Znaleziono 194 wyniki

autor: Mgliste Wody
13 gru 2023, 18:47
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Komnaty z posÄ…gami
Odpowiedzi: 248
Odsłony: 12176

Komnaty z posÄ…gami

Na widmowym pysku pojawił się szeroki, wesoły uśmiech. Ilun bynajmniej nie naśmiewał się z Aohy. Po prostu bawiło go to, że teraz samiec dokładnie wie, jak kiedyś czuł się Czarnoskrzydły. Bo nie miał łatwo z kryształowym samcem, oj nie miał. Ale kochał go jak własnego syna.
– W końcu się rozumiemy – zamruczał z rozbawieniem w głosie.
Ciekaw był też przemyśleń młodzika, ale już dał mu spokój z tymi psychologicznymi wypytywankami, widać było, że samiec był zmęczony i nie zamierzał go dręczyć.
– A tak poza tym, Co u ciebie? – zagadnął.
Wiedział, co u niego. Ale czy musiał o tym mówić? W końcu widział pewne elementy jego życia codziennego. Obserwował ich wszystkich czasem uważniej, czasem mniej. Jednak przemyśleń nie znał, a te czasem bywały iście ciekawe...

Grad Skał
autor: Mgliste Wody
28 lis 2023, 19:46
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Komnaty z posÄ…gami
Odpowiedzi: 248
Odsłony: 12176

Komnaty z posÄ…gami

Wzruszył widmowymi barkami, bo co innego mógł zrobić? Aoha zawsze był trudnym pisklakiem. I tak, w oczach Iluna wciąż nim był, bo w oczach rodzica, pisklę zawsze będzie pisklęciem, nie ważne czy będzie miało 2 czy 200 księżyców.
– Och, zdecydowanie lepiej uderzyć w czyjś pysk na arenie, za obopólną zgodą niż uderzyć pisklę...które chroni nie tylko prawo boskie czy stadne, ale i ogólnie...nie wypada – oznajmił z powagą, ale wciąż się uśmiechając. W końcu historia nie raz udowadniała, że i pisklętom można zrobić krzywdę. Świetnym przykładem był przecież sam Aoha.

Pokiwał głową na ostatnie stwierdzenie Gradu.
– Wiem, dlatego myślałem, że być może znalazłeś przez te sto księżyców coś, co jednak daje satysfakcję. Nie wiem...choćby i rodzina? – zapytał retorycznie.

Grad Skał
autor: Mgliste Wody
24 wrz 2023, 21:21
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Komnaty z posÄ…gami
Odpowiedzi: 248
Odsłony: 12176

Komnaty z posÄ…gami

Ilun pojawił się w kurtuazyjnej odległości od Aohy, również siedząc na ziemi. Jego mglista postać była taką, jaką zapamiętał (lub nie) młody smok. Na wzmiankę o nastolatkach jedynie wyszczerzył widmowe kły w rozbawionym uśmiechu.
– Pamiętam, oj...pamiętam – zaśmiał się, po czym lekko przechylił głowę na bok – Ale to nie tylko to, co? – zagadnął jak gdyby nigdy nic.
Mglisty jak gdyby nigdy nic spojrzał gdzieś w górę, jakby na pysk Viliara, ale zaraz potem Aoha mógł zauważyć jak widmowe ślepia jego przybranego ojca wręcz wwiercają mu się w duszę, która jeszcze niedawno chciała opuścić to ciałko.
– A czy kiedykolwiek czułeś satysfakcję? Kiedy to było? – i znów front pyska Iluna był skierowany do Aohy, ciekaw jego odpowiedzi.

Grad Skał
autor: Mgliste Wody
24 wrz 2023, 20:40
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Komnaty z posÄ…gami
Odpowiedzi: 248
Odsłony: 12176

Komnaty z posÄ…gami

Pałętał się to tu, to tam. Obserwując, nasłuchując, przyglądając się różnym scenkom. Głównie jednak siedział w Cieniu. Pladze, znaczy Mgle. Jak zwał, tak zwał to stado. Mniejsza.
Czasem też przebywał w starym Obozie Wody, wspominając jeszcze dalsze czasy, a czasem po prostu snuł się po Terenach Wspólnych.
Wiele wydarzyło się przez ostatnie księżyce i nie miał ochoty na rozmowy z nikim, nawet z Mah, mimo że serce mu się krajało na widok jej samotności i izolacji od tego, czym się stało ich stado, jej stado. Bo to nie było już to samo. Głównie swój czas spędzał u boku Frar, obserwując ją i podziwiając, jak dobrze się trzyma.
A czasem spędzał czas na obserwowaniu areny. I tak było tego niefortunnego dnia, gdy w walce poległ jego przybrany syn, Aoha. Ilun przez chwilę obserwował pracę Uzdorwiciela, po czym zauważył, że dusza Aohy chce opuścić ciało. Ilun wręcz chciał ją kopnąć, by na siłę wepchnąć ją spowrotem w ten zakuty łeb, ale nie miał takiej siły. Na szczęście kto inny miał i już po chwili smok znów dychał, a Ilun odetchnął z ulgą.

Mimo to nie przestał się martwić o przybranego podopiecznego i poszedł za nim do świątyni. Dopiero gdy zostali sami, postanowił się odezwać, póki co się nie materializując.
– Się doigrałeś...czy masochistyczne podejście nie może ci przejść nawet po założeniu rodziny? – brzmiał znajomy głos, rozchodzący się lekkim echem w dość pustej świątyni. Aoha mógł go rozpoznać, jeśli pamiętał tego starego grzyba, ale póki co nie mógł go dostrzec.

Grad Skał
autor: Mgliste Wody
27 maja 2023, 10:22
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93532

Polana

Zaśmiał się gromko na pytanie wnuka.
– W zasadzie...to nie wiem. Myślę, że na mój obecny wygląd, czyli połączenie Cichych Wód i Czarnoskrzydłego wpłynęły wspomnienia tego pierwszego mnie. Więc...kto wie? – nie chciał psuć zabawy wnukowi informacjami, że raczej nie będzie mógł wybrać formy ze względu na to, że raczej nie zostanie duchem na długo. On wybrał już pozostać na tym padole łez i obserwować, czasem porozmawiać, ale już się nie odradzać.
Przez chwilę zastanawiał się nad drugim pytaniem wnuka. Po chwili jednak pokiwał twierdząco głową.
– Myślę, że jak się postarasz, to tak. Niestety moja partnerka dość często zapada w magiczny sen, więc musisz być czujny na to, kiedy jest obudzona. Nigdy nie stroniła od poznawania smoków. A jak dowie się, że jesteś moim wnukiem, cóż, potraktuje Cię jak rodzinę. – a przynajmniej tak mu się wydawało. Frar była raczej z tych rozsądniejszych. I jeśli nigdy nie miała styczności z Axarusem, to na pewno nie będzie miała do niego "ale".
Pokiwał ponownie głową.
– Jeśli będę gotów, wiem, do kogo się odezwać – puścił "oczko" swoim widmowym ślepiem.
Słuchał uważnie słów wnuka odnośnie tego, co się wydarzyło po jego odejściu i jak odzyskał głos. Dużo dziś kiwał głową, ale to była tylko oznaka tego, że słuchał uważnie.
– Oj, lepiej faktycznie podwójny pancerz na tą szyję załóż. Bo potem zostanie ci tylko pisanie do komunikacji! – zaśmiał się lekko.
Wiedział, że jego potomek nie ma za równo pod sufitem, ale był i tak w tym wszystkim bardziej logiczny niż niejeden smok uznający się za "och, ach, wszechwiedzącego". Poza tym zawsze uznawał nieco urocze to, że zwierzęta były dla Axa jak rodzina. Dziwne, ale urocze. I jak sam jego wnuk stwierdził, dzięki nim nie powariował doszczętnie. A to już mówiło samo za siebie.
– Skoro sam mówisz o sobie jak o wariacie...znaczy, że daleko Ci do niego. Wariaci często nie dostrzegają swojego wariactwa. A ty, pomimo tego, że różnisz się od wielu smoków chodzących po tej ziemi, niesiesz ze sobą wartości. Trzymaj się tego, kim jesteś i ciesz się każdym kolejnym dniem, mój wnuku. Niestety, muszę Cię teraz opuścić, ale nie martw się, zawsze Cię obserwuję i trzymam za Ciebie kciuki. Na pewno jeszcze się spotkamy, ale teraz muszę nabrać sił... – mruknął ostatnie zdanie pod nosem. Tak, utrzymywanie formy widocznej nie było zbyt łatwe. Jednak i tak był zadowolony z tego, że dane było mu nieco porozmawiać z Axarusem.
Wnuk mógł zauważyć, że sylwetka jego dziadka nieco się rozmywa, a na jego pysku widniał wciąż delikatny, ciepły uśmiech. Po chwili rozpłynął się w nicości, a smok mógł poczuć przyjemny chłód na swoich łuskach, gdy Mglisty faktycznie już opuścił to miejsce, ale czy na pewno? W końcu to duch i zawsze obserwuje...
autor: Mgliste Wody
05 mar 2023, 18:52
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93532

Polana

Zaśmiał się cicho na pytania wnuka, ukazując mu się całkowicie. Axarus mógł być nieco zdumiony, bowiem Mglisty nie wyglądał tak, jak za życia, przynajmniej nie do końca. Zdecydowanie przypominał Czarnoskrzydłego, jednak miał też elementy wyglądu Cichych Wód, jak grzebień ciągnący się między kolcami na grzbiecie i głowie, czy wojenne wzory na pysku, z jakimi zmarł Przywódca Wody. Tak, życie po śmierci może nieść ze sobą dużo pytań, dlatego pokiwał powoli głową, potwierdzając swoją odpowiedź jeszcze ustnie.
– Dopóki nie poproszę, bym mógł już spocząć z przodkami, tak, będę duchem. Frar żyje i ma się dobrze, czuwam nad nią, nad Tobą i nad wszystkimi moimi bliskimi – mrugnął wolno swoim widmowobłękitnym ślepiem. Czy będzie duchem? Wątpił, dusza jego partnerki nie była gotowa by na wieki pałętać się po świecie...wiedział jednak i czuł, że będzie jeszcze nie raz miał okazję porozmawiać z nią pod różnymi postaciami.
Na wzmiankę o przekazaniu wieści o jego ciele tylko wzruszył barkami.
– Zarówno Frar, jak i Mah były przy mojej śmierci. Wiedzą gdzie spoczywa moje ciało, czemu nie dokonał się pogrzeb? Być może ze względu na to, że nie do końca opuściłem ten świat. Sam też mogę przecież im powiedzieć, by mnie pochowały – zaśmiał się ponownie. Tak, zdecydowanie ziemskie sprawy, w tym miejsce spoczynku jego ciała nie bardzo go obchodziły. Chociaż gdzieś tam, daleko z tyłu łba miał lekki zawód, że nie pożegnano go na forum stada.
Na kolejne pytanie ponownie wzruszył barkami.
– Cóż, na pewno nie jest źle. Nie czuję głodu, nie odczuwam zmian temperatury...nie można mnie zranić. Jednak wybitnie dużo siły zajmuje mi skumulowanie energii, by pojawić się takiej formie, w jakiej mnie obecnie widzisz. Dlatego raczej obserwuję niż udzielam się aktywnie w świecie żywych – wytłumaczył ze spokojem młodszemu smokowi.
Cichy podrapał się po głowie, nie rozumiejąc jak ta dwójka mogła się w końcu rozstać. Ale może to będzie też dobre dla i tak wątłego zdrowia psychicznego Axarusa. W sumie nurtowało go jeszcze jedno pytanie.
– Wybacz, ale mój wzrok musiał być też skierowany gdzie indziej w tym momencie. Jak udało ci się odzyskać głos? – zapytał ze szczerym zainteresowaniem. Chyba w tym czasie gadał z Mah, Frar i Aohą, bo tylko w takich chwilach jak te nie mógł objąć jestestwem ogółu wydarzeń.
W momencie, gdy kompan jego wnuka wyskoczył zza krzaków, przyjrzał mu się tylko przez chwilę po czym pokiwał głowa z aprobatą.
– Niezły towarzysz.
autor: Mgliste Wody
08 sty 2023, 17:44
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93532

Polana

Cichy podrapał się po głowie. Chyba z tego wszystkiego jednak się ukazał, a nie tak jak zazwyczaj...przemierzał świat niewidoczny dla żywych. Kurde, musi jeszcze popracować nad tym znikaniem i pojawianiem się, bo nie do końca to kontrolował. Zaraz jednak na jego widmowym pysku pojawił się lekki uśmiech. Mimo zaawansowanego wieku, Axarus był wciąż ten sam, a życie przecież go nie oszczędzało...ani jego, ani Wody.
Pokiwał z wolna łbem.
– Widzisz...nie wszyscy są...wieczni. Po prostu nadszedł mój czas, przeżyłem wiele i widziałem wiele. Jednak nie mam zamiaru rozpoczynać cyklu życia od nowa, ani nie mam zamiaru żegnać się z bliskimi. Dlatego, gdy wraz z ukochaną oddawaliśmy iskrę boga miłości, poprosiłem go o taką przysługę, by móc jako duch, od czasu do czasu, porozmawiać z żywymi – powiedział spokojnie, po czym się zaśmiał.
– Nawet jeśli wdarłbyś się siłą...pogrzebu nie było. Moje truchło leży gdzieś...zapomniane – wzruszył barkami. Tak, miał nieco żalu, że ani jego siostra, ani jego partnerka nie pofatygowały się, by spalić jego cielsko, a jego czaszka nie zasiliła kolekcji Mah. Ale czy mógł mieć o to pretensje? Zwłaszcza, że odszedł w trudnym dla Cienia, a raczej Plagi momencie?
Na pytanie o zaświaty pokręcił tylko łbem.
– Ciesz się życiem, wnuku...to, co będzie po życiu...poznasz w odpowiednim momencie – obiecał przecież, że nie będzie zdradzał żadnych informacji o zaświatach żywym. On był słowny i nie zamierzał też skazywać swej duszy na destrukcję. Poza tym, Cichy wątpił, że w ogóle widział to samo, co każdy inny smok.
Spoglądał z lekkim zdumieniem na lewitującą iluzję nosa, zastanawiając się nad zdrowiem psychicznym potomka, jednak wiedział, że nie był on do końca normalny, a to był...naprawdę drobny element szaleństwa. W końcu samiec mówił dość logicznie. Faktycznie pierwszą myślą, jaka trafiła Miedziaka, był brak kraba, zwanego Krabusiem. A także kompana – borsuka.
– Rozumiem... – pokiwał głową, gdy Axarus wytłumaczył, gdzie obecnie znajdują się kolejni jego potomkowie i jego krab. – A co z tą uroczą borsuczycą, którą miałeś za swojego ojca? – zapytał, bo w końcu wydawali się dość zżyci.
autor: Mgliste Wody
14 gru 2022, 18:18
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93532

Polana

Cichy obserwował żywych krewnych, którzy mu zostali na tym świecie i obserwował wydarzenia Wolnych. W końcu co można robić po śmierci? Olbrzymi morski samiec nie był widoczny dla martwych, póki nie skupiał się i nie chciał być widoczny, więc było to...komfortowe. Nikt nie musiał przecież wtedy zachowywać się inaczej niż sam ze sobą. A to prowadziło do iście ciekawych obserwacji.
Lewitując tak teraz w kierunku terenów Słońca, spostrzegł znajomego potomka. Trudno było odczytać emocje z duchowego pyska, jednak Cichy wiedział, że Axarus ostatnio wiele przeszedł, a jego stan psychiczny w ogóle się nie poprawił, można rzec, że jeszcze bardziej zatracił się w swoim szaleństwie, co smuciło umarłego.
Chwilę przyglądał się morskiemu samcowi, po czym odezwał się cicho, niedaleko niego, jednak wciąż się nie ukazując.
– A może warto przyjmować to, co dostajesz, mimo że nie zawsze jest to to, czego do końca chcesz? – brzmiało dziwne, filozoficzne pytanie.
autor: Mgliste Wody
08 maja 2022, 21:04
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Sosnowy Bór
Odpowiedzi: 324
Odsłony: 47409

Ilun nie bardzo rozumiał wybuch radości u małej księżycowej samiczki. Skakała wokół niego i macałą jego łuski co najmniej, jakby był jakimś skarbem. Pozwalał jej jednak na to, bo cóż mu to przeszkadzało? W zasadzie nic, z pobłażliwym uśmiechem tylko co jakiś czas zerkał na skaczącą samiczkę, aż w końcu wykrzyknęła coś, co go zdumiało, a jednocześnie fala zrozumienia zalała jego ciało i umysł. A więc to jego spadkobierczyni...a przynajmniej jego pierwszego wcielenia.
Gdy w końcu stanęła, uniósł małą istotkę i lekko przytulił ją do siebie, by potem posadzić ją sobie na grzbiecie, lekko przechylił łeb, by móc ją obserwować.
– Dużo pytań mała...a ja jestem bardzo stary! Tak stary, że nie wiem ile księżyców dokładnie Ci podać. Widzisz...jako twój prapradziadek...liczę pewnie jakieś 600 księżyców, a może i więcej, kto wie, kto wie...Ale moja dusza się reinkarnowała w tym ciele, w stadzie Plagi i to ciało ma około 200 księżyców...więc też już jestem wiekowy – pokiwał lekko łbem, jakby samemu utwierdzając się, że młodzieniaszkiem to nie był już z pewnością. – Twoja babcia, przynajmniej ta biologiczna dawno jest wśród gwiazd – tutaj olbrzym wskazał pazurem w stronę nieboskłonu. – Na co dzień jestem podróżnikiem i wojownikiem, a ty? Czy już wiesz jaką drogę obrać, Aris? – zapytał z rozbawieniem. Och, dawno nie miał do czynienia z tak energicznym żywiołem.
Potem spojrzał na prawnuka i od razu spojrzał na wyciągane tabliczki – przywykł już do nich. Przeczytał pierwszą i uśmiechnął się rozbawiony.
– Tak, już zdążyła mi się przedstawić, jest prawdziwym wulkanem energii – powiedział z dumą w głosie, oczywiście dumą skierowaną ku Axarusowi i Aris. Był dumny z takich potomków.
– Ciebie też dobrze widzieć – dodał, doczytawszy kolejną tabliczkę, a potem spojrzał z lekkim zainteresowaniem na kraba i pokiwał głową. –Ciebie też miło poznać, Krabusiu – jakby dziwnie to nie brzmiało. Cóż, jeśli krab był na tyle zwinny i chwytny, by się na niego wspiąć, nie przeszkadzał mu w tym.
Zlot rodzinny...tak, to było bardzo miłe i zamierzał z pewnością pokorzystać z tego czasu. W końcu...niewiele mu zostało jeszcze, prawda? Dlatego ostatnie księżyce mógł spędzić właśnie z rodziną...tutaj też pomyślał o Frar i Mah...z nimi też będzie musiał spędzić trochę czasu. Sam niestety nie był przygotowany na taki piknik, więc po prostu podziękował Axarusowi za poczęstunek i skorzystał z zaoferowanych przekąsek, opuszczając jedno skrzydło dla Aris, niczym zjeżdżalnie.
– Ty też coś zjedź, bo energii ci braknie – powiedział z rozbawieniem, po czym popatrzył na oboje wnucząt. – Jak wam się żyje...w tym Księżycu? – zagadnął, bo w sumie nie wiedział o czym teraz porozmawiać z dwójką, tak różniących się wiekiem. Nie chciał poruszać zbyt poważnych tematów, ale też nie chciał, by rozmowa była o niczym.
Banyu dalej krążył gdzieś w pobliżu, jednak zajęty swoimi sprawami, nie chcąc uczestniczyć w pikniku.
autor: Mgliste Wody
24 mar 2022, 14:33
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Sosnowy Bór
Odpowiedzi: 324
Odsłony: 47409

Ilun tak się składało, że polował niedaleko terenów wspólnych, chociaż polował...to zbyt duże słowo – po prostu rozglądał się za kamieniami szlachetnymi. Towarzyszył mu w tym żywiołak – Banyu, który miał postać płaszczki. Stworzony był on z czystej wody, więc nie przypominał iluzji – był, jaki był. Sam olbrzym słysząc krzyki, ruszył zaciekawiony w kierunku Szklistego Zagajnika, po czym zobaczył znajomego samca. Wnuka, no i jakąś młódkę u jego boku, która tak krzyczała. Na jego pysku pojawił się delikatny uśmiech, gdy przeszedł granicę, wchodząc do zalesionego miejsca.
– Witaj Axarus, witaj...mała istotko – mrugnął wesoło do małej samiczki, po czym zwrócił wzrok ponownie na starszego Wodnego, chociaż teraz raczej wypadałoby powiedzieć Księżycowego.
– Cóż to za nawoływania? Pali się czy jak? – zażartował.
Mimo ponurego nastroju, jaki ostatnio go nawiedzał, widok tej dwójki jakoś ocieplał jego umęczoną duszę.
Banyu tymczasem pływał nieopodal, raczej stroniąc od kontaktu z obcymi.
autor: Mgliste Wody
12 mar 2022, 19:19
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121497

Przybył i on. Fakt, faktem. Nieco spóźniony. Ale był. Tachał sporo mięsa ze sobą i położył je obok datków Chaos, by mogli w końcu ruszyć na tę interesującą wyprawę. Może tym razem nie trafią na jakiegoś nawiedzonego delfina. Przywitał się krótko z samicą, po czym czekał na standardowe błogosławieństwo.

//8/4 mięsa misja 13.03
autor: Mgliste Wody
11 mar 2022, 15:45
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 270765

Mgliste Wody: + 2/4 mięsa (ryby i łeb delfina), berło Władcy Delfinów (z szmaragdem w rękojeści), 10x babka, 2x zioło halucynogenne, książka o delfinim władcy, posążek delfiniego władcy, czaszka człowieka, 1x złota moneta, kolekcja muszelek, skorupa żółwia

Użyte Przedmioty:
Mgliste Wody: 1x złota moneta

https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 528#503528

//10x babka do zielnika :)

akt
autor: Mgliste Wody
05 mar 2022, 16:07
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121497

Ilun przyszedł w miejsce, w którym już jakiś czas nie był. Wiedział jednak jedno – potrzebował wyrwać się z terenów Plagi, z terenów Wolnych Stad. A że znalazł chętną towarzyszkę podróży, stwierdził, że może to być ciekawe doświadczenie. Wszak pierwszy raz wychodził na przygodę z kimś spoza stada. Rzucił odpowiednią porcję mięsa za zapłatę za błogosławieństwo i czekał na standardowe uczucie.

//8/4 mięsa za misję 6.03
autor: Mgliste Wody
05 mar 2022, 16:03
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 270765

Proszę o rozładowanie kryształu Gladiatora i zdjęcie rehabu

Akt
autor: Mgliste Wody
22 lut 2022, 21:34
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104124

Uśmiechnął się lekko, prawie niewidocznie na słowa samicy, po czym wzruszył barkami. Tak, miała rację – było, minęło, a ubaw miał wtedy przedni. Na potwierdzenie jego domysłów lekko pokiwał łbem. A więc miał rację, że w jej żyłach płynęła krew jednego z dwóch olbrzymów czystej krwi, których miał okazję poznać w swoim życiu. Z czego Fen żył chyba relatywnie dłużej niż ten drugi, z jego stada. No i był idealnym przeciwieństwem Iluna. Był białym olbrzymem. Szkoda, że również długo nie zagrzał miejsca na tym świecie. No ale taki los bywa, przekrony. Sosnowego Pocisku raczej nie kojarzył, ale czy to ważne? Teraz już raczej nie.
Po słowach o rzece i lekkiej konsternacji, sam też wpatrzył się w wodę. Jego również wołała...jednak kierowała go do Zimnego Jeziora, gdzie zmierzał i zamierzał tam pójść...za chwilę.
– Ciebie też to spotkało? Takie...jakby deja vu? Albo raczej przeczucie, zew...nie wiem jak to opisać...mnie woła tam – wskazał łbem w kierunku Zimnego Jeziora.
Tak, niedługo tam pójdzie.
autor: Mgliste Wody
14 lut 2022, 20:08
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 184
Odsłony: 12718

W zasadzie Ilun nie pamiętał, kiedy stracił po raz ostatni zimną krew...Chyba zawsze taki był. Hmm...no, może raz stracił zimną krew, ale nie rozsądek, gdy podrywał Frar, gdy oboje byli spici i uchachani...ale to opowieść nie dla uszu Isira. Przynajmniej póki nie interesowało go to...jeszcze. Wytłumaczenie syna przyjął po prostu skinieniem łba. Wiedział, że da sobie radę.
Wysłuchując odpowiedzi, Ilun uśmiechnął się lekko.
– Dobrze i źle. Biały smok może pasować do lasu...w końcu może udawać skałę wapienną. Fioletowy smok natomiast może udać rudę ametystu w takich okolicznościach przyrody jak góry. Ale faktycznie, normalnie...nikt by o takim udawaniu nie pomyślał. Kolor, wpasowanie się w otoczenie, to prawidłowa odpowiedź, zwodzi ona zmysł wzroku – podsumował wypowiedź syna, jeszcze bardziej ją szeregując.
– Jednak oprócz samego ukrycia siebie, warto też pamiętać o zatarciu własnych śladów. To wszystko, jeśli chodzi o wzrok. Prócz tego, mamy też inny, bardzo ważny zmysł, który pozwala nam znaleźć zwierzynę, czy chociażby zwietrzyć wroga...zapach. Jego przykrycie, ukrycie innymi, mocniejszymi zapachami może być równie bardzo przydatne w sztuce kamuflażu.No i warto pamiętać, by być cicho, jak w każdych łowieckich umiejętnościach – podsumował.
Wysłuchał też drugiej części odpowiedzi, która dotyczyła czym można się kamuflować. Uśmiechnął się pobłażliwie do Isira, kombinował, a to dobrze świadczyło, nie polegał tylko i wyłącznie na jego wiedzy. Skinął łbem.
– Same kamienie mogą nie chcieć współpracować, ale na dobry podkład, chociażby z błota czy dzięki pomocy maddary – to może się udać. W zasadzie wszystko, co znajdziesz w okolicy może służyć za twój kamuflaż, a co jest zgodne z otoczeniem – błoto, liście, kamienie, gałązki – najlepiej je przyczepiać na coś lepkiego, kleistego. Przy użyciu maddary jest to o wiele łatwiejsze. Zapach, jak już wcześniej wspomniałem, można eliminować na samym początku, nacierając się wonnym zielskiem, czy posypując się skruszonym kamieniem, który też ma swój zapach. Przejdźmy teraz do praktyki...ukryj się tutaj... – wskazał łapą wnętrze skalnego giganta.
Isir miał tutaj naprawdę wiele rzeczy do dyspozycji. Kamienie, papirusy, kurz, ziemia...a nawet kupki liści, które zostały tutaj zwiane przez wiatr.
autor: Mgliste Wody
06 lut 2022, 16:08
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104124

Ilun przez księżyce swojej egzystencji nauczył się odpowiedniej obserwacji, zauważył ten nikły uśmiech u Chaos, jednak nie skomentował go w żaden sposób, dając jej swobodę. Najwyraźniej wstydziła się takich gestów, nie wnikał. W końcu każdy miał swoje dziwactwa. Pokiwał jedynie łbem na znak, że zrozumiał do czego nawiązują. Dziwne było zmieniać nazwę stada...bez większego powodu, jak na przykład zmiana nazwy Ziemi, gdy wchłonęła ona Wodę na Życie. A potem powrót do korzeni, gdy ta Woda wypłynęła. Ale nie była to jego sprawa, dlatego nie ciągnął dłużej tego tematu. A więc Woda była teraz Księżycem. Jakoś...tak mu to nie pasowało wewnętrznie, ale dalej...zachował to dla siebie.
Nad pytaniem samicy zatrzymał się na chwilę, zastanawiając się, co by zrobił. W końcu westchnął i pokręcił łbem.
– Nie, nie mam w zwyczaju atakować, nawet z zamiarem unieruchomienia, bez żadnego ostrzeżenia. Raczej zjawiłbym się przed intruzem i zażądał wyjaśnień, czego szuka na nie swoich terenach. A jeśli nie byłby skory do rozmowy, wtedy zapewne kroczyłyby kły i pazury – rzekł spokojnie, jakby właśnie omawiali to, jaka pogoda obecnie wisi nad Wolnymi Stadami.
Jej kolejne stwierdzenie w końcu otworzyło mu pewną furtkę, która go gnębiła dłuższy czas. Pokiwał z wolna łbem.
– Tak właśnie myślę...czy twoim ojcem nie był czasem Fen? – zagadnął, w końcu niewiele olbrzymów spotkał za swojego życia i tylko jeden był zbliżony do niego wiekiem, nieco młodszy, jednak był...i pochodził z Wody.
Cień nie był dla niego nowym widokiem, jednak przybierając kształt łąsicy, został zaskoczony. Nie wiedział, że cienie zachowują się jak żywiołaki – formując się w znane sobie drapieżniki czy zwierzynę. Z lekkim rozbawieniem patrzył jak cień go ogląda z zaciekawieniem, po czym wraca do swojej partnerki.
Uśmiechnął się szerzej, gdy zostali sobie przedstawieni.
– Miło cię poznać, Ennorath, pilnuj jej dobrze, bo widać, że lubi pakować się w kłopoty...ale to zachowaj dla nas, hm? – zapytał się, jednocześnie puszczając oczko do cienia. Nie wiedział ,czy przekaże jego słowa CHaos, czy jednak zachowa je dla siebie, ale dla olbrzyma nie miało to większego znaczenia.
– A więc...o co chodziło z tym wpatrywaniem się w rzekę? Przyszłaś obmyślać skuteczny plan zagłady świata, a może rozpamiętujesz przeszłość? – błękitne ślepia ponownie spoczęły na pysku Chaos, szukając w jej ślepiach odpowiedzi na to pytanie.
autor: Mgliste Wody
23 sty 2022, 11:47
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 184
Odsłony: 12718

Ilun spojrzał na Isira z nieodganionym wyrazem pyska. Zastanawiał się, szukał odpowiedzi na jego wątpliwości.
– Spróbuj udać się do mojej siostry po nauki. Mah potrafiła nauczyć najoporniejszych, a każdy smok ma w sobie maddarę. Jednak jeśli pragniesz poszukać innego źródła magii...jak już podrośniesz, możesz tworzyć runy ochronne lub ataku. Nie będą tak skuteczne jak własna maddara, jeśli chodzi o atak, ale w obronie są niezastąpione. Niestety, od razu zgaszę ten zapał. Całej walki nie uda ci się przebrnąć samymi runami – powiedział spokojnie.
Gdyby syn miał jeszcze jakieś pytania, z pewnością mu odpowie, jednak teraz...teraz mógł faktycznie nauczyć go kamuflażu. Olbrzym rozejrzał się po ciemnym wnętrzu Skalnego Giganta. Było tu mnóstwo kryjówek i rzeczy, które mogłyby posłużyć do kamuflażu.
– Pewnie, najpierw jednak wytłumaczę podstawy kamuflażu. To umiejętność, jak sam wiesz, idealna do ukrywania się. Ale nie tylko, dzięki tej umiejętności możesz też ukrywać, maskować swoje pułapki i kryjówki. Do rzeczy – są dwa typy kamuflażu – naturalne i magiczne. My skupimy się jednak na tym naturalnym. Skoro ta umiejętność służy ukryciu się, masz pomysły co powinien zawierać dobry kamuflaż? Co powinien ukrywać? – zapytał, nie chcąc, by tylko on mówił. Lubił, by jego uczniowie też ruszali głową.
autor: Mgliste Wody
22 sty 2022, 21:48
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104124

Podrapał się po głowie, słysząc słowa młodszej samicy. A więc Woda nie była Wodą, a Księżycem. Ciekawe, a jednak bolesne, bo jego wewnętrzny głos mówił, że to nie powinno tak być.
– A nazwaliście się tak, bo lubicie liczyć wiek? – przechylił lekko na bok, rozbawiony. Tak, droczył się z nią.
Na wspomnienie ich pierwszego spotkania wzruszył tylko barkami.
– Zwal jak zwał, poleciałaś na mnie – puścił do niej oczko, po czym pokiwał łbem, w końcu poznał miano tej samicy, lekko więc spoważniał, by teraz nie uznała, że się z niego naśmiewa – Miło mi cię więc poznać w normalny sposób, Kwintesencjo Chaosu, ja jestem Czarnoskrzydły – rzekł spokojnie. Nie umknął jego uwadze także cień w grzywie samicy. Swoją drogą, ciekawe miejsce na kryjówkę. Skinął mu więc lekko łbem, skoro już się postanowił wychylić.
autor: Mgliste Wody
22 sty 2022, 21:20
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 270765

Nie mam wpisanego kryształu Gladiatora w KP, proszę o dopisanie (jest naładowany, bo od czasu dostania, nie używałem)

tymczasowo wpisałem, sprawę na razie wyjaśniam ze Strażnikiem ;)

Wyszukiwanie zaawansowane