Znaleziono 14 wyników

autor: Dorian
08 lip 2018, 2:32
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Księżycowa łąka
Odpowiedzi: 687
Odsłony: 102739

Dorian obserwował obronę Delirium. Nieźle, musiał przyznać. Bardzo spodobał mu się też jej kolejny atak. A więc mieli kolejną wspólna rzecz. Dorian też wprost uwielbiał wzywać magiczne sługi. Nie mógł niestety podziwiać, bo musiał się bronić.
Warknął, poruszywszy łbem. Wyobraził sobie ogromną, lewitującą nad ziemią kulę w całości złożoną z lodowatej wody. Miała średnicę trzy razy większą niż ogniowa kula Cienistej. Miała znajdować się w połowie odległości miedzy nim, a ognistym atakiem, równo na trasie jej lotu. Ognista kula miała w nią wlecieć i zostać ugaszona. Zaczerpnął maddarę i tchnął w wyobrażenie. Z zadowoleniem ujrzał, że z sykiem i wybuchem wodnej pary udało mu się zneutralizować atak.
Czas na niego. Przywołał swój magiczny avatar. Jego ślepia zalśniły, gdy wyobraził sobie nienaturalnie wysoką i nienaturalnie chudą postać. Humanoid o długich rękach i jeszcze dłuższych palcach. Zamiast głowy miał trupią czaszkę, najpewniej jelenią oraz rozłożyste poroże. Puste oczodoły zwrócone miał w kierunku smoczycy. Gdy uniósł rękę, ta nagle wydłużyła się gwałtownie. Palce istoty zmienić się miały w ostre gałęzie, które szybko jak wiatr pomknęły w kierunku smoczycy, by przebić ją na wylot. Celowały w jej klatkę piersiową i szyję, generalnie przód ciała. Dorian przelał maddarę w wyobrażenie i czekał.
autor: Dorian
08 lip 2018, 2:14
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 773
Odsłony: 99877

Dorian parsknął gromkim śmiechem, widząc, co wyczynia Byk.
– Przynajmniej wreszcie nie śmierdzisz bydłem – skomentował, szczerząc kły w złośliwym uśmiechu. Tarzający się w błocie i ziemi niczym świnia Byk był widokiem, który jeszcze długo będzie go bawił.
Słysząc, jakie Popiół wymyślił Bykowi zadanie, Dorian uśmiechnął się złośliwie. To będzie czysta rozrywka. Rzucił kochankowi rozbawione spojrzenie, po czym podniósł się leniwie z kamienia. Przeciągnął się leniwie, aż coś strzeliło mu w kręgosłupie, po czym zaskoczył zgrabnie.
– Nie przynieś mi wstydu – stwierdził jeszcze na odchodnym z nutą złośliwości, po czym skierował się za Ziemnym. Schował się za krzakami, przyciskając się do ziemi i wyciszając oddech. Obserwował jednak poczynania Byka spomiędzy zarośli.
autor: Dorian
01 lip 2018, 1:09
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 84569

Dorian sunął przy boku Byka, trzymając się bardzo blisko jego ciała z dwóch powodów. Po pierwsze – ten bawół był zawsze ciepły, po drugie – był duży i osłaniał go od wiatru. Mrużył oczy i przyciskał uszy do ciała, nastroszony z irytacji.
– Kaffas – zaklął wściekle. – Nie wiem, co sprawiło, że pomyślałeś, iż przyprowadzenie mnie tu będzie dobrym pomysłem – marudził mimo ochrony ze skrzydła kochanka. – Założę się, że tym twoim fioletowym kształtem jest... – zaczął, ale urwał gwałtownie. Zatrzymał się raptownie i przyłożył smukłe łapsko do piersi Byka, rozcapierzone, jakby chciał go zatrzymać.
– Stój! – uniósł głos. Byk prawie wdepnął w leżącego na ziemi pisklaka. Dorian obnażył zębiska. – Fasta vass, ile razy mam ci powtarzać, żebyś patrzył, gdzie kładziesz swoje tłuste kończyny! Jesteś zagrożeniem dla otoczenia – oznajmił, po czym pochylił lekko łeb, by przyjrzeć się obcemu. – Leżenie w takim miejscu nie jest zbyt bezpieczne. Grozi zostaniem zdeptanym przez bydło.
autor: Dorian
30 cze 2018, 2:41
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 773
Odsłony: 99877

Dorian zignorował całkowicie wspomnienie o łączącej ich relacji. Był rad, że smoki nie mogły się rumienić. Parsknął cicho i machnął w stronę Byka łapą w lekceważącym geście.
– Taplanie się w błocie o wiele bardziej pasuje do ciebie, mój drogi – rzekł.
Skupił spojrzenie z powrotem na Popiele Przeszłości. Skinął lekko głową.
– Miło mi cię poznać, Shadows – odezwał się spokojnie, poruszywszy nozdrzami. Kiedy nowo poznany samiec rozpoczął swą przemowę, najwyraźniej zaczynając lekcje, Dorian rozejrzał się. Widząc nieopodal w miarę suchy, płaski głaz, zgrabnie nań wskoczył i przysiadł z gracją, owijając łapy ogonem i unosząc wysoko łeb.
– Ja doskonale umiem się kamuflować, ten pokraczny osobnik tam ma z tym problem – stwierdził pyszni, wskazując na Byka. – Pozwolicie jedna, że będę się wam przyglądał.
Dwa trenujące samce były z pewnością o wiele lepszym widokiem niż jeden i Dorian nie miał zamiaru tego stracić. Oblizał pysk rozwidlonym jęzorem, przyglądając się uważnie Ziemistemu.

// Ja kamuflaż już mam, więc pomińcie mnie :D
autor: Dorian
29 cze 2018, 1:37
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 773
Odsłony: 99877

Dorian był nieco zaskoczony tym, co usłyszał od obcego samca. "Tego, co czujecie"? Czy to jakiś jasnowidz? Skąd wiedział? Wężowy wyglądał przez moment, jakby się zestresował, szybko jednak opanował się i skinął.
– To doskonały pomysł. Jesteśmy wdzięczni za radę. Weźmiemy jedną gałąź. Wyhodowanie tak pięknego drzewa od zarodka będzie najbardziej satysfakcjonujące – powiedział.
W pewnym momencie uśmiechnął się z nutą pobłażania.
– Pochodzę z miejsca, gdzie magia jest kwintesencją wszystkiego, co istnieje. Zapewniam, że nie potrzebuję szkolenia akurat w tej dziedzinie, ale mój towarzysz... – rzekł i zerknął na Byka krótko, nim wrócił do smoka Ziemi. – Jak widzisz jest dość wielki, niezgrabny, można go wyczuć na kilometr, do tego sapie jak wieprz. Z pewnością przyda mu się kilka wskazówek, jak ukryć swą obecność i zamaskować się. Do dziś nie wiem, jak udaje mu się polować – stwierdził z nutą wyższości. – Padły propozycje nauki i znasz nasze imiona. A jaka jest twoja godność?
autor: Dorian
29 cze 2018, 1:22
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Księżycowa łąka
Odpowiedzi: 687
Odsłony: 102739

Dorian uniósł lekko łuk brwiowy, kiedy smoczyca przestała udawać i pokazała pazurki. I najwyraźniej uważała się za maga. Ciekawe jak potrafi się skupić z tym gó.wnem kapiącym z pyska.
Samiec zmrużył lekko ślepia, a jego źrenice zwęziły się w wąskie kreski. Uśmiechnął się i oblizał pysk rozwidlonym jęzorem.
– Nie narzekam na mą młodość. Ponoć stare smoki niezbyt przyjemnie pachną i wyglądają. Przykładowo mają trudności z przełykaniem – oznajmił, a jego subtelny uśmiech stał się bezczelny. I on odrzucił grę pozorów. Nie warto było starać się dla kogoś o tak niskiej kulturze. Istotne było, że zgodziła się na mały trening.
Atak był bardzo szybki. Nie nadleciał z żadnej strony, nie pojawił się koło jej łba, czy jeszcze durniej – koło niego. Pojawił się pod nią, pomiędzy jej zadnimi łapami, pod jej brzuchem. Szereg cienkich jak igły, ostrych lodowych kolców miał wystrzelić z ziemi i przebić ją na wylot. W tym momencie pyszny, narcystyczny samiec nie myślał o konsekwencjach, tylko chciał wykonać jak najbardziej niebezpieczny ruch. Kolce były lodowate jak lód, z którego zostały zrobione, dodatkowo Doran nadał im twardość diamentu oraz odporność na wysokie temperatury, by nie dało się ich roztopić. Atak nastąpił bardzo szybko, bez żadnych wstępów czy ostrzeżenia, gdy samotnik przelał maddarę w swój twór.
autor: Dorian
28 cze 2018, 23:59
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 131605

Dorian zainteresował się wyraźnie informacją o tym, że znajduje się tutaj wiele Czarodziejów w każdym ze stad. Koniecznie musiał jakiegoś poznać. Reakcję Byka na istnienie magii tutaj zbył przewrócenie ślepi, a potem przewrócił nimi po raz drugi, gdy ten zaczął podniecać się tępym mordobiciem.
Rozmowa, póki dotyczyła informacji o tutejszych terenach, stadach i ich budowie, była przydatna i ciekawa. Co innego, gdy Byk zaczął się popisywać, a rozmowa zamieniła się we flirt. Dorian uniósł lekko łuki brwiowe, widząc, jak ten cholerny bawół pręży muskuły jak jurna bestia podczas godów. Mało brakowało, a rzuciłby się na tę smoczycę i zerżnął.
– Ekhm – odkaszlnął warkliwie, widząc, że jego partner najwyraźniej zapomniał o jego obecności.
Dorian skrzywił się.
– Widzę, że nie jestem tu potrzebny. Miłej zabawy – powiedział chłodno. Spojrzał w stronę Szkarłatu i skinął jej sucho łbem, po czym odwrócił się i ruszył w stronę zarośli. Jego ogon wił się dziko z irytacji.
autor: Dorian
28 cze 2018, 23:56
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Księżycowa łąka
Odpowiedzi: 687
Odsłony: 102739

Dorian nie był idiotą. Wręcz przeciwnie. Szybko pojął, że smoczyca nie miała ochoty na żadne towarzystwo. Dowiedział się już zresztą, że niektórzy są tu wrogo nastawieni, przyglądał się jej więc uważnie.
– Mój... towarzysz jest w grocie. Śpi po... ciężkim dniu – odpowiedział, starając się brzmieć oficjalnie i spokojnie, choć w myślach przewinęły mu się wizje poprzedniego ostrego seksu, po którym nadal chodził nieco krzywo. Ale aż tak szczery nie zamierzał być, nieważne jak bardzo rozmówczyni by to doceniła.
Zauważył, że Delirium nie przedstawiła się, ale czegóż on wymagał po smokach, którym nie przeszkadza coś kapiącego z pyska i które mieszkają w grotach jak zwierzęta. To były jakieś barbarzyńskie tereny.
Jego złote ślepi zabłysły, kiedy obserwował jak wilk zmienił się w węża. To było fascynujące. Doriana bardzo fascynowały mroczne, upiorne rzeczy, najlepiej powiązane ze śmiercią. Nie skomentował jednak, wracając wzrokiem do smoczycy.
– Szukam jakichkolwiek magów. Chciałbym wymienić się doświadczeniami, tak to ujmijmy.
autor: Dorian
28 cze 2018, 23:22
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Księżycowa łąka
Odpowiedzi: 687
Odsłony: 102739

Z naprzeciwka zmierzał samotnik, który niedawno pojawił się na terenach Wolnych Stad. Samotnie tym razem. Musiał odpocząć od bardzo absorbującej obecności swojego kochanka. Czasem naprawdę miał ochotę wyciszyć się i porozmyślać, a przy hałaśliwej postaci rogacza nie było to zbyt możliwe. Gdy więc Byk padł po seksie jak długi i zaczął chrapać, Dorian postanowił czmychnąć.
Rozglądał się uważnie, węsząc, w końcu nie znał okolicy. Stawiał łapy ostrożnie, zgrabnie, starając się w nic nie wdepnąć i nie pobrudzić sobie futra. Zauważył, że tereny były niestety dość mokre i zabłocone.
Wiatr szarpał jego grzywą, na szczęście natarty olejkami wąs pozostał nienaruszony w stanie idealnym. Zatrzymał się, gdy ujrzał w oddali smoczycę wyglądającą niczym szkielet, której towarzyszyła czarna mgła w postaci wilka, w której Dorian rozpoznał Cienia. Przyjrzał się uważnie smoczycy. Nie wyglądała na zbyt przyjaźnie nastawioną, ale było w jej sylwetce coś pięknego w całkowicie aseksualnym sensie.
Samiec postanowił odezwać się, zamiast wyminąć ją bez słowa.
– Dobry wieczór, pani – odezwał się uprzejmie i skinął jej kulturalnie łbem, obserwując jednak uważnie. Nie pachniała jak smoki, które dotychczas poznał. – Masz niesamowitego towarzysza. I muszę przyznać, że zdaje ci się doskonale pasować... wybacz mą szczerość – rzekł, przyglądając się jej uważnie. Czy była chora? Może powinien zaproponować jej pomoc?
– Jestem Dorian z rodu Pavus. Wraz z towarzyszem przybyliśmy tu niedawno i próbujemy się rozeznać.
autor: Dorian
25 cze 2018, 23:21
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 773
Odsłony: 99877

Dorian zignorował gadanie kochanka i rozejrzał się, szukając w miarę suchego, wygodnego miejsca. Przysiadł na zadzie, owijając zgrabnie łapy puszystym ogonem i wbił wyczekujące spojrzenie w kochanka.
– Nie gadaj, działaj – polecił mu z nutą wyższości. Chciał mieć to drzewo w swej grocie.
I wtedy przypałętał się jakiś obcy, gadając o bogach karzących ich za wyrwane roślinki i podeptane kwiatki. Aż zamarł na moment, gdy dotarł do niego sens słów obcego samca.
Odpowiedział na sugestywne spojrzenie swojego partnera. Doskonale porozumieli się bez słów. Mają do czynienia z jakimś sekciarzem.
Mniejszy smok wyprostował się z gracją, wstając, po czym podszedł bliżej. Poczuł nutę politowania, gdy Byk go zasłonił. Nie był bezbronny, a mimo tego jego samiec zawsze to robił.
Skłonił głowę, unosząc prawą przednią łapę, nim wyprostował się.
– Witaj. Jestem Dorian z rodu Pavus, a to mój... towarzysz, Byk zwany Żelaznym – powiedział oficjalnie, przez moment tylko wahając się, gdy mówił, kim był dla niego wspomniany smok. Odchrząknął. – Racz wybaczyć, nie wiedzieliśmy, że jesteśmy na terenie świętego gaju. Zapewniam, że nasze działania nie miały na celu nikogo obrazić. Nie zamierzaliśmy też, jak to barwnie nazwałeś, "zabić" tego drzewa, tylko przesadzić je i dbać o nie z szacunkiem, na jakie zasługuje żywa istota – powiedział spokojnie, patrząc prosto na obcego smoka. Przesunął po nim uważnym spojrzeniem złotych oczu, jak odruchowo robił z każdym napotkanym samcem.
~ Zachowuj się spokojnie. Możliwe, że to jakiś fanatyk. Postarajmy się go nie obrazić, to byłoby wysoce niemądre i niekorzystne w naszej obecnej sytuacji ~ przekazał mentalnie Bykowi.
Tymczasem nadal skupiony był na obcym.
– O jakich "ważnych" rzeczach mówisz? – spytał.
autor: Dorian
25 cze 2018, 22:31
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 131605

Słysząc przytyk dotyczący nielubienia zimna, Dorian prychnął i uniósł dumnie łeb.
– Jeśli czerpiesz przyjemność z odmrażania sobie członków na zimnie, obawiam się, że masz coś z głową – stwierdził i wrócił spojrzeniem do smoczycy. Postąpił ku niej kilka zgrabnych kroków, jego ciało falowało nieznacznie, a grzywą targał wiatr.
– Jakie szczęście, że my też jesteśmy groźni – stwierdził. Nie obawiał się żadnych obcych. Byli we dwóch, razem, byli bezpieczni. Informacja o wojownikach nie zaciekawiła go. Co innego o czarodziejach. Natychmiast postawił uszy na sztorc.
– Czarodzieje, mówisz? Z którego stada pochodzą, Szkarłacie? – zapytał. Czy powinni dołączyć do jakiegoś stada? Zerknął uważnie na Byka. Zwykle byli tylko ze sobą, razem, nie potrzebując nikogo innego. Nie miał pojęcia, co myśleć o tym pomyśle.
autor: Dorian
25 cze 2018, 3:43
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 131605

Gdy Dorian usłyszał, co ma zrobić, uniósł łuki brwiowe.
– Raczysz żartować? Nie będę się tak wydurniać – stwierdził dumnie w pierwszej chwili. W kolejnej wskakiwał zwinnie na grzbiet kochanka i unosił wysoko łeb osadzony na długiej szyi, by się rozejrzeć. Położył przy tym bezpardonowo ubrudzone od wilgotnego piachu łapsko na łbie Byka między rogami.
I w takiej pozycji zastała ich Ognista Łuska. Kiedy tylko Dorian ujrzał ją, zamarł. Zeskoczył pośpiesznie, mamrocząc coś pod nosem. Co za upokorzenie.
Szybko jednak zapomniał o własnym zażenowaniu, kiedy ujrzał, jak jego partner podchodzi do smoczycy, a potem popisuje się przed nią. Zmrużył groźnie oczy, czując irytację. Nie pozwolił zostawić się w tyle i podszedł do nich pośpiesznie.
– Jeszcze – mruknął, gdy Byk przedstawił go jako swego partnera. Posłał mu chłodne spojrzenie. – Pozwolisz, że sam się przedstawię – dodał dumnie. Wystąpił o krok i skłonił łeb nisko i z gracją, wbijając wzrok w czerwonołuską. – Jestem Dorian z rodu Pavus. Miło mi cię poznać, Szkarłat.
Wyprostował się.
– Niedawno przybyliśmy z daleka, szukając spokoju. Jesteś pierwszym smokiem, jakiego tu spotkaliśmy. Mamy pecha, czy naprawdę jest tu tak mało mieszkańców?
autor: Dorian
25 cze 2018, 3:28
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 773
Odsłony: 99877

Dorian po namowach Byka zgodził się podróżować na jego grzbiecie. Robili tak często, gdy trzeba było latać, ale wtedy był owinięty wokół swego rogacza niczym wąż, wbijając mu mocno szpony w ciało, nie znosił bowiem latać. Teraz, choć było mu wygodnie i ciepło, nie był zadowolony. Jeszcze go ktoś zobaczy w tej upokarzającej sytuacji.
Kiedy dotarli na miejsce, zeskoczył na ziemię. Rozejrzał się uważnie i potrząsnął przecząco głową. Jego wzrok wodził po opadających gałęziach drzew.
– Bynajmniej – odparł. – Wyglądają, jakby umierały – dodał, po czym uniósł lekko kąciki pyska. – Podobają mi się – dodał. Martwe, a jednak żywe drzewa były czymś, co go zaciekawiło. – Bądź tak uprzejmy i wyrwij jedno. Zabierzemy je do naszej groty.
autor: Dorian
24 cze 2018, 18:40
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 131605

Dorian wraz z Bykiem pojawili się na plaży nad Zimnym Jeziorem, zwiedzając nowy teren. Pogoda popsuła się gwałtownie, a powietrze ochłodziło, co bardzo nie podobało się mniejszemu z samców.
– Nie rozumiem, jakim cudem to ja się trzęsę, mimo iż to ja mam futro – stwierdził Dorian, zatrzymując się na piasku, nim jego łapy zetknęły się z chłodną taflą niespokojnego przez wiatr jeziora. Rozejrzał się uważnie, ale naokoło było pusto i cicho jak makiem zasiał. Nie licząc oczywiście szumu wiatru.
Dorian mrużył ślepia i przyciskał uszy do ciała, a jego czarna grzywa falowała przez uderzenia chłodnego powietrza.
– Nikogo tu nie ma. Jesteś pewien, że widziałeś jakieś smoki, Amatus? – spytał. Kichnął w pewnym momencie, marszcząc pysk i zaklął.

Wyszukiwanie zaawansowane