z Cienia padła martwa na ziemi. Oczyma wyobraźni widział, jak wokół jej ciała stoi Cień... i Cień numer dwa. Znaczy Ziemia. Obecnie wychodziło na jedno.
Z daleka słyszał już toczącą się rozmowę. Już z daleka słyszał, jakie głupoty wygadywały niektóre obecne tam smoki. Co po niektórym brakowało piątej klepki. Czwartej zresztą też.
Wylądował w pobliżu grupki smoków.
– Naranleo, czy wy zawsze musicie szukać dziury w całym? Przecież to oczywiste, że ta smoczyca nie pozwoli sobie na to, aby... eskortowały ją dwa smoki, które mogą ją potencjalnie zabić – rzucił, spoglądając raz za razem na różne smoki, jednak skupiając się przede wszystkim na Opoce, Gonitwie i Zmorze. – Z całym szacunkiem, ale nie chciałbym pozwolić na to, żebyś zamordowała kolejnego smoka. Czy też prawie zamordowała – skinął łbem Upiornej z wyrazem najwyższego szacunku. – Jeżeli ma opuścić tereny Wolnych Stad, to idziemy wzdłuż granicy Ziemi i ognia. Idziemy. Jeden z was... i jeden z tych, którzy nie chcą jej śmierci. Albo po dwóch. Nie robi mi to większej różnicy – wzruszył barkami. – Ale nie ma możliwości, aby Ferida została sama, aby tereny Wolnych Stad znów zalała krew niewinnego smoka – dopowiedział. Swe ślepia skierował wtedy właśnie na Feridę, po drodze zahaczając o Zorzę czy Krwistego.
Och, chyba nie chcą urządzić sobie kolejnego mordobicia?
Zostały jej dwie szanse.

Licznik słów: 333
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Inteligentny
Jednorazowo +1 do Inteligencji

Niezdarny wojownik
Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

Mistyk
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Wybraniec bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie.

Deimos | puma
KP
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 0| P: 2| A: 1
A, O, Skr: 1

Avatar od Bzu Imiennego
Avatar od Szkarłatnej
Avatar od Łzawego

#0066ff
Stłuczona Klepsydra
Dawna postać
Epilleth Oświecona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 477
Rejestracja: 11 maja 2017, 20:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 48
Rasa: Pustynny
Opiekun: Zorza Poranku

Post autor: Stłuczona Klepsydra »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,A,O,W,Śl,Skr,Kż: 1| MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny Wojownik; Mistyk;
Gdy usłyszała odpowiedź rozluźniła się znacznie i wypuściła powietrze jakby wypuszczając część napięcia. Spojrzała na Feridę łagodniej.
~Dziękuje ci, dziękuje ci bardzo mocno. Przepraszam że... się tak uniosłam... ale dziękuje ci jeszcze raz. Dzisiaj mogło się dla ciebie skończyć dużo lepiej ale i gorzej. Powodzenia~ wysłała delikatny impuls do samotniczki, przynajmniej jej matka nie zginie. W między czasie dostała upomnienie od Keez i tylko zerknęła na nią przepraszająco, cóż zdecydowanie wyglądała na bardziej uspokojoną więc Przywódczyni mogła uznać że podziałało. ... Nie na długo...
Przed oczami jej zamgliło a krew w żyłach wezbrała gdy do jej uszu dotarły słowa matki. Wbiła szpony w ziemie zostawiając na niej szkaradne bruzdy. Zacisnęła szczęki i uniosła dumnie łeb.
Idź więc z nią za barierę. syknęła cicho ledwie rozchylając szczęki. Odeszła wolnym krokiem od matki unosząc długie łapy, które drgały jakby z wahaniem. Zawiesiła na tłumie puste ślepia, które jak lustro oddziela dwa światy tak i one skrywały za sobą burzę.
Ona egoistyczna? Przecież chciała tylko uratować matkę, chciała by była bezpieczna i nic jej się nie stało. Czy jednak robiła to tylko dla samej siebie? Czy faktycznie była zdolna poświęcić życie innego smoka dla kogoś jej bliskiego? Była. Co miało jednak to wszystko znaczyć? Jej delikatny światopogląd został właśnie strzaskany. Jak powinna się zachowywać? Jak zachowywali się bohaterzy z kronik? Nie.. przecież zrobiła dobrze! To matka tego nie rozumiała, nie umiała docenić. Odrzuciła ją, ojciec by tak nigdy nie zrobił! A co jeśli tak zrobił? Co jeśli to starsi to był pretekst? Uknuty tajemnie spisek? Czy on też jej nie chciał?
Z zamyślenia wyrwał ją kolejny głos, kolejny smok, obcy. Zamrugała i potrząsła łbem.
Co na Pustynie?? – przeklęła do siebie wbijając wzrok w przybysza. Poruszyła nozdrzami, ten zapach był jej obcy ale dziwnie znajomy... jak zapach ziem które musiała przejść by dotrzeć do Cienia. Na Piaski Czasu! Co on tu robił i jakie głupoty plutł!

Licznik słów: 316
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Time's arrow neither stands still nor reverses. It merely marches forward.
oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

Szczęściarz – W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
Niezdarny Wojownik – Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.


Posiadane:
Żeton: Srebrny x1 (23.09.14), Brązowy x1 (05.09.15)
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Nie wtrącała się w to, co mówiła Opoka. Jakkolwiek Zmora nie gardziłaby tępym adeptem, nie miała prawa o niczym decydować. To już była sprawa stada Ziemi i do nich należała decyzja, co zrobią z bezmyślnym samcem. Gdyby Krwisty był w Cieniu, już byłby pozbawiony możliwości mówienia oraz chodzenia. I nie byłby to po prostu zakaz słowny, tylko fizyczne uniemożliwienie wykonywania tych akcji.
___Ach, a Ferida dalej się targowała. Cóż ta głupia Chaos przyniosła do tego Cienia... Same zatrute, zgniłe owoce, totalnie bezużyteczne i zatruwające wszystko wokół. Łowczyni wypuściła powietrze z płuc, zmrużyła ślepia. Gotowa do walki demonica znowu kłapnęła szczękami, posyłając podły, gardłowy śmiech w kierunku szarofutrej młódki.
___~ Ma ciebie eskortować ktoś, kto dopilnuje tego, byś nie próbowała się wymknąć. ~ Wyjaśniła, zaś czarne źrenice zwęziły się znacząco. Wywerna zachowywała na razie zaskakująco chłodny spokój. ~ To, czy Krwisty pójdzie, to decyzja Opoki Ziemi, nie moja. Jeżeli ona tego chce, to tak będzie, ale jeżeli mu tego zabroni, to absolutnie nie masz prawa do stawiania własnych żądań w tej sprawie. ~ Dodała, po czym spojrzała na Zorzę. Och, te kretyńskie problemy rodzinne. Matka, córka... I właśnie tak wyglądało zbyt silne przywiązanie emocjonalne. Zero pożytku, same konflikty. Łowczyni strzeliła długim, biczowatym ogonem, chcąc zakończyć tą bezsensowną aferę, nie mającą nic do rzeczy.
___~ CISZA. ~ Syknęła w umysłach Zorzy i Miedzianej. ~ Zakończcie tą farsę, nie mam zamiaru dłużej tego słuchać. ~ Wymruczała z jawną niechęcią, po czym powoli wygięła szyję w kierunku nowego przybysza. Ostra woń Wody uderzyła w jej nozdrza, które drastycznie się zwęziły. Szacunek, jaki okazywał jej samiec zdecydowanie nie był w jej mniemaniu szczery. Wyglądał wiarygodnie, ale w głębi duszy wiedziała, że tak nie było.
___~ Dlaczego stawiasz mi warunki, czarodzieju? Rozumiem, że masz jakieś niewyjaśnione pragnienia wtrącania się w sprawy innych stad, ale zaczynasz już wytrącać mnie tym z równowagi. Nie miałeś prawa podejmowania próby podjudzania Ziemi do zepchnięcia Opoki z jej posady, tak jak teraz nie masz absolutnie żadnych kwalifikacji do wtrącania się w sprawy Cienia. Wracaj do siebie, nie jesteś nikomu do czegokolwiek potrzebny. Chyba, że Płaczowi Aniołów w pluciu na mnie i moją rodzinę. ~ Przemówiła do niego, ale w umysłach wszystkich. Jej liliowe ślepia nie wyrażały nic. Ach, cwana Ferida, postanowiła pójść w ślady Chaosu. Skoro odchodzić, to tak, by pozostawić po sobie armagedon. Oczywiście rozumiała nienawiść Wody do Cienia oraz nie zdziwiłaby się, gdyby znowu doszło do wspominania jakże pozbawionych honoru, podłych czynów, jakich dopuściła się kilka księżyców temu.
___Och, nie mów, że kogoś ci to nie przypomina.
___Na pewno nie ciebie, ty sczezłaś w cieniu drzewa, wsłuchując się w szum przepływającego nieopodal strumienia.
___~ Nie mam ochoty dłużej tego przeciągać. Ferida zostanie odprowadzona za barierę w eskorcie mnie oraz Gonitwy Myśli. Opoka Ziemi jasno wyraziła swój sprzeciw co do tego, by w akcji brał udział Krwisty. Radzę więc, byś słuchał się swojego przywódcy, młokosie. Z kolei ja nie zamierzam atakować Feridy, o ile ta nie postanowi zmienić kierunku swojej podróży, lub sama nie postanowi zaatakować, co jest jednak wątpliwe. Ale ponieważ słowa ostatnio znacząco straciły na swojej wartości... ~ Stwierdziła z nutą rozbawienia, cały czas przemawiając w umysłach wszystkich zebranych. ~ Niech więc będzie – jeżeli Opoka nie widzi przeciwwskazań, dla ukojenia czarodzieja Wody oraz bodajże nieświadomych niczego jeszcze smoków Ognia, Ferida zostanie odprowadzona wzdłuż granicy Ziemi z ulubieńcami Kamanora, jak sugerowałeś. ~ Zwróciła się do Znamienia Burzy, o dziwo bez niechęci w głosie, czy spojrzeniu. Nadal spowijała ją dziwna neutralność, może nawet... Znudzenie?
___... O zgrozo, czyżby ją zaczynało to nudzić?
___~ To jest ostatnia propozycja i nie zamierzam dłużej ciągnąć tych rozmów, które i tak trwają dłużej, niż powinny. Ferida odejdzie za barierę, nie będzie więc potrzeby do rozlewu krwi, a wszyscy wrócą na swoje ziemie i do swoich pierwotnych zajęć, mniej lub bardziej fascynujących. Powrót Feridy do wolnych stad będzie oznaczał nałożenie na nią kary śmierci, zgodnie z kodeksem Cienia. ~ Zakończyła, uśmiechając się delikatnie, drwiąco. Demonica nadal cicho powarkiwała lub chichotała gardłowo, a pegaz po prostu patrzył na smoki z lekceważeniem i wyższością, wyraźnie niezainteresowany całą tą akcją. Głupie, latające gady i ich polityczne zagrywki. Niech wszyscy po prostu dadzą mu spokój.

Licznik słów: 687
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostatnie Ogniwo
Dawna postać
Ten, który przeżył
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1868
Rejestracja: 08 maja 2017, 21:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 53
Rasa: Skrajny
Opiekun: Opoka Ziemi
Mistrz: Gonitwa Myśli

Post autor: Ostatnie Ogniwo »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Czempion; Wybraniec Bogów;
Uważnie obserwowałem całej sytuacji. Cały czas czekałem na werdykt tego zdarzenia. Każdy coś mówił, zapanował chaos. Zorza pokłóciła się z Epi. Ferida się zgodziła, ale znowu coś poszło nie tak.
~ Odkąd byłem mały szukałem choć odrobiny trochę zaufania, ale ani razu tego nie doświadczyłem. Nigdy mi nie zaufałaś. Teoretycznie nadal jestem twoim synem, ale ty pewnie wolisz, żeby mnie tu nie było, nie wiem czy chcę takiej matki, która nie okazuje zaufania swojemu synowi ~ tą wiadomość usłyszała Opoka, tylko Opoka. Potem mój wzrok przeniósł się na Wzburzonego. Ile można było na niego czekać. Już myślałem, że nigdy nie przyjdzie.
~ Coś długo ci to zajęło, lada moment i byłaby tu niezwykła jatka ~ powiedziałem mentalnie do wodnego uśmiechając się do niego. Następnie wzrokiem wróciłem do Zmory spoglądając na nią.
~ Czyli wszyscy są zadowoleni, ale Zmoro ja też bym chciał iść jako eskorta Feridy, wiem że pewnie nic się nie stanie, ale chcę mieć pewność, że dotarła bezpiecznie do bariery. Nie będę nic kombinował, bo walka z tobą i Gonitwą to byłoby samobójstwo z mojej strony. Będę po prostu szedł ~ umysł Zmory wypełnił się tą wiadomością. Mi pozostało jedynie czekać na dalszy rozwój wydarzeń.

Licznik słów: 197
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Obrazek ~ Szczęściarz ~ W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek. ~ Czempion ~ Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. ~ Wybraniec Bogów ~ Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie.

Fabularne: Naszyjnik z rogową łuską Przeklętej
Mechaniczne: Kryształ Nieśmiertelnego
Głos Grzmota
Gonitwa Myśli
Dawna postać
najlepsza córka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2053
Rejestracja: 15 sie 2016, 16:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ziemia
Mistrz: Ziemia
Partner: Zmora Opętanych*

Post autor: Gonitwa Myśli »
A: S: 2| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A,W: 2
Atuty: Zwinny, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Zmrużyła delikatnie ślepia, słysząc o niejakiej Księżycowej Łunie. Zabiła Krwistego... a wiec adept stał tu tylko za zasługą Aterala. Popatrzyła krótko po nim i po Opoce, badawczo, ale nic poza tym. Wnioski wyciągnie potem.
Kiwnęła tylko łbem w zgodzie na jej rolę jako jako przewodnika w przeprowadzeniu Feridy wzdłuż granicy. Natomiast gdy samotniczka i odrzuciła tą propozycję, zasłaniając się brakiem poczucia bezpieczeństwa, uśmiechnęła się drwiąco, może z niejakim znudzeniem.
Nie mam żadnego powodu ani chęci, by czynić ci krzywdę – odezwała się, tonem zabarwionym ponurym rozbawieniem. Póki wyrok śmierci na samotniku był odroczony, to nie miała zamiaru unosić niepotrzebnie pazurów. Szczególnie, że Ferida zdawała się ważna dla Zorzy... bardzo ważna, jeśli siostra stawiała ją na równi z domniemaną córką.
Szafirowe ślepie smoczycy rozbłysło zainteresowaniem, ale i delikatną dezaprobatą, gdy wojowniczka obserwowała Zorzę. Łowczyni użyła dosyć mocnych słów, i oby ich nie pożałowała...
Brązowa zastrzygła uchem, obracając łeb w stronę samczego głosu. Zmarszczyła pysk z mieszaniną obrzydzenia, zażenowania i zmęczenia, widząc sylwetkę czarodzieja. No tak. Widocznie przeliczyła się sądząc, że Woda nie miała zamiaru wściubiać nosa tam, gdzie popadnie, siejąc chaos i niechęć. Mąciwody, nigdy się nie nauczą.
Wywróciła ślepiami, nawet nie zamierzając słuchać czarodzieja. Niech się produkuje, i tak pewnie nie powie niczego, co nie zostało już zasugerowane.
Rozluźniła się minimalnie, kierując wzrok na Opokę, oczekując jej decyzji.

Licznik słów: 219
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
« « » »

× kalectwa ×
częściowa ślepota, niezdolność do mowy:
+1 ST do testów na wzrok, akcji fizycznych
+2 ST na zianie (uwzględniając ST do akcji fizycznych)

(Gonitwa mówi poprzez naśladowanie własnego głosu maddarą w powietrzu. "Normalną" mowę zaczynam myślnikiem, mentalne przekazy tyldą)

• szczęściarz • w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem daje automatyczny jeden sukces
• czempion • raz na walkę smok ma jeden dodatkowy sukces do ataku fizycznego
• poświęcenie • raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej
• regeneracja • raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran

« « » »

osiągnięcia adopcje relacje drzewko genealogiczne
1x srebrny , 2x złoty
Zmierzch Gwiazd
Dawna postać
Umarłam...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2344
Rejestracja: 20 mar 2016, 14:19
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 115
Rasa: Północny
Opiekun: Chłód Życia i Azyl Zbłąkanych
Mistrz: Dziki Agrest [*]
Partner: Piórko Nadziei

Post autor: Zmierzch Gwiazd »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,M: 1| A,Skr,Kż,Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Znawca Terenów, Wybraniec Bogów
Jakoś niespecjalnie obchodziła ją kłótnia dwóch cienistych, czyli Miedzianej i Zorzy. Robiły tutaj tylko niepotrzebne zbiegowisko, nic nie wnosząc do sprawy. Zamiast tego kłóciły się, odwlekając tylko to, co było już pewne. Dziwiła się, że Zmora jeszcze nie zrobiła z nimi porządku.
Spojrzała się w bok. Ten cholerny głos. W całym swoim życiu zdecydowanie słyszała go już zbyt często. Tak oto ponownie Woda musi wściubić nos w nie swój sprawy, pchając się tam, gdzie ich nie potrzeba. No proszę, a Płomień mówił, że to Cień się rozpycha... Cóż, najtrudniej jest zobaczyć to, co ma się tuż przed nosem, prawda?
Właśnie dlatego idzie z nią Gonitwa, nie ja. Ona jako jedyna z całej naszej gromadki nie ma nic do Feridy. Dlatego to ona z nią pójdzie.
Spojrzała się rozbawiona na Feridę. Jako samotnik nie miała prawa kwestionować decyzji któregokolwiek z przywódców. Jej zdanie mało się liczyło.
Nie obchodzi mnie, komu ufasz a komu nie. Idzie z tobą Gonitwa i koniec. Sęk w tym, że nie ufam Krwistemu na tyle, aby puścić go z tobą i Zmorą. Już dał nam pokaż, jak bardzo jest przeciwny temu wszystkiemu. Jaką mam gwarancję, że nie zacznie kombinować? Żadnej. Musiałabym wysłać za nim kolejnego smoka, a to byłby niepotrzebne. Masz jakieś jeszcze wątpliwości?
Rozmowa przeciągała się. A miało pójść szybko i gładko. Jeszcze tylko żeby jakiś Ognisty przyszedł i znowu będzie spotkanie czterech stad.
Nie mam przeciwwskazań. Obojętnie którędy, po prostu zakończmy już to wszystko. Skoro chcecie, idźcie przez granicę. Skład mamy już omówiony, drogę też, to chyba możemy zaczynać?
Spojrzała na Gonitwę, dając jej tym samym przyzwolenie. Następnie spojrzała surowo na Krwistego. Gestem łba wskazała w kierunku terenów Ziemi.
~ Odkąd pamiętam, nigdy nie szanowałeš ani mnie, ani kogokolwiek. Na jakiej podstawie mam ci ufać? Myślisz że twoje wybryki są godne zaufania? Idziesz ze mną do Obozu, a o tym, czy Ferida doszła bezpieczniej dowiesz się z pierwszego źródła, od Gonitwy, gdy tylko wróci. Koniec dyskusji.

Licznik słów: 324
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zwinna
Jednorazowo +1 do Zręczności


Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST

Następne użycie na polowaniu 19 maja.

Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Następne użycie na polowaniu 11 maja.

Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)

Następne użycie na polowaniu 11 maja.

Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)

Następne użycie na polowaniu 19 maja.

Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2

KK

#CC1653 (MG)
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Przybycie smoka z Wody nagle odwróciło szalę sił. A w każdym razie tak wydało się Feridzie, która jego spokój utożsamiła z siłą. Samiec był spokojny, jakby ruszył na spacer po łące – nijak się to miało do podszytej jadem beznamiętności Keezheekoni, krzyczącej jak poparzona Miedzianej, przesyconym groźbą, pozornie lekceważącym zachowaniem Gonitwy, czy wyraźnie zdenerwowanej (znerwicowanej?) Opoki. Wydawał się panować całkowicie nad sytuacją, wiedzieć dokładnie, jak wszystko powinno się potoczyć.
A ona? Była zdesperowana, wystraszona i ciężko ranna. Płomienie ledwie zdążyły strawić ważną dla niej smoczycę. Czy to takie znowu dziwne, że nagle poczuła przypływ sympatii do obcego smoka, który promieniował taką pewnością siebie, jakby mógł powalić wszystkich wrogów jednym ruchem szpona?
I kolejna zła wiadomość, wyłowiona z morza przytłaczających ją już głosów – Opoka wciąż sprzeciwiała się pójściu z Krwistym. Gonitwa, wcale nie taka neutralna, wciąż w składzie. Jak wierzyć w neutralność smoczycy, która tak otwarcie pokazała, po czyjej jest stronie? Może się nie znały, może nie miały do siebie nic personalnie. Jednak Gonitwa bez wątpienia wspierała Keezheekoni. To czyniło z niej wroga.
Uniosła wzrok na czarodzieja Wody, ostrożnie, pytająco. Jakby w samym spojrzeniu chciała zawrzeć pytanie, którego nie odważyła się zadać nawet mentalnie.
Westchnęła cicho, wstając. Ostrożnie oparła się na chorej łapie, czyniąc krok naprzód, trochę w stronę granicy, a trochę w stronę Wodnego.
I tak nie miała wyboru. Pozostało jej tylko ufać, że samiec nie pozwoli jej skrzywdzić.
Rozejrzała się po smokach i powoli kiwnęła głową.
Była gotowa.

Licznik słów: 240
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Znamię Burzy
Dawna postać
sam se dał bana xD
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1469
Rejestracja: 06 maja 2016, 20:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ciche Wody
Mistrz: nikt i wszyscy zarazem
Partner: Tęcza

Post autor: Znamię Burzy »
A: S: 1| W: 4| Z: 2| I: 5| P: 2| A: 1
U: S,A,O,L,Skr,Śl,B,Pł,MP,W,M: 1| MO: 2| MA: 3
Atuty: Inteligentny,Niezdarny Wojownik,Mistyk, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew
W jego ślepiach błyskały raz za razem iskierki, gdy Upiorna wygłaszała swą mowę o... o nim. Kąciki ust uniosły się wręcz niezauważalnie do góry. Dawno nie czuł takiej satysfakcji.
Czy w końcu oni wszyscy nie byli przede wszystkim Wolnymi? Podział na stada ugruntował się w ich myśleniu na pierwszym miejscu, jednak przede wszystkim byli garstką smoków, która żyła na terenach wolnych od uciśnienia Równinnych. I to, jak będzie owy świat wyglądał, było interesem ich wszystkich. Zamykając się w granicach swojego stada, nie patrząc na inne, można doprowadzić do ogromnej katastrofy.
Która właśnie zaczynała raczkować, kroczyć w ich stronę. Szeptała, objawiała się im wszystkim. Ale byli ślepi. Czy Wolni potrzebowali krzyku, aby obudzić się z letargu?
Czy ktoś jeszcze pamiętał, z jakiej przyczyny miała miejsce wojna, a także zebranie na Szczerbatej? Zaczęło się od przyzwolenia na to, co niegodne, na to, co złe.
A on nie mógł dać przyzwolenia na bezsensowne morderstwo. Czyli to, co dotykało skraju niemoralności. Mają stać się tacy, jak równinni?
Niektórzy już tacy byli.
Reakcje smoków wokół były równie cudowne. Widział ten brak możliwości manewru. Ten brak sił. Bo jak stawić czoła prawdzie? Wywołać kolejną wojnę?
– Tak samo jak ty nie miałaś żadnego prawa, aby wejść na nasze tereny – wzruszył ponownie barkami. Jego słowa nie wyrażały zbyt wielu emocji, po prostu zawisły w przestrzeni. Czy pragnął tego, aby Opoka została zrzucona z stanowiska? Chciał jedynie, aby smoki mogły poznać prawdę. Aby on mógł poznać prawdę, co z kolei nie było mu wtedy dane od 10 księżyców. 10 księżyców niewiedzy, w jakiej w ogóle sytuacji się znajdują. Co dzieje się z przywódczynią Ziemi. Czy w ogóle żyje. Chciał uświadomić smokom, co działo się w ich stadzie.
Błędem był sposób, w jaki to zrobił. Wtedy nieświadomie pozwolił, aby pierwszy raz wśród Wolnych zatryumfował Fałsz. Zostali wykorzystani, a następnie zdradzeni. Nie, zdradzeni zostali zapewne już kilka księżyców wcześniej.
– Idźmy więc – dokończył tylko, po czym zwrócił swój wzrok w kierunku granicy. Feridę czekała długa droga. Nie przez Wolne Stada, bo ta zajmie im... chwilę. Nieznaczną chwilę, w porównaniu do trosk, które przeżywać będzie... na wolności.

// zt chyba?

Licznik słów: 351
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Inteligentny
Jednorazowo +1 do Inteligencji

Niezdarny wojownik
Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

Mistyk
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Wybraniec bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie.

Deimos | puma
KP
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 0| P: 2| A: 1
A, O, Skr: 1

Avatar od Bzu Imiennego
Avatar od Szkarłatnej
Avatar od Łzawego

#0066ff
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Och, ale w którym momencie ona zaczęła krzyczeć? Nigdy w życiu tego tak naprawdę nie zrobiła. Zawsze przemawiała głosem do bólu spokojnym, jakby była ponad to wszystko. Zagrywki śmiertelników... Tak, wiedziała, kim jest naprawdę i czuła się lepsza, ale nie okazywała tego w bezpośredni sposób. Nie skomentowała ostatnich słów czarodzieja Wody, posyłając mu tylko krótkie spojrzenie. W liliowych ślepiach zatańczyły iskierki rozbawienia, które po trwającym uderzenie serca spektaklu zniknęły za ciemną kurtyną.
___Spojrzała na Miedzianą i Zorzę. Nie przemówiła w ich umysłach, ale przekaz miał być jasny. Samice miały już wracać na ziemie Cienia, sprawa została zakończona. Nie, jakby ta dwójka w ogóle była w tym wszystkim potrzebna. Zrobiły jedynie niepotrzebne zamieszanie, podobnie jak Krwisty.
___W końcu ruszyła za Feridą i Znamieniem, a także z Gonitwą, zerkając na nią przelotnie. Szła jak zwykle, gładko sunąc po podłożu, z falującym ogonem ciągnącym się za resztą ciała. Była za młodą samotniczką, niezbyt blisko. Była tu tylko po to by mieć pewność, że ta faktycznie dotrze do miejsca przeznaczenia. I nie spróbuje tutaj nigdy wrócić.


Licznik słów: 172
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
A więc nadszedł czas... Nie mogła dłużej stać w miejscu, dłużej przeciągać. Posłała Krwistemu smutne spojrzenie, po czym ruszyła – ku barierze, groźnej, niebezpiecznej. Ku nieznanemu.
Starała się iść tak, by u boku mieć Wodnego, a Keezheekoni jak najdalej. Nie ufała jej. I żadna deklaracja nie mogła zmienić tego, co myślała o przywódczyni. Nie zdziwiłaby się wcale, gdyby cienista nagle zaatakowała.
Niemal bezwiednie, bez udziału świadomości, mechanicznie stawiała łapę za łapą. Nie spieszyła się. Oszczędzała siły, starała się jak najmniej obciążać uszkodzoną kończynę. W końcu dystans, jaki musiała przebyć, nie był mały. Tutaj przynajmniej w razie czego nie była sama. Ale jeszcze kilka kroków, parę oddechów i dotrą do bariery – a tam nikt już jej nie pomoże.
I pozostawało tylko mieć nadzieję, że przed zachodem słońca zdoła dotrzeć do bezpiecznego schronienia.

zt

Licznik słów: 133
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Patrzyła na boginkę natury bez większego zainteresowania. To, że zima nie chciała opuścić wolnych stad... Nie wywoływało w samicy żadnych emocji. Ona kochała śnieg, pochodziła z dzikiej północy. To, że tutejsze smoki nie potrafiły funkcjonować w takich warunkach jedynie utwierdzało ją w przekonaniu, że te smoki nie potrafią sobie z niczym same radzić. Bez tych durnych bogów i bożków wyginęliby już dawno. Niczym muchy.
___Nagły wybuch magii rozjuszył wywernę, która rozwarła pełen kwasu pysk i zasyczała opętańczo, przyjmując bojową pozę. Czarne źrenice zwęziły się do granic możliwości, wpatrując się w słabnącą boginkę. Jej słowa nie miały znaczenia. Chimeryczna była smokiem w dużej mierze dzikim, który nie panował nad większością odruchów, instynktów. To, co dla innych było stosunkowo normalne, jej umysł i ciało traktowały jako potencjalne zagrożenie i nakazywały natychmiastowe wyostrzenie czujności.
___Zajęło jej trochę czasu, zanim się uspokoiła. Nadal jednak miała spięte mięśnie, co wyglądało dziwnie u smoka będącego niemalże na skraju śmierci głodowej. Szkielet obciągnięty skórą patrzył z nieufnością na tajemniczego kwiatka. Biały. Delikatny. Więcej nie mogła powiedzieć, nie znała się na kwiatach. Nie była łowcą, nie była swoją matką, która wiedziała wszystko o naturze. W końcu... Całe życie spędzała wędrując przez lasy, równiny, góry.
___Przekrzywiła głowę to w prawo, to w lewo. Valar Morghulis, Valar Morghulis... Wywerna nagle poczuła ból w okolicach serca. Przełknęła ciężko ślinę, wypuściła powoli powietrze z płuc. Miała ochotę po prostu zmiażdżyć kwiat swoją łapą, by go uciszyć. Już prawie uniosła prawe skrzydło, ale powstrzymała się. Historia. Ostatnie polowanie. Polowanie. Matka.
___Chwyciła grządkę z kwiatem, dosyć gwałtownie, wyrywając go z ziemi i po prostu kładąc go sobie między barkami. Nie mogła go przytrzymać. Urok nieposiadania przednich łap. Poczuła się głupio, ale nie powiedziała nic. Po prostu ruszyła w kierunku Szklistego Zagajnika, omijając resztę smoków z lekkim podirytowaniem widocznym w ruchach. Ruchach, które były niemalże identyczne do tych płynnych, miękkich... Była tak podobna do Matki, a jednocześnie tak bardzo od niej inna.
___– Ostatnie polowanie. – Wymruczała cicho sama do siebie, idąc ostrożnie w kierunku, do którego prowadziło ją przeczucie. W oddali widziała białe liście tajemniczego drzewa. Gdy na nie patrzyła, przypominała sobie coś. Fragmenty opowieści pewnej nocy. Liliowe ślepia Zmory, pozbawione uczuć, zimne. Już wtedy była cieniem samej siebie, czuła, że jej okres więzienia wśród śmiertelnych dobiega końca. Wtedy Aenkryntith tego nie rozumiała. Była zbyt młoda, by zrozumieć.
___– Co to za historia, Białolistny? – Zapytała, zerkając subtelnie za siebie, na kwiata usadzonego między barkami. Głos miała lekko zachrypnięty, sykliwy. Brązowe, chore ślepia tymczasem badały otoczenie. Od bardzo, bardzo dawna nikogo tutaj nie było. Odciski łap i ślady po ogonach niemal zniknęły, były niezwykle delikatne. Ale było ich dużo. Tutaj... Musiało się coś kiedyś wydarzyć.

Licznik słów: 441
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »
___Gdy smoczyca posadziła sobie kwiatka na barkach ten natychmiast się rozgadał:
Niezgłębiona, Niezgłębiona, Zmora, Zmora, Zmora! Gdy zgasła zielona gwiazda, która świeciła dla niej jasnym blaskiem, tutaj odnalazła inną, inną, inną. Zapach lasu, brązowe futro, niebieskie ślepie, ślepie, ślepie! Krew i wanilia, rosa i żywica! Ta ją przeżyła, w swojej puszczy się ukryła. Znajdziesz ją tam, gdzie skała wyszczerbiona, smoczą krwią skropiona! – mówił największy i najbardziej wyrośnięty kwiat, a mniejsze powtarzały za nim, co sprawiało, że jego wypowiedzi były pogmatwane i trudne do zrozumienia. – Keezheekoni, Keezheekoni, tutaj swoją zgubę stworzyła, gdy polowanie zarządziła, iła, iła! Wygnanie, zdrada, zdrada, zdrada. Skazana za Barierę uciekła, udając się prosto do piekła, piekła, piekła. Stamtąd wróciła i Upiorowi kres położyła, żyła, żyła, tam gdzie mnie dobra matka stworzyła! Róży nie ogarnęły Cienie, Cienie, Cienie! Ten kwiat silniejszy jest od ciebie, ciebie, ciebie! O, tutaj, tutaj, tutaj! – adeptka mogła dostrzec fragment odsłoniętej, czarnej ziemi pośród morza bieli, obok jednego z korzeni charakterystycznego drzewa. – Połóż mnie tutaj, tutaj! Pięknie ci się odwdzięczymy i pomocą posłużymy, ymy, ymy! – smoczyca poczuła mrowienie na plecach, jak gdyby przebiśnieg niecierpliwił się i chciał jak najszybciej znaleźć się na ziemi.
$

Licznik słów: 196
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Sposób mówienia tajemniczego kwiatu doprowadzał samicę do bólu głowy, ale słuchała. Słuchała, bo kwiat opowiadał o Matce. Matce zrodzonej z krwi tak splugawionej, że okrzyknięto ją Najszczystszą. Ta, która po wypełnieniu swojej misji odebrała sobie życie, opuściła ciało śmiertelnika i wróciła do Otchłani. A teraz? Stała u boku Przeklętej Matrony. Wolne Stada nie były już problemem Upiornego Rytuału.
___– Isdnir. – Skonstatowała, przypominając sobie opowieści Zmory. Brązowe futro, jedno oko. To musiała być ona, przywódczyni Leśnych, pachnących żywicą i porannym deszczem. Chimeryczna słuchała jednak dalej. I znowu traciła nad sobą kontrolę, co wyrażała nerwowym potrząsaniem długim ogonem.
___– Bredzisz, Białolistny. Twoja wiedza jest zaiste imponująca, ale sekrety Otchłani są zbyt pilnie strzeżone, byś mógł poznać skrytą w nich prawdę. – Odpowiedziała jedynie warkliwym głosem. Tak, darowanie życia tępej młódce było złym wyborem. Przez ten błąd nadal żyła, nadal oddychała, chociaż nie miała do tego prawa. Zmora najwyraźniej jednak nie musiała naprawiać już tego błędu. Sygnał od Przeklętej był jasny – mogła wrócić do domu. Dlatego odebrała sobie życie podczas tamtej kluczowej walki.
___I właśnie tak się kończy bawienie się w pie@*^one miłosierdzie i dawanie drugich szans.
___Aenkryntithz wyraźną niechęcią podeszła do wskazanego miejsca, zdejmując kwiat ze swojego grzbietu. Położyła go niezbyt delikatnie na czarnym podłożu przy korzeniu Białego Drzewka, cofając się następnie o krok.
___– Służ więc pomocą, odwdzięcz się, Białolistny. – Albo wyrwę ciebie z tej ziemi i zamienię w popiół. Te słowa cisnęły jej się na pysk, ale ostatecznie zostawiła je dla siebie, uśmiechając się niemal niezauważalnie, niepokojąco.

Licznik słów: 250
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »
___Przebiśnieg zakołysał się lekko, a jego dźwięczny głos rozbrzmiał ponownie:
Czarna paszcza, czarne słowa, Otchłani obietnica dopełniona, ona, ona. – z kwiatu odpadł jeden, śnieżnobiały płatek, który wylądował przed smoczycą. – Weź mój płatek, schowaj dobrze, gdyby przeciwnik cię dosięgnął naprawimy szkody, szkody, szkody! Gdy ranę twoją ujrzymy, uzdrowiciela zastąpimy! Valar dohaeris, is, is, is… – roślinka zabujała się po raz ostatni, a echo wypowiedzianych przez nią słów jeszcze przez chwilę unosiło się w uszach smoczycy. Wyglądała teraz całkiem zwyczajnie, w żaden sposób nie zdradzając tego, że przez chwilą potrafiła mówić i to nie jednym językiem.

Chimeryczna Łuska:
+ płatek przebiśniegu

//mechaniczny opis płatków i zasad ich używania znajduje się w ostatnim poście wezwania Alalei

$

Licznik słów: 117
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Platynowa, filigranowa samica wylądowała niedaleko Białego Drzewka. Było jaśniejsze od niej, zdradzając metaliczny połysk drobnych, gładkich łusek. Niemal pozbawione chlorofilu rosło powoli, ale spokojnie. Rek podeszła do niego, zakładając skrzydła na grzbiet tak, że najdłuższe lotki wąskich skrzydeł krzyżowały się nad zadem na wzór jaskółczego ogona. Niedawno wykluło się jej pisklę. Wiedziała, że teraz zabawia je Athair i było bezpieczne w obozie. Ona zaś spotkała się z paroma smokami, sprawdzając czy wszystko jest w porządku i dawnym zwyczajem obleciała część Wspólnych aby sprawdzić, czy nikt nie potrzebuje jakiejś pomocy. Lub potrzebował. Nic takiego nie dostrzegła. Wyłącznie smoki tu i tam. Dlatego teraz po prostu rozsiadła się jak platynowy posąg u korzeni małego drzewa, rozkoszując się ciszą i spokojem. Wyglądała na nieco zmęczoną, ale też zadowoloną z życia. Jej wzrok był lekki i wodził tu i tam. Jej pierś falowała nieco. Erycal dał jej nowe zdolności życiowe. Jej krew nie stanowiła już takiego problemu, choć całodzienna aktywność zmuszała ją do odpoczynku. Jak teraz. A jednak nie była rozdrażniona. Była szczęśliwa. Położyła się, układając swoje ciało w kuleczkę, niczym młody żbik. Łeb oparła na mieniącym się trzema barwami skrzydle i owinęła prostym w budowie, cienkim dość ogonem. Nieco przysypiała, jednak wciąż patrzyła na niebo jasne jak jej własne oczy.

Licznik słów: 207
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Rudzik Płowy
Dawna postać
Iznu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 199
Rejestracja: 17 kwie 2018, 15:16
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Skrajny
Opiekun: Fedelmid, Éibhear
Mistrz: Aen Aard
Partner: Ból za mostkiem

Post autor: Rudzik Płowy »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,A,O,Skr,Śl,W: 1 | MA,MO,MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Niestabilny, Obrońca, Wybraniec bogów, Pechowiec
Wśród smoków, które przewijały się na Ziemi Niczyjej był też pewien Ddaerwedd, Dziecko Ziemi. Nie wiedząc czemu, uwielbiał spędzać tutaj czas. Zdawać by się mogło, że bardziej, niż na swoich własnych terenach. Niebotyczny sam przed sobą przyznał, że tak mały skrawek terenów jest wyjątkowo bogaty w różnorodny krajobraz i anomalie natury, które miały nieraz tu miejsce. Oraz obiekty, takie, jak Świątynia, dom Saevherne czy Carn, kurhan Ddraige, które odeszły, by zjednoczyć się ze swoimi przodkami i tam wieść razem życie wieczne w zgodzie, szczęściu i pokoju, pozbawieni trosk, kłótni i problemów.
Ah, według niego życie po śmierci zapowiadało się naprawdę miło. Nawet smoki, które popełniły wiele złego w świecie śmiertelników dostawały spokój i ciszę, pozbawiane były negatywnych emocji gdy tylko dusza opuściła ich ciało. Był zdania, że świat, w którym jest życie, może być wykreowany zarówno na Raj, jak i miejsce wiecznego cierpienia, a wszystko to zależy od tego, jak dany Ddraig żyje. Nie potrafił jednak zrozumieć działań destruktywnych, tak, by tworzone było Cierpienie. Wierzył, że celem każdego życia jest szczęście. Gdzie zatem ono było w bólu i cierpieniu?
Zamyślony nad tym błądził tak nieopodal Białego Drzewka, stawiając leniwie krok za krokiem w towarzystwie małej, niebieskiej sikorki. Ptaszyna nie była mu... kompanem, jak tutejszy Ddraig by to nazwał. Była ona pozbawiona tej niewidzialnej klatki, która więziła zwierzęta, by nieodłącznie stały się częścią smoka, z którym są połączone. To, swoją drogą, było absurdalne dla Niebotycznego. Dlaczego ktokolwiek chciałby się zgodzić na coś takiego? Na spętanie zwierzęcia wbrew jego woli, by było towarzyszem? Dlaczego coś takiego miało miejsce, skoro coś niemal identycznego można było osiągnąć z nieco większym wysiłkiem, zyskując szczere zaufanie i swobodę u swojego pupila, zwyczajnie go oswajając? Pokazując, że te wielkie, skrzydlate gady nie są zagrożeniem, a czymś, co zapewnia schronienie, opiekę oraz niekiedy żywność?
To czyniło sikorkę beztroską. Łopocząc niezdarnie swoimi skrzydełkami, znalazła zabawę w doganianiu swojego smoczego przyjaciela na ziemi, próbując zrównać z nim krok – oraz przy okazji poszukać czegoś, co mogłoby zapełnić chwilowo mały, ptasi brzuszek.
Przez swoją nieuwagę, sikorka niemal wpadła na wielką łapę Niebotycznego, który nagle się zatrzymał. Ptaszyna wystraszyła się tego niespodziewanego ruchu i odleciała ledwie 3 szpony dalej, by móc z bezpiecznej odległości poddać analizie to, co się właśnie stało. Spojrzała na masywny łeb smoka, który zdawał się patrzeć... w stronę perłowej smoczycy, która spoczywała kilkanaście kroków od niego. Mysikrólik ją pamiętał. To ona była tą, która padła ofiarą niełaski dwóch mistycznych stworzeń niedaleko stąd, na Skałach Pokoju. Lecz teraz... puścił w niepamięć te negatywne wspomnienia, a na pysku wymalował się uśmiech serdeczności wobec Aenyewedd, którą zapamiętał. Nie zwlekając długo, Dziecko Ziemi ruszyło w stronę spoczywającej istoty, by zaprosić ją do rozmowy, na którą wcześniej nie mieli okazji.
Szklana Melodia mogła po chwili usłyszeć coraz głośniejszy szelest trawy przez zbliżające się do niej kroki, aż w końcu usłyszała i słowa, które padły z pyska starszego smoka.
– Ah, jakaż niebywale miła jest to niespodzianka... Ceádmil, najdroższa Aenyewedd. Nie mam pewności, czy... Twoja pamięć pozwala Ci na przypomnienie sobie o mojej osobie... Zwą mnie Niebotyczny Kolec, jestem... Dzieckiem Ziemi. – ukłonił się serdecznie Mysikrólik, decydując się na ponowne przedstawienie się samicy.
– Czy... byłoby to problemem, gdybym zechciał zająć Ci czas... rozmową? Lub też ciszą, jeżeli takie Twe pragnienie, droga... Szklana Melodio. – zapytał niepewnie, podczas, gdy sikorka właśnie przyhasała wesoło do jego tylnej łapy, szczegółowo analizując białą postać, która leżała na trawie skąpana w świetle Feainn.

Licznik słów: 565
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Nieco przysypiała, gdy kroki uderzyły do ośrodka jej przytomności. Zbudziła się szybko i w pełni, jak drapieżnik wyrwany ze snu. Wszak była... smokiem. Piastunką. Zawsze musiała być czujna. Mimo zmęczenia, mimo osłabienia. Podniosła głowę i dostrzegła jasnołuskiego górskiego. Przynajmniej w części. Potencjalne zagrożenie zniknęło. Błękitny wzrok pełen chłodnej kalkulacji w ułamku mrugnięcia stał się na powrót łagodny i przyjazny, a ciało, napięte lekko przy podniesieniu szyi, rozluźniło się.
Oczywiście, pamiętam cię Niebotyczny Kolcu. – Odrzekła od razu. – Choć moje wspomnienia są rozmazane niemal do końca spotkania, pamiętam ciebie i twój głos. – Zapewniła raz jeszcze, rozbudowując swoją wcześniejszą wypowiedź. Sama ukłoniła mu się wdzięcznie, ruchem lekkim, płynnym, acz wyrazistym. Mimo to nie podnosiła się z ziemi. Wyrwana z drzemki wciąż leżała na trawie w pozie kociaka.
Będę wdzięczna, jeśli dotrzymasz mi towarzystwa. Gdy Złota Twarz zachodzi poza horyzont, zdaje się prosić by nie spoglądać nań w samotności. – Uśmiechnęła się, sknieniem na trawę zapraszając samca do wspólnego odpoczynku. – Dzisiejszy dzień był długim. Dla mnie – niezwykle długim. Naqimia wstawiła się dla mnie u Erycala, pobłogosławili mnie, a jej dotyk był medium pomiędzy naszym światem a eterem bóstw. Od tego czasu częściej zdarza mi się widzieć pełna wędrówkę Słońca. – Uśmiechnęła się sympatycznie. Nie unosiła się, pozostając spokojna i niemal statyczna. Widać jednak było w jej oczach radość i powściągliwie skrywane spełnienie.
Dostrzegła wtenczas sikorkę u tylnej łapy smoka. Nigdy nie słyszała o nałożeniu więzi ptakom. Ich młodość była zbyt krótka, nawet gdy niektóre gatunki były liczne. Z drugiej strony Niebotyczny wydawał się być wyjątkowy. Nie dotknęła go ideologia Stad i wydawało się, że prędzej to on na nią wpłynie niż sam zmieni sposób wystawiania się. Jego kultura musiała być w nim równie silna jak ta Zapomnianego Rytmu.
Jest piękna. Nieczęsto widuję smoki dość spokojne by trzymała się ich tak mała zwierzyna. Musi być niezwykle odważna. – Uśmiechnęła się, spoglądając na sikorkę. Rogi Rek rozwidlały się niczym gałązki. Średniej wielkości, łagodnie kręte. Jedyne wypustki kostne jej ciała. – Zechciałbyś opowiedzieć mi o niej? – Zapytała ciepło. Kim musiał być ten smok by wzbudzać poczucie bezpieczeństwa tak delikatnych gatunków.

Licznik słów: 352
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
Nadal lekko osłabiony przez niefortunne badania naukowe musiał odcierpieć swoje. Po pierwsze... nie nadużywał wiadomości mentalnych, po drugie zaprzestał leczenia chorych co nieco o irytowało. Dzięki rannym i chorym uczył się więcej, rozumiał więcej i stawał się silniejszy. To jakby odrzucać możliwość darmowego posiłku! Do kroćset turzych odchodów, mógł jednak winić tylko i wyłącznie siebie. Westchnął ciężko i siadł w pobliżu Białego Drzewa. Czemu ciągle mżyło? Tak jakby niebo się na nich obraziło albo coś... Ziewnął przeciągle po czym odchrząknął i ryknął w kierunku terenów Wody. Normalnie o jedzenie poprosiłby matkę lub przyjaciółkę, ale musiał sprawdzić jak się czuje ten nietypowy gad. Niby pogodny, ale chyba miał coś do używania maddary. Musiał więc w swoim wezwaniu zawrzeć nutę głodu jakkolwiek to było możliwe, by Smok nie musiał biegać dwa razy do groty i z powrotem.
Lothric siadł obok swojego towarzysza i wydawało się, że płakał chociaż było to fizycznie nie możliwe. Płakała jednak jego dusza bo który żywiołak ognia chciał siedzieć na deszczu?! Ciągle sycząca od wilgoci sierść i dymiące nieznacznie ciało aż nadto podkreślały jak fatalnie się czuł. Nie mógł jednak zostawić Yishenga samego! Jeszcze by sobie smok jeden nie poradził w obronie czy coś. [/u]

Licznik słów: 197
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Płynący Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 595
Rejestracja: 24 maja 2018, 23:36
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny
Opiekun: Syreni Śpiew

Post autor: Płynący Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: B,Pł,A,O,MP,Śl,Skr,W,M: 1| Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy
Smok usłyszał wezwanie i zareagował na nie bez wahania. W chatce jeszcze oczyścił porcję melonów (2/4), dodał do nich brzoskwinie (1/4) i nektarynki (1/4). Każdy z owoców pozbawił oczywiście pestek i pokroił na nieduże, mieszczące się nawet w niewielkim pysku kawałki. Porcję ułożył w misce, która, odkąd udało mu się ją ulepić, stała się wybawieniem i wielką pomocą przy karmieniu smoków. Na wierzchu porcji, która przemieniła się w pożywną sałatkę owocową, umieścił kilka listków ciekawej hybrydy stworzonej przez ludzi – cytrynowej mięty.
Z tak przygotowanym posiłkiem ruszył na spotkanie z głodującym. Słuch i orientację przestrzenną miał coraz lepszą, więc trafił w miarę szybko. Uśmiechnął się, wyczuwając woń głodnego, zbliżając się do niego. Gdy wzrok i słuch powiedziały mu, że jest już na wyciągnięcie łapy, wyciągnął ją, podając misę z sałatką Ziemnemu.

– Witaj. – zamruczał przyjaźnie – Smacznego.

Licznik słów: 138
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#9cc494_#409566
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej