Znaleziono 16 wyników

autor: Kąśliwa Łuska
19 wrz 2015, 20:36
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 61769

Mruknęła coś zadowolona na słowa starszej samicy. Venye niezbyt interesowało o czym rozmyślała Złuszczona, kiedy to milkła na chwilę. Choć gdyby wszystkie jej ukryte myśli zostały wyeksponowane w słowa, na pewno coś z nich by ją zainteresowało. Na przykład kwestia dotycząca przybierania nowych imion. Jej siostra miała specyficzny sposób nazywania innych smoków, który Venya nie do końca rozumiała. I nawet nie wiedziała, że wciąż go stosuje. Jej reakcja na imię, które nadała jej Widad najprawdopodobniej byłaby pozytywna, bo Lewa, czy Złotooka brzmiało naprawdę ładnie. Samiczka późno przypomniała sobie, że ich rozmówczyni nie odpowiedziała jej na pytanie dotyczące zimy. I choć szczerze ją to interesowało, nie powtórzyła go. Nastanie, kiedy nastanie. Złuszczona ponownie zwróciła się w jej stronę, a ona ponownie wytężyła narząd słuchu i skupienie. Czemu uważasz, że smoki Cienia to egoistyczni oszuści? Może są i tacy, ale każdy jest chyba odrębną indywidualnością. Egoiści znajdą się w każdym stadzie. Nasz stado jest okryte całunem mroku, a on może się objawiać na różne sposoby. To nas powinno cechować. odpowiedziała na jej pytanie, a w jej głosie po raz pierwszy dzisiaj raz nie było słychać dozy złośliwości. Właściwie nie było żadnej emocji w wypowiadanych przez nią słowach. Nie była obrażona, czy smutna, wręcz przeciwnie. Podobały jej się pochwały Łuski. Była jednak zaintrygowana faktem, że inne stada postrzegają Cień w ten sposób.
autor: Kąśliwa Łuska
31 sie 2015, 16:21
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 61769

Ja jestem Venya. A ona to Widad.odpowiedziała na pytanie starszej samicy, wskazując wpierw na siebie, a potem na siostrę. Nie bardzo ją interesowało jak ona ma na imię, nie potrzebowała tego. Jeżeli kiedyś jeszcze ją spotka, albo będzie czegoś od niej chciała, nie będzie potrzebowała jej imienia, aby ją rozpoznać. Pozna po głosie, zapachu, wyglądzie. Jednak mimo to przeczuwała, że nieznajoma i tak poda swoje miano. Prawie każdy tak robił. Trudno, będzie trzeba dodać je do listy zapamiętanych. Być może to co przeżywała Venya faktycznie było chwiejnym charakterem, ale tak już miała. Z ogarniającej jej złości, potrafiła nagle przejść w beztroskie zadowolenie, odczuwa radość. Żyje się chwilą. U niej te "chwile" często kończyły i rozpoczynały się na nowo w błyskawicznym tempie. Młoda samiczka w ogromnym skupieniu wsłuchała się w słowa opisujące zimę.. Przymknęła złote ślepia i zaczęła wyobrażać sobie opisywaną przez błotnistołuskąkrainę. Wyobraźnie miała bogatą, także nie było nic dziwnego, że w trakcie tej myślowej podróży co jakiś czas uśmiechała się sama do siebie. W końcu starsza smoczyca skończyła mówić, a wizja w umyśle Venyi trwała jeszcze chwilę, po to, aby po chwili prysnąć, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Samiczka otworzyła ślepia z błogim wyrazem wymalowanym na pysku. Za ile przyjdzie ta zima? Już się nie mogę doczekać.wychrypiała wesoło. Nie była już wrogo nastawiona do tej drobnej samicy. I teraz już spokojnie, bez agresji, odpowiedziała na jej pytania. My będziemy najgroźniejszymi smoczycami na całych terenach wolnych stad. Za pomocą magii będziemy polować na głupie zwierzęta i zabijać wstrętne drapieżniki!zawołała energicznie. Co do ich wspólnej profesji, obie samiczki były ze sobą zgodne. I to nie nam będziesz opatrywała zady, a naszym wrogom.dodała po chwili.
autor: Kąśliwa Łuska
25 sie 2015, 13:39
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 4520

Wsłuchała się w długą wypowiedź bóstwa, zapamiętując każde wymówione przez niego słowo. Wiedziała, że kiedy spotkanie się już skończy, wróci przynajmniej o połowę mądrzejsza niż wcześniej. Dowiedziała się tak wiele o tym dziwnym świecie, że jej serce napełniło się dumą. Ateral pozwolił zadać im jedno pytanie na zakończenie spotkania. Miała ich tyle na języku, że sama nie wiedziała, które wybrać. W tym czasie mnóstwo smoków zadało własne pytania, nawet jej siostra, a ona nie, bo nie wiedziała o co mogłaby spytać. Nie zdążyła. Ateral zaczęła już odpowiadać. Warknęła głośno z frustracji, ale szybko zapomniała o swoim gniewie, bowiem pytania jej rówieśników także były ciekawe, a Bóg Śmierci odpowiadał na wszystkie. Słuchała z rozdziawianym pyszczkiem. Odpowiedział także Widad i mimo, że słowa były przeznaczone tylko dla niej, Venya wiedziała, że teraz zwraca się do niej. Czuła to. Było jej jednak bardzo szkoda, że nie wie co jej powiedział. Ech! Przecież nie uda jej się tego wyciągnąć z tej paskudy. Ponownie poczuła się urażona, ale kiedy kolos zaczął odpowiadać na pytanie, tej tam Chybionej ponownie wróciło zaciekawienie i radość. Venya przeżywała mocne huśtawki nastrojów. W końcu spotkanie dobiegło końca. Bóstwo jakby stawało się bardziej przymglone i niewidoczne, a miast tego przy stopach bliźniaczek pojawiła się cała góra mięcha nieokreślonego rodzaju. Przy stopach innych młodych także pojawiły się różne dary. Ale te należy tylko do nich. O ja! Jak tego dużo! I to jeszcze świeże! powiedziała z rozszerzonymi źrenicami, wciągając do nozdrzy zapach krwistego mięsa. Weź swoją część w zęby i wracamy do obozu. Trzeba je dobrze ukryć.poleciła, sama schylając szyję i wsadzając do pyska większą kupkę pożywienia, które był po prostu pyszne. Jednak Venya nie zamierzała zjadać go teraz, nie była głodna, nie musiała jeść. Teraz wystarczył jej sam zapach i posmak pozostawiony na kłach. Czekając, aż Widad weźmie mięso do pyska, rzuciła jeszcze jedno spojrzenie na miejsce w, którym wcześniej stał Ateral.
autor: Kąśliwa Łuska
16 sie 2015, 14:36
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 61769

My się już uczymy skakać i biegać. I kiedyś będziemy niepokonane. powiedziała dumnie, pogardliwie patrząc na Złuszczoną. Czyżby ona je pouczała? Co za bezczelność! W Venyi, aż kipiało z gniewu. Widad chyba podzielała jej odczucia. Jednak kiedy tamta zaczęła mówić dalej, samiczka szybko zapomniała o swojej obrazie i zaciekawiona słowami nowo poznanej wsłuchiwała się w jej pogodny głos. Nie byłaby jednak sobą, gdyby nie dodawała co jakiś czas jakichś kąśliwych uwag, bowiem nie zgadzała się ze starszą samicą. Na nowo rozbudziły się w niej negatywne uczucia. Ja jestem rozluźniona prawie zawsze, a co do Widad to się tym nie interesuj. Po prostu jesteś wstrętna i tyle.warknęła agresywnie. Co ona sobie wyobrażała? Zamierzała im mówić o rozluźnieniu, o zabawie? Przecież życie to jedna wielka zabawka! My będziemy zabijać tylko wrogów. Powstrzymała się od dodania, że ona sama jest ich wrogiem. Słuchała dalej. My się umiemy bawić i cieszyć, ty wstrętna.Oj, nie. Powtarzam się, przemknęło jej przez myśl.Cieszyłyśmy się, a przynajmniej ja dzisiejszym dniem, dopóki ciebie nie spotkałyśmy. Jesteś psuja ładnych dni! zawołała drżącym głosem, bliska wybuchu. Jakich rodziców? My mamy tylko ojca, ale on jest wstrętny i okropny. Mimo to go szanuję, pomyślała wbrew samej sobie.Miłość? A co to niby jest miłość?prychnęła głośno tak jakby tamto słowo nic dla niej nie znaczyło, choć to nie była prawda. Venya kochała Widad czystym i szczerym uczuciem. Bez niej nie potrafiłaby żyć. Jednak nie potrafiłaby się do tego przyznać przed samą sobą. Jeszcze nie teraz. No pewnie, że nie jest niebezpiecznie! Smoki Wody i Życia to słabeusze, które straciły własne instynkty i nawet nie wiedziałyby jak się gryzie.powtórzyła, wydedukowane przez Aluzję słowa. Odsunęła się o krok do tyłu, pociągając za sobą siostrę, obawiając się kolejnych słów samicy, których Cienista nie potrafiła znieść. Poczuła jednak ulgę, gdy tamta zaczęła teraz mówić o sobie. Ja lubię wędrować po obozie Cienia i oglądać uciekające stwory z długimi uszami, oraz patrzeć na te małe, różnokolorowe kropki na ziemi, co czasami latają. Co to zima?Tym razem mówiła dużo spokojniej.
autor: Kąśliwa Łuska
15 sie 2015, 19:58
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 4520

Kiedy Ateral odezwał się ponownie, samiczka z uwagą zaczęła wsłuchiwać się w jego słowa. Ani trochę nie żałowała, że posłuchała tego szemrzącego w jej umyśle głosu i poszła na to spotkanie. Tu było tak ciekawie! Gdyby tylko te niedorajdy wokół (oczywiście nie wliczając w to tego wielkiego Boga o silnym autorytecie) się tutaj nie znajdowały... Ale jakoś dało się ich przeżyć. Poza tym czasem mówili coś pożytecznego i mądrego, a ona jak gąbka chłonęła tą wiedzę. Ateral przemawiał dosyć długo, ale ani razu nie wymienił jej imienia jak poprzednio, może jej odpowiedź nie była wystarczająco dobra? Szybko jednak zapomniała o tym problemie, bo słowa samca płynęły i płynęły. Samiczka starała się wszystko zapamiętać i tak też w istocie było, jednak kiedy samiec skończył musiała dłuższą chwilą uporządkować wszystkie zdobyte informacje, aby móc ponownie włączyć się do dyskusji. Jednak w tym czasie zdążyła wypowiedzieć się spora część młodych, a ona nie zdążyła powiedzieć nic, bowiem tamten znów przemówił! Z poprzedniej jednak wypowiedzi zdążyła wyciągnąć dwa, ważne dla niej wnioski. Po pierwsze: nie należy łamać zasad wolnych stad, o których wcześniej mówili, szczególnie ważna jest lojalność wobec stada. Ona nigdy nie zdradzi Cienia! I po drugie: imię, które będzie miała w przyszłości musi być dobrze przemyślane! Jak powiedział ten duży, że to będzie ich... jestestwo? Chyba tak. Powinniśmy pielęgnować nasze drapieżne instynkty i tyle, a nie być łagodni niczym te płochliwe stwory z długimi uszami, co przed nami uciekają.powiedziała, bowiem nie bardzo wiedziała co mogłaby dodać, do tych rozbudowanych wypowiedzi innych. Kiedy po raz pierwszy wypowiedziała się Widad, samiczka zaśmiała się szczerze. Nareszcie! Nie będzie musiała już się tak za nią wstydzić. Ale, nie! Co ona mówi? Nie zgadzam się z tobą, Widad. Nie chciałabym się łączyć z innymi głupimi stadami, bo nasze jest najlepsze i to nie byłby ten sam Cień.prychnęła głośno z pogardą. Jej słowa były skierowane do Widad, ale słyszeć je mógł każdy.
autor: Kąśliwa Łuska
07 sie 2015, 15:07
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 61769

One urodziwe? Dobry Immanorze! Chyba tylko jedna jedyna Złuszczona tak myślała. Być może był to wynik złego oświetlenia, albo po prostu samica miała zły wzrok. Ale one nie był ładne. Wyjątkowe, owszem. Jednak ta krępa, zniekształcona sylwetka, ogon, który wydawał się łysy i te byle jakie rozmieszane łuski z futrem, chyba nie należały do żadnych atutów samiczek. Poza tym to czy ich uroda byłaby niebezpieczna czy nie, nie miało większego znaczenia. One z wiadomej przyczyny raczej nie będą mogły myśleć o żadnym romansie, ani tym bardziej o stałej miłości... Zawalczyć? A po co nam to? My Cię przegonimy i tyle. oznajmiła buńczucznie Venya, z uporem cedząc wypowiadane słowa. My się Ciebie wcale nie boimy. skłamała, bo jeszcze przed chwilą faktycznie była przerażona spotkaniem ze Złuszczoną. Ja jestem bardzo odważna.powiedziała, dumnie prężąc ich podwójną pierś. Zadrgała na jej kolejne słowa. Milej spędzić czas? No cóż... Jeśli chcesz to przedstaw nam swoją propozycję, a ja w porozumieniu z Widad stwierdzę, czy jest warta tego, aby ją wykorzystać.pertraktowała, tym swoim skrzekliwym głosikiem.
autor: Kąśliwa Łuska
05 sie 2015, 17:24
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 97760

Łaskawy? Venya omal, że nie udusiła się własnym śmiechem. On łaskawy? Bardzo śmieszne! Sparaliżował je od stóp do głów i śmie twierdzić, że jest łaskawy? Venya uśmiechnęła się do niego kpiąco, po czym syknęła głośno w stronę samca. Najwidoczniej nie zdawała sobie grozy zaistniałej sytuacji. Ale nawet jeśli by ją sobie zdawała i tak zachowywałaby się tak samo jak teraz. Dla niej to wszystko było takie śmieszne! Ten rozgniewany pysk samca, ten jego niepohamowany wybuch wściekłości! Jakże wcześniej mógł wydawać się jej straszny? Wcale taki nie był. Ale, że tak je potraktował?! Och, jeszcze mu pokażę! Może nie teraz, ale kiedyś jak podrośnie? Venya była bowiem inteligentną istotką i doskonale wiedziała, że jakby teraz się rzuciła na tego klowna to znowu by je sparaliżował. -Kiedyś my też będziemy tak potrafiły. powiedziała miedzianemu, patrząc na niego szyderczym wzrokiem. Będziemy czarować dużo lepiej, niż ty. I wtedy zobaczysz wstręciuchu.zagroziła. Następnie chcąc uniknąć kolejnego ataku z jego strony, dumnie odwróciła się ich podwójnym zadem do samca i pospiesznym głosem zwróciła się do siostry. Widad, idziemy. Nic tu po nas.Ona sama już szła do przodu.
autor: Kąśliwa Łuska
05 sie 2015, 17:10
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 61769

Venya, podobnie jak Widad również nie była zachwycona zaistniałą sytuacją. Może i próbowała grać twardą, ale chcąc nie chcąc wciąż była małym pisklęciem. Więc kiedy obie z Widad się potknęły, z jej winy oczywiście, i kiedy już zamierzała się podnieść i kiedy usłyszała cichy chichot, poczuła, że szklą się jej ślepia. Oczywiście był to śmiech tej istoty, która ją tak wystraszyła. Nie był on ani trochę niemiły, ani tym bardziej szyderczy, wręcz przeciwnie: dodający otuchy, sympatyczny. Venya jednak źle to wszystko zinterpretowała i słysząc śmiech tamtej poczuła się głęboko urażona. Nie żeby nie miała poczucia humoru i nie potrafiła śmiać się sama z siebie, ale jak wcześniej mówiłam wszystko jej się pomieszało. Wydawało jej się, że Złuszczona z nich dobitnie szydzi. I jeszcze ta łapa? Co ona sobie myśli? Pozwoliła Widad ugryźć samicę, po czym sama, bez niczyjej pomocy podniosła do góry siebie i siostrę. Potrafimy same wstać. powiedziała do samicy, dumnie podnosząc łeb. Ty tu mieszkasz? Jeśli tak, to musisz wiedzieć, że teraz nasza jest ta grota. oznajmiła starając się grać doroślejszą niż była, jednak przy jej skrzekliwo-piskliwym głosie brzmiało to co najmniej dziwnie.
autor: Kąśliwa Łuska
03 sie 2015, 11:19
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 4520

Samiczka westchnęła wielce uszczęśliwiona kiedy Ateral powiedział, że jej słowa są najbliższe prawdy. Małą Venye łatwo było uszczęśliwić, równie łatwo jak wnerwić, czy zasmucić, a każdą emocję przeżywała dużo bardziej niż inni. Dlatego też te niepozorne słowa bóstwa, które nie były nawet pochwałą sprawiły, że młoda chciała wykrzyknąć całemu światu rozpierającą ją dumę. Szkoda, że Śmierć nie zwrócił jej uwagi na to, że obraziła smoki z innych stad, bowiem teraz zaczęła rodzić się w niej nietolerancja do Życiowych i Wodnistych. Trudno. Może kiedyś ktoś inny ją zburzy? Samiczka skupiła się na kolejnym zadaniu od boga, zapominając, że samiec nie odpowiedział na jej wcześniejsze pytanie o prorokach. Zapomniała także o wybuchu Widad, skoro tamten tego nie skomentował to chyba się nie obraził, nie? Prawa Smoków? Nie, zdecydowanie ich nie znała. Ale wsłuchała się w słowa innych młodzików i postanowiła, że może i jej uda się coś wymyślić. Ważna jest współpraca między bliźnimi, bo będąc w grupie jest nas więcej i możemy więcej. Prawdziwe stada powinny trzymać się razem i nawet przy kłótni nie rozdzielać się, tylko być razem. To umacnia stado. może i zasób jej słów był ograniczony, ale Ateral chyba zrozumie co miała na myśli.
autor: Kąśliwa Łuska
03 sie 2015, 10:37
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 61769

Samiczka szczerze się zdziwiła kiedy jej prawa połówka po raz pierwszy, sama z siebie, nie zmuszona przez siostrę postanowiła wyjść z groty i ruszyć w nieznany świat. Venya była pozytywnie zaskoczona i bez żadnych protestów postanowiła, że będzie podążać za siostrą. To moja zasługa, pomyślała lewa. Uważała, że to dzięki niej i jej wymuszonych na Widad wędrówkach, siostra zrozumiała jak wspaniały jest świat i na własną łapę chciała go obejrzeć. Odrzuciła teorię, że po prostu mała chce uciec w jakieś spokojne miejsce z dala od ojca i Fioletowej. Przecież jej jedynym priorytetem w życiu chyba nie jest spanie? Nie. Na pewno nie.– pocieszała się samiczka. Wreszcie Widad postanowiła się zatrzymać. Znalazły się w niezbyt przyjemnym, trochę przerażającym miejscu i młoda Venya na chwilę się zlękła. Szybko jednak wróciła do siebie i znowu zalała się typową dla niej falą optymizmu. No dobrze. odpowiedziała siostrze, przyglądając się dużej, mrocznej jaskini. Była dumna z faktu, że Widad chciała, aby to ona wpierw weszła do groty, jakby chcąc się upewnić, że jaskinia jest bezpieczna. Samiczka zaczęła wchodzić, jednak chcąc nie chcąc, weszły w tym samym momencie, innej możliwości przecież nie było. Och!krzyknęła zdumiona kiedy zobaczyła jak wewnątrz kryjówki siedzi jakaś dużo od nich większa istota. W ciemności widziała tylko jej błyszczące ślepia. Postąpiła krok w tył, ale wtedy potknęła się o tylną łapę Widad i pociągając za sobą siostrą runęły w długą, wprost przed oblicze Złuszczonej.
autor: Kąśliwa Łuska
02 sie 2015, 17:59
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 4520

Z rozdziawionym pyszczkiem wsłuchała się w słowa Aterala. Skąd wiesz jak mam na imię? Chciała krzyknąć, ale po chwili przypomniała sobie, że rozmawiają z Bogiem, a ten wie wszystko. Przez moment poczuła się uniżenie mała. Zauważyła, że rzucane na nią i na Widad spojrzenia ustały. Uśmiechnęła się wesoło do siostry, bowiem uważała, że jest to wyłącznie jej zasługa. Nie brała pod uwagi faktu, że po pierwszym, nagłym szoku na ich widok, emocje osłabły i młodzi całkowicie się skupili na bóstwie Śmierci. Czy są na naszych terenach jacyś prorocy? spytała samiczka, po czym całkowitą uwagę poświęciła jego następnemu pytaniu. Inność. My Cieniści jesteśmy inni, niż reszta stad i ci tego, równinni. Kto to właściwie równinni? Nie zatraciliśmy drapieżnych instynktów jak stado Życia i nie jesteśmy tak słabi jak Wodniści. powiedziała Venya, dodając do swojej wypowiedzi wydedukowane przez Dwuznaczną Aluzję mądrości. Nie pomyślała, że tutaj właśnie mogą się znajdować maluchy z Życia i Wody. Fioletowa tak mówiła, więc mała jej uwierzyła. I jak na ironię wrzasnęła do Widad: Bądź grzeczna!
autor: Kąśliwa Łuska
31 lip 2015, 11:33
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 4520

Jej siostra, której Venya łaskawie dała wybór miejsca w, którym mogłyby spocząć nie podjęła jakichś większych inicjatyw i usiadła tam, gdzie zatrzymała się lewa strona jej ciała. Całkiem odpowiednie miejsce, godne tych dwóch wspaniałych istot, a przynajmniej jednej z nich, pomyślała Venya uśmiechając się złośliwie. Sama do siebie. Denerwowało ją to, że ta głupia (choć nie można jej tak nazywać, wciąż pamięta ten nieznośny ból kiedy jej ząbki wbiły się w jej ucho) cały czas grzebie pazurami w ziemi. Drgnęła lekko ich wspólnym ciałem i posłała jej mordercze spojrzenie, dając jej tym znak, że nie podoba jej się to co tamta robi. To bardzo frustrujące. Czyżby nie mogła przestać?! O całe szczęście ten wielki szary, na środku zgromadzenia zabił ciszę i raczył coś powiedzieć. A także stworzył jakąś dziwną bańkę, która okryła całe zgromadzenie. Jakie to niezwykłe! I obrzydliwe śmieszne, przynajmniej w rozumowaniu pięcioksiężycowego pisklęcia. Podświadomie małą samiczka wyczuwała, że ten wielki samiec jest tu dominują osobowością z bardzo silnym autorytetem i nie należy go lekceważyć. I jej porównania okazały się trafne. Przedstawił się jako Ateral, Bóg Śmierci. Naprawdę przerażające miano! Fioletowa plama mówiła im o nim, ale Venya nie sądziła, że Bogowie żyją wśród innych! Może spotka tu też wymienionych przez nią, jak im tam? Immanor, Narlena, nie Naranlea. Trzeba się go o to spytać. Ale wpierw pozwoliła mu skończyć. Mówił coś o jakiś prorokach. Spytał się czy wiedzą kim oni są? Nie. Venya nie wiedziała. Ale chętnie o nich posłucha, chłonęła wiedze jak gąbka. Postanowiła powrócić do poprzedniego pytania.Czy tutaj przyjdą też inni bogowie?spytała szczerze zainteresowana, tym swoim skrzeczącym głosem, wielkiego szarego gada otoczonego aurą niezwykłości. Zauważyła, że kilka młodych smoków posyła jej i Widad zaskoczone, czasem przerażone spojrzenia. Ona również warknęła w ich stronę. Na co się bęcwały gapicie?! Jej osobiście nie przeszkadzało to, że ktoś na nią patrzy. Nawet ją to trochę śmieszyło, że takie jest zainteresowanie jej osobą, ale Widad! Och, Widad! Przecież ona się boi, ta głupia! Jak ona nie chce żeby na nią patrzyli, to nie, a do obowiązku tej mądrzejszej, jaką ona Venya z pewnością była należało pilnować, aby siostra czuła się bezpiecznie.
autor: Kąśliwa Łuska
28 lip 2015, 20:33
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 4520

Usłyszała w swojej głowie jakiś dziwny, nieprzyjemny szept. O co tu chodzi?! Chciała zawołać zdenerwowana, że ktoś tak bezczelnie wkrada się do jej myśli. Nie dość, że musi dzielić ciało z Widad to jeszcze myśli nie może mieć na własność? Co za okropności! Ale zaraz ten szept daje jej jakieś polecenie. Czemu zainteresowanych? Czemu nie zwraca się wyłącznie do niej? Czy ktoś jeszcze słyszy to co ona? Czy Widad dostała ten sam przekaz? A może zwraca się do niej jedno z bóstw o, których mówiła fioletowa plama? To już by był fenomen! W każdym razie trzeba znaleźć te Skały Pokoju. Trzeba tam pójść choćby z czystej ciekawości. Jak będzie nudno, to sobie pójdziemy. Uznała Venya, po czym szturchańcem dała znak siostrze: Idziemy tam. Tylko jak się tam dostać? Wyszły na tereny wspólne i wraz z Widad zaczęła krążyć w poszukiwaniu tego dziwnego miejsca. Szybko je odnalazła, bowiem zmierzało tam mnóstwo młodych smoków? Co też tam się dzieję? Jaka to sensacja! Z Widad coraz szybciej dochodziły do porozumienia w sprawie ich wspólnego chodzenia, a przynajmniej tak uważała Venya, bowiem Widad już tak bardzo nie protestowała kiedy tamta ciągnęła ją za sobą. A może po prostu mam władzę nad całym ciałem? Nie to raczej nie. Zwykle to po prostu Venya obierała kierunek drogi. Doszły na Skały Pokoju, nawet nie zdając sobie sprawy z sensacji jaką mogą budzić dookoła. Venyi było całkowicie obojętne obok kogo siądą. Tutaj wolała zdać się na los, czyli na tak zwaną Widad. Samiczka i tak z niesmakiem patrzyła na zgromadzonych tutaj, zastanawiając się czemu tylko ona ma przy sobie drugą głowę? Myślała, że wszystkie pisklęta mają podwójne ciało, a tylko dorośli są pojedynczy. A tu się okazuje, że ona i Widad są wyjątkowe! Jakie to przyjemne uczucie. Kolejny powód by coraz bardziej lubić tą głupią, tam obok.
autor: Kąśliwa Łuska
26 lip 2015, 17:21
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 97760

Słowa siostry zadowoliły Venyę. Przynajmniej w tej kwestii doszły do porozumienia. Uśmiechnęła się sama do siebie. Miło było mieć przy sobie takiego kompana jak Widad. Bądź co bądź, ale życie z drugą połówką było barwniejsze i ciekawsze. I właśnie, będziemy gryźźźźć![/b]– zawołała, kiedy nagle poczuła jak jej ciałem wstrząsa dziwny, nienaturalny dreszcz, a zaraz potem poczuła jakby ktoś oblał ją twardym cementem. Spróbowała poruszyć ogonem. Nic. Ani drgnął. Przekręcić szyję. Nie da się! Z gardła samiczki wydobył się gwałtowny szloch, który szybko stłumiła. Zamiast przechodzić w panikę, poczuła jak w jej ciele kłębi się ogromny gniew i poczucie upokorzenia. Nie wiedziała co to za piekielne sztuczki, ale nie pozwoli by ktokolwiek sprawiał, że nie może się ruszać! Toż to hańba i obraza!Nie bój się Widad. To minie, a potem go zjemy. powiedziała szeptem, bowiem wargami poruszać jeszcze mogła. Ti głupi stworze! Nie będziesz nas tak traktował! Przestań te czary, albo pożałujesz! zawołała do niego, wciąż tkwiąc w tej niewygodnej pozycji. Uznała, że brzmi bardzo śmiesznie, ale co z tego. Nie mogła znieść takiego traktowania.
autor: Kąśliwa Łuska
24 lip 2015, 16:37
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 97760

//Dzięki. Widad je robiła. :)

Samiczka wyczuła strach siostry. Nie tylko dlatego, że ich wspólnym ciałem wysyłała wszelkiego rodzaju impulsy, które mogły świadczyć o zdenerwowaniu. Była jej siostrą, a siostry łączy szczególna więź, szczególnie tak złączone ze sobą jak ona i Widad. Po prostu to wiedziała. Samiczce zrobiło się jej żal, jednak zamiast powiedzieć coś dodającego otuchy, mała parsknęła gniewnie i trąciła siostrę łbem. Spokój, głupia! zawołała. Teraz mówiła już całkiem wyraźnie, choć wciąż nie znała pełnego zasobu słów. W przeciwieństwie do Widad jej rozwój intelektualny był bardzo szybki i sprawny, a młoda chętnie przyswajała każdą wiedzę. Być może jej siostra również tak miała, tylko, że przez tą dziwaczną wargę miała jakąś wadę wymowy? Venya nie rozmyślała nad tym jakoś szczególnie. Przerażenie siostry podziałało również na młodą. Nie przeszkadzało jej nowe otoczenie, a fakt, że są tak daleko od groty tylko ją bawił, ale wyczuła woń. Zapach smoka, ale jakiś inny niż u fioletowej plamy, czy ojca. Nieprzyjemny drażniący w gardło. Chcąc udawać hardą, mała nastroszyła wściekle niewielkie kępki piórek i wystawiła groźnie kły. Zauważyła go. Chodź tutaj, ty głupi, a ja ci pokażę! Jesteś słaby, a ja nie i cię podrapię!krzyknęła chrapliwie. W sumie mogło być całkiem ciekawie móc trochę postraszyć tego tam. Taka tam przygoda z dreszczykiem. Oby tylko nie podszedł bliżej.

Wyszukiwanie zaawansowane