OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
O! Przybył i jej partner. Oczywiście razem z Beanshie, która nie odstępowała go ani kroku. I choć wojowniczka starała się jak mogła, nie potrafiła poczuć większej sympatii do jego kompanki. –A już myślałam, że się nie pojawisz.– powiedziała, odpowiadając na czuły gest ukochanego, jeszcze czulszym liźnięciem w polik. Miała tylko nadzieję, że jej "pocałunek" nie sprawi mu bólu, racząc na kiepski stan jego łusek. Martwiły ją te bąble i odpadające łuski. A może Shiro mu pomoże? Właściwie to co on tutaj robił? Zdążyła go przywitać, a nawet się nie zastanowiła nad tym, że przecież nie należy on do rodziny! Znaczy jeśli chodzi o więzy krwi, bo jakie miał układy, o tym nie wiedziała. Poza tym Podszept też nie był prawdziwym synek Nieba i Nadziei, ona sama także nie była. Tyle, że o tym nie wiedziała. W każdym razie fajnie, że młody Uzdrowiciel się pojawił Lubiła go. Wojowniczka zauważyła, że Pożeracz zamiast normalnego powitania, postanowił ukłonić się jej matce. Łzy pojawiły się w kącikach jej bez źrenicowych ślepi, była niezmiernie wzruszona. –Matko, Ojcze to jest Pożeracz Księżyca. Mój partner. Najwspanialszy samiec na świecie. Najlepsze co mnie w życiu spotkało. – Bezchmurny znał Lunarnego, ale jej matka chyba nie. Wichura była rada z tego, że przed udaniem się do Krainy Wiecznych Łowów zdarzyła się okazja, by mogła go poznać. Była szczęśliwa, że mogła się nim "pochwalić". I jeszcze bardziej cieszyło ją to, że to właśnie Pożeracz mógł poznać całą jej rodzinę, poznać jej strony, jej korzenie, tych z którymi się wychowywała. Ona już poznała jego bliskich, aż nadto. I choć nie lubiła ani jego ojca, anie jego siostry, miała nadzieję, że w jego przypadku będzie inaczej. Chciała, by polubił ich wszystkich. I choć, by się do tego przed nim nie przyznała, to właśnie z jego powodu ich porzuciła. Nie żałowała jednak tej decyzji. Roześmiana odeszła na chwilę trochę dalej, w stronę Shiro. –Hej. Ty chyba nie należysz do naszej rodziny, nie?– walnęła jak zwykle bez żadnych ceregieli. Jednak nie było w jej słowach niczego złośliwego, bardziej pytała z ciekawości. –Pamiętasz jak taplaliśmy się w błocie? Nieźle wyrosłeś. A i wybacz za ten incydent nad Zimnym Jeziorem. – rzekła nieco przepraszająco, nieco figlarnie. Następnie poszła jeszcze dalej, w stronę Bezchmurnego. Zamierzała ze wszystkimi wymienić, chociaż kilka zdań. Podeszłą ojca od tyłu, zarzuciwszy mu łapy na szyję. –Bu!– zawołała, po czym odwróciła się do niego tak, by mieć jego pysk przed ślepiami. –A widzisz tato, a już myślałam, że tamto spotkanie miało być naszym ostatnim.– rzekła z roziskrzonymi ślepiami. –A jednak nie. A wszystko to zawdzięczamy naszej, kochanej Iskrze!– zawołała głośno tak, by wszyscy mogli ją usłyszeć. Zachowywała się nieco jakby byłą trochę pijana, ale przecież chmielu nie jadła. Jak widać podobne wrażenia mogą dać ogromne pokłady szczęścia.Pisklęca równina
- Tejfe
- Dawna postać

- Posty: 3682
- Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 0

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Licznik słów: 454
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
- Oczywistooki
- Dawna postać
:)
- Posty: 668
- Rejestracja: 29 kwie 2014, 16:46
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 60
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Iskra Nadziei (matka)*, Bezchmurne Niebo (ojc
- Partner: Oddech Pustyni...?

A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 2| P: 1| A: 1
U: W,Śl: 1| S,MP,MA,MO,Pł,L,Skr,Kż: 2| O,A,B: 3
Atuty: Zwinny; Chytry przeciwnik; Czempion; Poświęcenie
Jeśli Pożeracz Księżyca uważał, że się spóźnił, to się najwyraźniej mylił, bo oto właśnie w tym momencie przyszło prawdziwe spóźnienie! No cóż, każdemu się zdarza spóźnić w jakieś miejsce, co nie?
Pierwsza rzecz, która go bardzo zdziwiła, to była masywna ilość różnorodnych smoków! Dopiero teraz mógł sobie wyobrazić, jak duża jest jego szalona rodzinka.
– Dzień dobry. – Przywitał się, jakby nigdy nic ze wszystkimi razem z towarzyszącym mu jak zwykle szerokim, wesołym uśmiechem.
Pierwsza rzecz, która go bardzo zdziwiła, to była masywna ilość różnorodnych smoków! Dopiero teraz mógł sobie wyobrazić, jak duża jest jego szalona rodzinka.
– Dzień dobry. – Przywitał się, jakby nigdy nic ze wszystkimi razem z towarzyszącym mu jak zwykle szerokim, wesołym uśmiechem.
Licznik słów: 74
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Rysunek wykonała http://harrietmilaus.deviantart.com/
PH: 1
Życie było fajne...

PH: 1
Życie było fajne...

- Niewinna Łuska
- Dawna postać
Niewinny Dotyk
- Posty: 1153
- Rejestracja: 30 gru 2014, 0:08
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samica
- Księżyce: 28
- Rasa: Skrajny
- Partner: Płacz Aniołów

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: M,MA,MO: 1| B,A,O,Śl,Skr,W,MP: 2| L,Pł.S: 3
Atuty: Szczęściarz, Kruszyna
Skwitował słowa modlitwy pewnym skinieniem łba, spoglądając to na nią, to na jej brata z wyraźną przychylnością. Byli trochę obcy i trochę znajomi. Ale wiała od nich taka świeżość, od razu zdradzająca, że nie spędzili zbyt dużo czasu na tej ziemi. A nowe osobniki to nowe spojrzenie na świat, możliwość nauki czegoś nowego i obserwacji nieznanych zachowań, wywodzących się z zupełnie innego środowiska. Kaszmirowy nie potrafił wyczytać za dużo z ciała adeptki. Nie wzięła aż tak dużo ze swojej matki. Żadnych charakterystycznych tików, gestów. Nie potrafił jej zinterpretować. Takie nieszablonowe osobniki zawsze go interesowały.
– Jakbyście chcieli pozwiedzać, albo czegoś się od nas nauczyć, do dajcie mi znać. Chętnie pomogę wam się zaaklimatyzować w tutejszych realiach – mówiąc to, kątem oka dostrzegł przybycie swojego brata. Bardzo próbował tego po sobie nie pokazać, ale jego skrzydła mimowolnie drgnęły, układając się na nowo na barkach samca, zdradzając lekkie zniecierpliwienie. Prawdopodobnie, już nie mógł się doczekać spotkania z zauważonym smokiem. – A jeśli będziecie mięli ochotę, to zapraszam na tereny Życia! W pobliżu naszego obozu jest mnóstwo pięknych i spokojnych miejsc.
Ponownie zwrócił ślepia na dwójkę przed chwilą poznanego rodzeństwa. Podkreślił swoje słowa szczerym uśmiechem.
– Nie wiem czy wiecie, ale granice waszego i mojego stada są otwarte, dla osobników zarówno z Wody jak i z Życia. To ukłon w stronę tradycji. Jeszcze całkiem niedawno, może jak byłem w waszym wieku, tworzyliśmy jedną, wielką potęgę. Wszyscy nosiliśmy miano smoków Życia. No... ale to się zmieniło, między innymi przez waszego ojca. Więc pewnie sami już wiedzie jak to było. W każdym razie, witajcie wśród nas. A tymczasem, muszę was przeprosić...
Skinął głową na pożegnanie, a potem tak szybko jak się pojawił, tak szybko i oddalił się w stronę nowo przybyłego, błękitnego smoka. Czerwony ogon z błękitnym zakończeniem wił się za Kaszmirowym w ekscytacji.
– Oczko, wreszcie jesteś. Już chciałem iść Cię szukać! – przywitał się radośnie, zbliżając się do brata krokiem, przypominającym podrygi rozentuzjazmowanego pisklaka. – Chodź, chodź, podejdź przywitać się z mamą!
Zadowolony, przy garnął do siebie brata przy pomocy skrzydła, a nie był to najdelikatniejszy gest, nie mniej jak najbardziej przyjazny, po czym delikatnie skierował go w stronę centrum zgromadzenia i magicznego ogniska, które czarodziejka rozpaliła jakiś czas temu. Przepchnął się bliżej Iskry, jakby chciał pokazać jej Oczywistego. Przecież musi zobaczyć, że są już w komplecie.
– Jakbyście chcieli pozwiedzać, albo czegoś się od nas nauczyć, do dajcie mi znać. Chętnie pomogę wam się zaaklimatyzować w tutejszych realiach – mówiąc to, kątem oka dostrzegł przybycie swojego brata. Bardzo próbował tego po sobie nie pokazać, ale jego skrzydła mimowolnie drgnęły, układając się na nowo na barkach samca, zdradzając lekkie zniecierpliwienie. Prawdopodobnie, już nie mógł się doczekać spotkania z zauważonym smokiem. – A jeśli będziecie mięli ochotę, to zapraszam na tereny Życia! W pobliżu naszego obozu jest mnóstwo pięknych i spokojnych miejsc.
Ponownie zwrócił ślepia na dwójkę przed chwilą poznanego rodzeństwa. Podkreślił swoje słowa szczerym uśmiechem.
– Nie wiem czy wiecie, ale granice waszego i mojego stada są otwarte, dla osobników zarówno z Wody jak i z Życia. To ukłon w stronę tradycji. Jeszcze całkiem niedawno, może jak byłem w waszym wieku, tworzyliśmy jedną, wielką potęgę. Wszyscy nosiliśmy miano smoków Życia. No... ale to się zmieniło, między innymi przez waszego ojca. Więc pewnie sami już wiedzie jak to było. W każdym razie, witajcie wśród nas. A tymczasem, muszę was przeprosić...
Skinął głową na pożegnanie, a potem tak szybko jak się pojawił, tak szybko i oddalił się w stronę nowo przybyłego, błękitnego smoka. Czerwony ogon z błękitnym zakończeniem wił się za Kaszmirowym w ekscytacji.
– Oczko, wreszcie jesteś. Już chciałem iść Cię szukać! – przywitał się radośnie, zbliżając się do brata krokiem, przypominającym podrygi rozentuzjazmowanego pisklaka. – Chodź, chodź, podejdź przywitać się z mamą!
Zadowolony, przy garnął do siebie brata przy pomocy skrzydła, a nie był to najdelikatniejszy gest, nie mniej jak najbardziej przyjazny, po czym delikatnie skierował go w stronę centrum zgromadzenia i magicznego ogniska, które czarodziejka rozpaliła jakiś czas temu. Przepchnął się bliżej Iskry, jakby chciał pokazać jej Oczywistego. Przecież musi zobaczyć, że są już w komplecie.
Licznik słów: 384
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
~ ~ ~
Z przyjemnością nauczę Cię wszystkiego co wiem.
~ ~ ~
Atuty:
~Szczęściarz
Skoro mnie spotkałeś, rzeczywiście musisz mieć dużo szczęścia.
W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
~Kruszyna
Nie, na prawdę, tyle mi wystarczy. Weź resztę...
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Tutaj są wszyscy których uczę...
A tutaj KP
Kompan: Żywiołak ziemi Neder
Słodki, mały niedźwiadek
https://www.smoki-wolnych-stad.pl/viewtopic.php?p=193772#193772
Avek i pixelek by Brutal
Z przyjemnością nauczę Cię wszystkiego co wiem.
~ ~ ~
Atuty:
~Szczęściarz
Skoro mnie spotkałeś, rzeczywiście musisz mieć dużo szczęścia.
W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
~Kruszyna
Nie, na prawdę, tyle mi wystarczy. Weź resztę...
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Tutaj są wszyscy których uczę...
A tutaj KP
Kompan: Żywiołak ziemi Neder
Słodki, mały niedźwiadek
https://www.smoki-wolnych-stad.pl/viewtopic.php?p=193772#193772
Avek i pixelek by Brutal
- Słodki Kolec
- Dawna postać

- Posty: 1399
- Rejestracja: 15 kwie 2015, 9:52
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 0
- Rasa: Skrajny
- Partner: Czarująca Łuska*

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 1
U: L,B,W: 1
Trochę mnie zdziwiła reakcja Modliszki, ale mogłem się tego spodziewać.
–Dobrze kuzyneczko – zaśmiałem się milo i popatrzyłem na Szalika, który przeszywał mnie wzrokiem
–Jakby zapomniała to by się nic nie stało, a jak juz o tym mowa to kogoś mi tu brakuje... O ***** zapomniałem wsiąść siostrzy. Co ze mnie za brat – powiedziałem lekko przestraszony. Wysłałem wiadomość mentalną Tryl "Chodź szybko na pisklęcą równinę. Nie pytaj dlaczego tylko chodź."
Następna zagadała do mnie Wichura.
–Z więzów krwi to nie, ale i tak jesteśmy jedną wielką rodziną. – na wspomnienie tego bagna zaśmiałem się miło –A co do incydentu to nic się nie stało. Wy wąchaliście smród mojej mgły. Z twoim partnerem chyba nie jest najlepiej. Na moje oko to coś więcej niż grzybica łusek. Mogę go wyleczyć, mam wszystkie potrzebne zioła przy sobie. Zawołaj go i zaprowadź gdzieś na bok. Nie chcę by wszyscy musieli to widzieć. Nie wiem czy sam zechce mi na to pozwolić – posłałem jej uśmiech.
–Dobrze kuzyneczko – zaśmiałem się milo i popatrzyłem na Szalika, który przeszywał mnie wzrokiem
–Jakby zapomniała to by się nic nie stało, a jak juz o tym mowa to kogoś mi tu brakuje... O ***** zapomniałem wsiąść siostrzy. Co ze mnie za brat – powiedziałem lekko przestraszony. Wysłałem wiadomość mentalną Tryl "Chodź szybko na pisklęcą równinę. Nie pytaj dlaczego tylko chodź."
Następna zagadała do mnie Wichura.
–Z więzów krwi to nie, ale i tak jesteśmy jedną wielką rodziną. – na wspomnienie tego bagna zaśmiałem się miło –A co do incydentu to nic się nie stało. Wy wąchaliście smród mojej mgły. Z twoim partnerem chyba nie jest najlepiej. Na moje oko to coś więcej niż grzybica łusek. Mogę go wyleczyć, mam wszystkie potrzebne zioła przy sobie. Zawołaj go i zaprowadź gdzieś na bok. Nie chcę by wszyscy musieli to widzieć. Nie wiem czy sam zechce mi na to pozwolić – posłałem jej uśmiech.
Licznik słów: 162
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by smok nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens
~EQ:
Jedzenie:
– Mięso: 3/4
– Owoce 0/4
Inne:
– Brak
Mechaniczne:
– Brązowy żeton (kolędy )
Avatar by Piaskowa :3
- Posępny Czerep
- Dawna postać
Haunted by Haresis
- Posty: 1999
- Rejestracja: 28 lip 2014, 0:21
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 117
- Rasa: północno-zwyczajny
- Opiekun: Haresis'Dea
- Mistrz: Haresis'Dea
- Partner: Haresis'Dea

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Odrobinę przerósł go tłok. Naglę znalazł się w środku chaosu i został wciągnięty w jego wir. Musiał przycisnąć poczwórne uszy do boków szyi, zasłaniając małżowinę i chroniąc się przed kakofonią dźwięków. Nawet B'eanshie, która przybyła za nim najwyraźniej przeświadczona o własnej odwadze i lojalności, zdawała się zmizernieć. Napuszyła się, schowała łeb w piórach na piersi i spoglądała złym wzrokiem na stworzenia wokół. Pożeracz czuł jednak, jak drży. Uśmiechnął się radośnie do swej ukochanej. Ta jednak zaczęła go przechwalać przy rodzicach i nieco zażenowany spojrzał gdzieś w bok. W tej właśnie chwili doleciał do niego okrzyk, jak i widok Kaszmira, więc Chłód uniósł się na chwile na tylne łapy i wydał z siebie radosny, niosący się pomruk powitania, co mogło komuś skojarzyć się z niedźwiedziem. Wszystko jednak toczyło się dalej, wirowało, lawirowało i błądziło. Smok nie wiedział na czym skupić uwagę, przez co nie bez powodu mogło wydawać się, że jest rozkojarzony i jakby zagubiony. W końcu podszedł te kilka kroków dzielących go od ukochanej i stanął obok niej jak wielki lodowy posąg, tak, że tylko jego uszy drżały co chwile, wyłapując zgłoski kolejnych, mieszających się w kolorową breję, słów i sylab. Ogon przeorał ziemię za nim. Był zdenerwowany, a mimo to lekko pobudzony i zwyczajnie szczęśliwy. Widział świat, jakiego czasem mu brakowało, choć nigdy nie należał do osób towarzyskich. Po prostu.. Wreszcie nie czuło się wrogości, podziałów.. Smoki były smokami. Nie zbyt zwierzęce, ani zbyt ludzkie.
Wtem wyłapał, że ktoś jakby mówił o nim. Otrząsnął się lekko i zogniskował wzrok tam, gdzie kierował go jego dominujący zmysł. Wichura rozmawiała z jakimś młodym, białym smokiem, który nosił.. Smoczą czaszkę na łbie? Ten pomysł wydał mu się dziwny, tym bardziej, że smok na czarny charakter nie wyglądał. Cechy zewnętrzne towarzyszy jednak rzadko zajmowały go na dłużej. Wystarczyło kilka chwil, by zrozumiał temat rozmowy, więc gdy tylko Wieczny poprosił, by Wichura go zawołała, Pożeracz od razu wstał i przeszedł dzielącą go odległość, stając przed pręgowanym. Obniżył lekko łeb i poprawił skrzydła na bokach.
– Witaj. Nie znamy się, ale nie sposób było nie usłyszeć, że jestem tematem Waszej rozmowy. Rozumiem, że jesteś Uzdrowicielem? – Spytał, jakby dopiero teraz to do niego dotarło. Może tak właśnie było? – Moje Gwiazdy-Na-Niebie pewnie mnie już przedstawiły, ale zwykłem i tak to robić przy poznaniu kogoś. Jestem Księżycożerny. – Jego głos, niski i wibrujący jak pomruk wzburzonej góry był bardzo cichy, a jednak niezwykle wyraźny, przebijający się przez zgiełk, jakby ktoś mógł słyszeć go tylko i wyłącznie we własnej głowie. – Zechcesz mi pomóc? – Poprosił, podnosząc wyżej łeb i chowając nieco przednią łapę, tak, by widoczna była rana, którą niedawno otrzymał od Tehanu. Nie była poważna, ale nie chciał na dłużej być wykluczonym z walki i polować. Spojrzał na Hipnotyzującą ukradkiem, wzrokiem pełnym psoty i miłości "Czeka nas rewanż, nie poddaję się tak łatwo" wysłał jej mentalnie.
Wtem wyłapał, że ktoś jakby mówił o nim. Otrząsnął się lekko i zogniskował wzrok tam, gdzie kierował go jego dominujący zmysł. Wichura rozmawiała z jakimś młodym, białym smokiem, który nosił.. Smoczą czaszkę na łbie? Ten pomysł wydał mu się dziwny, tym bardziej, że smok na czarny charakter nie wyglądał. Cechy zewnętrzne towarzyszy jednak rzadko zajmowały go na dłużej. Wystarczyło kilka chwil, by zrozumiał temat rozmowy, więc gdy tylko Wieczny poprosił, by Wichura go zawołała, Pożeracz od razu wstał i przeszedł dzielącą go odległość, stając przed pręgowanym. Obniżył lekko łeb i poprawił skrzydła na bokach.
– Witaj. Nie znamy się, ale nie sposób było nie usłyszeć, że jestem tematem Waszej rozmowy. Rozumiem, że jesteś Uzdrowicielem? – Spytał, jakby dopiero teraz to do niego dotarło. Może tak właśnie było? – Moje Gwiazdy-Na-Niebie pewnie mnie już przedstawiły, ale zwykłem i tak to robić przy poznaniu kogoś. Jestem Księżycożerny. – Jego głos, niski i wibrujący jak pomruk wzburzonej góry był bardzo cichy, a jednak niezwykle wyraźny, przebijający się przez zgiełk, jakby ktoś mógł słyszeć go tylko i wyłącznie we własnej głowie. – Zechcesz mi pomóc? – Poprosił, podnosząc wyżej łeb i chowając nieco przednią łapę, tak, by widoczna była rana, którą niedawno otrzymał od Tehanu. Nie była poważna, ale nie chciał na dłużej być wykluczonym z walki i polować. Spojrzał na Hipnotyzującą ukradkiem, wzrokiem pełnym psoty i miłości "Czeka nas rewanż, nie poddaję się tak łatwo" wysłał jej mentalnie.
Licznik słów: 471
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Niemechaniczny kompan: Grohiik, pampasowiec grzywiasty
Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne

Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne

- Iskra Nadziei
- Dawna postać
Puszysta Zagłada
- Posty: 946
- Rejestracja: 11 sty 2014, 11:47
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 79
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Szum Czasu+
- Mistrz: Ironiczny Celebryta+
- Partner: Bezchmurne Niebo

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 2
U: Pł,A,O,Skr,Kż: 1| S: 2| B,L,W,MP,MA,MO,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Nieugięty; Wybraniec bogów
Iskra siedziała i patrzyła biernie jak rozwija się spotkanie rodzinne. Z uwagą wysłuchała co miała do powodzenia jej córka.
-Jestem szczęśliwa gdy widzę całą swoją rodzinę i każdego z osobna. Jesteście moim największym szczęściem. -powiedziała najpierw do córki, a potem trochę głośniej do wszystkich. Potem zaś przybył partner córki, który grzecznie i nisko ukłonił się dla niej. Puszysta bez namysłu postąpiła tak samo. Uważała że szacunek należy się każdemu, nie zważając na wiek, czy przekonania. Zaś Modliszkę od razu rozpoznała i wiedziała dokładnie kogo była potomstwem. Spojrzała na nią z lekkim uśmiechem i ukłoniła się -Witaj córko Bezkresnej i moja wnuczko. -skąd to wiedziała? To chyba logiczne, była wiekową smoczycą, doświadczoną przez życie i z łatwością rozpozna swoje geny. -Dynamiczna, moje gratulacje, na pewno będziesz miała talent po dziadku i będziesz miała obfite łowy. -po tych słowach Iskra zamilkła wpatrzona na towarzystwo. Była bardzo rada z tego że tak ogromną rodzinę ma i chętną na spotkania, takie jak te. Dobrze że nie zapominają o korzeniach i nie mają żadnych sporów rodzinnych. Owinęła się puszystym ogonem i wpatrywała się w iskierki tańczące na ognisku. Nie musiała już nic mówić. Niech młodzi nacieszą się swoim towarzystwem. Mrugnęła jedynie na chwilę do Bezchmurnego znacząco, by się dołączył i usiadł obok niej, koło ogniska. Sama zaś znów wróciła do oglądania towarzystwa i raz na jakiś czas zerkając dłużej na ognisko, które sama stworzyła. Próbowała się wyciszyć i cieszyć się tą chwilą, najpiękniejszą dla smoczycy, która niegdyś była pisklakiem zwanym Niezapominajka.
-Jestem szczęśliwa gdy widzę całą swoją rodzinę i każdego z osobna. Jesteście moim największym szczęściem. -powiedziała najpierw do córki, a potem trochę głośniej do wszystkich. Potem zaś przybył partner córki, który grzecznie i nisko ukłonił się dla niej. Puszysta bez namysłu postąpiła tak samo. Uważała że szacunek należy się każdemu, nie zważając na wiek, czy przekonania. Zaś Modliszkę od razu rozpoznała i wiedziała dokładnie kogo była potomstwem. Spojrzała na nią z lekkim uśmiechem i ukłoniła się -Witaj córko Bezkresnej i moja wnuczko. -skąd to wiedziała? To chyba logiczne, była wiekową smoczycą, doświadczoną przez życie i z łatwością rozpozna swoje geny. -Dynamiczna, moje gratulacje, na pewno będziesz miała talent po dziadku i będziesz miała obfite łowy. -po tych słowach Iskra zamilkła wpatrzona na towarzystwo. Była bardzo rada z tego że tak ogromną rodzinę ma i chętną na spotkania, takie jak te. Dobrze że nie zapominają o korzeniach i nie mają żadnych sporów rodzinnych. Owinęła się puszystym ogonem i wpatrywała się w iskierki tańczące na ognisku. Nie musiała już nic mówić. Niech młodzi nacieszą się swoim towarzystwem. Mrugnęła jedynie na chwilę do Bezchmurnego znacząco, by się dołączył i usiadł obok niej, koło ogniska. Sama zaś znów wróciła do oglądania towarzystwa i raz na jakiś czas zerkając dłużej na ognisko, które sama stworzyła. Próbowała się wyciszyć i cieszyć się tą chwilą, najpiękniejszą dla smoczycy, która niegdyś była pisklakiem zwanym Niezapominajka.
Licznik słów: 246
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
"Nie kłamstwa, lecz prawda zabija nadzieję. "
- Zbierający Kolec
- Dawna postać

- Posty: 179
- Rejestracja: 19 sie 2015, 22:45
- Stado: Waham się
- Płeć: Samica
- Księżyce: 26
- Rasa: Skrajny
- Partner: Zjem ciem...
A: S: 3|W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 2
U: B,W,MP,A,L,Śl,Skr,MA,MO: 1| S: 2
Atuty: Silny
Anubis spojrzał nieco znudzonym wzrokiem na niebieską smoczycę. Eh, chciałby podejsc ale wszyscy tak ze wszystkimi rozmawiają, że nie ma co się wpychać i tak nikt go nie będzie kojarzył. Tak naprawdę to chciał coś powiedzieć Wiecznemu, że skoro tak on i jego ojciec łażą za bariere on też za nią pójdzie i spotka swoją rodzinę. Powie gdzie jest, kim się stał i że ciągle o nich myśli. Zacisnął szpony w miękkiej ziemi i rzucił całemu zgromadzeniu jeszcze jedno, dość szorstkie a zarazem przybite spojrzenie. Potem postawił krok w przód bo chciał już iść ale...zastanowił się chwilę, czy może lepiej nie powodzieć teraz o swoich zamiarach uzdrowicielowi?
Licznik słów: 107
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Pasterz Kóz
- Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
- Posty: 10617
- Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 85
- Rasa: morski
- Opiekun: Morska Bryza
- Mistrz: Błysk Przeszłości
- Partner: Goździk!

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Bezchmurny przysłuchiwał się rozmową, uprzejmie się uśmiechając. Aż trudno mu było uwierzyć, że każdy tutaj należy do jego rodziny. Może jednak wciąż miał szansę na przejęcie władzy we wszystkich stadach poprzez głosowanie i wygranie większością głosów? Oczywiście, zawsze gdy o tym myślał to uznawał to w ramach żartu. Nie widział siebie jako Przywódcy, a co dopiero jako Przywódcy wszystkich.
Zauważył rzucone mu przez Iskrę spojrzenie, przez co tylko uśmiechnął się do niej szerzej. Podszedł do niej, po czym usiadł obok, splatając swój ogon z jej ogonem. Liznął ją lekko czubkiem języka w bok pyska i okrył skrzydłem, przytulając do siebie. Jeszcze raz wzrokiem ogarnął wszystkich tutaj zebranych, na końcu z czułością spoglądając na swoją partnerkę, a potem utkwił swoje ślepia w ognisku, podziwiając tańczące płomienie.
Zauważył rzucone mu przez Iskrę spojrzenie, przez co tylko uśmiechnął się do niej szerzej. Podszedł do niej, po czym usiadł obok, splatając swój ogon z jej ogonem. Liznął ją lekko czubkiem języka w bok pyska i okrył skrzydłem, przytulając do siebie. Jeszcze raz wzrokiem ogarnął wszystkich tutaj zebranych, na końcu z czułością spoglądając na swoją partnerkę, a potem utkwił swoje ślepia w ognisku, podziwiając tańczące płomienie.
Licznik słów: 125
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Atuty– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
Kompani
- Przyczajona Modliszka
- Dawna postać

- Posty: 257
- Rejestracja: 21 lip 2015, 10:58
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 35
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Ciche Wody
- Partner: To skomplikowane

A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 3| A: 1
U: B,S,P,W,MP,MA,MO: 1| Kż,O,L: 2| Śl,Skr,A: 3
Atuty: Spostrzegawczy,Chytry przeciwnik,Poszukiwacz
Modliszka odprowadziła wzrokiem dopiero co poznanego Kaszmira, zdziwiona ilością wypowiedzianych przez niego w jednej chwili słów i równie szybkim eksmitowaniem się do innego, nieznajomego jeszcze smoka. Starała się zapamiętać wszystkie informacje, a zwłaszcza wzmiankę o ścisłym sojuszu, która była bardzo ważną informacją!
Nie było jej dane dłużej się nad tym zastanawiać, gdy odezwała się babcia. Niebieska smoczyca przeniosła na nią wzrok, mimowolnie szukając w niej podobieństw do swojej matki, które nie były trudno dostrzegalne, wręcz przeciwnie. W pewnym momencie jednak zdziwiła się jeszcze bardziej, słysząc słowa skierowane bezpośrednio do niej.
Pokiwała głową, szukając jakichś odpowiednich na tą sytuację słów, lecz Iskra wkrótce przeszła ze swoją przemową dalej. Podążyła za jej wzrokiem, trafiając na nietypowo umaszczoną smoczycę.
Potem babcia ucichła, a obok niej zajął miejsce intensywnie czerwony smok. Modliszka domyśliła się, że musi to być dziadek. Powoli podniosła się, zbliżając się w ich stronę. – Witajcie.. – Zaczęła, przyglądając im się w zamyśleniu. Gdzieś uleciała jej upartość, znów poczuła się, jakby miała nie więcej niż kilkanaście księżyców. – Mam na imię Modliszkowa Łuska. Przybyłam z bratem, który jest synem... Paraliżującej. To ten duży samiec, nazywa się Trzmieli Kolec. – Mówiła nieco cichszym niż zwykle głosem. Widocznie fakt posiadania dwóch matek, które opuściły ojca i całą rodzinę sprawiał, że Modliszka zastanawiała się, jak na to zareagują dziadkowie? Niewiele wiedziała o stosunkach matki ze swymi rodzicami, lecz często zastanawiała się nad tym.
Nie było jej dane dłużej się nad tym zastanawiać, gdy odezwała się babcia. Niebieska smoczyca przeniosła na nią wzrok, mimowolnie szukając w niej podobieństw do swojej matki, które nie były trudno dostrzegalne, wręcz przeciwnie. W pewnym momencie jednak zdziwiła się jeszcze bardziej, słysząc słowa skierowane bezpośrednio do niej.
Pokiwała głową, szukając jakichś odpowiednich na tą sytuację słów, lecz Iskra wkrótce przeszła ze swoją przemową dalej. Podążyła za jej wzrokiem, trafiając na nietypowo umaszczoną smoczycę.
Potem babcia ucichła, a obok niej zajął miejsce intensywnie czerwony smok. Modliszka domyśliła się, że musi to być dziadek. Powoli podniosła się, zbliżając się w ich stronę. – Witajcie.. – Zaczęła, przyglądając im się w zamyśleniu. Gdzieś uleciała jej upartość, znów poczuła się, jakby miała nie więcej niż kilkanaście księżyców. – Mam na imię Modliszkowa Łuska. Przybyłam z bratem, który jest synem... Paraliżującej. To ten duży samiec, nazywa się Trzmieli Kolec. – Mówiła nieco cichszym niż zwykle głosem. Widocznie fakt posiadania dwóch matek, które opuściły ojca i całą rodzinę sprawiał, że Modliszka zastanawiała się, jak na to zareagują dziadkowie? Niewiele wiedziała o stosunkach matki ze swymi rodzicami, lecz często zastanawiała się nad tym.
Licznik słów: 229
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Drzewo genealogiczne
I II III IV V VI VII VIII IX
Atuty:
I Spostrzegawczy – Jednorazowo +1 do Percepcji
II Chytry przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III Poszukiwacz – Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Ostatnie użycie: 25.12.15
I II III IV V VI VII VIII IX
Atuty:
I Spostrzegawczy – Jednorazowo +1 do Percepcji
II Chytry przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III Poszukiwacz – Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Ostatnie użycie: 25.12.15
- Tejfe
- Dawna postać

- Posty: 3682
- Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 0

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Nie zdawała sobie sprawy z zakłopotania jej partnera, dopóty ten nie podszedł do niej i Shiro. Wtedy w mig pojęła o co chodzi. Musnęła go nosem o szyję i posłała kojący uśmiech. Taki sam jak ten, którym on obdarzył ją podczas spotkania. Oczywiście. Wytrzymaj jeszcze trochę, proszę. To nie będzie trwało długo, ale chcę się nimi na ten czas nacieszyć. Kocham Cię.– odpowiedziała na mentalną wiadomośc swojego partnera. Cieszyła się, że istnieję taka możliwość porozumiewania się. W ten sposób unika się niechcianych podsłuchiwaczy, którzy mogliby się wtrącić w tą prywatną rozmowę. –To jest Shiro, mój siostrzeniec. Zajmiesz się nim?– powiedziała wpierw do swojego partnera, potem do młodego Uzdrowiciela. Usłyszała głos Iskry mówiący coś o Dynamicznej. –Hej, a ty mała nie miałaś być wojowniczką?– spytała udając nieco obrażoną, ale potem się roześmiała. –Powodzenia w łowach, kochanie.– Bezchmurny nie odpowiedział na jej pytanie, pewnie tak samo zaskoczony tą kakafonią jak jej Pożeracz. –Witaj, Modliszkowa Łusko .– zwróciła się w stronę przedstawiającej się samicy. Wichura uwielbiała taki chaos, był przeciwieństwem tego co kochała w lataniu, ale dzięki niemu czułą, że naprawdę żyje.
Licznik słów: 179
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
- Oczywistooki
- Dawna postać
:)
- Posty: 668
- Rejestracja: 29 kwie 2014, 16:46
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 60
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Iskra Nadziei (matka)*, Bezchmurne Niebo (ojc
- Partner: Oddech Pustyni...?

A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 2| P: 1| A: 1
U: W,Śl: 1| S,MP,MA,MO,Pł,L,Skr,Kż: 2| O,A,B: 3
Atuty: Zwinny; Chytry przeciwnik; Czempion; Poświęcenie
//Sorki za lekkie opóźnienie :p
Uśmiechnął się mocniej, widząc Kaszmira. Ach, tak dawno go nie widział!
– Miło mi cię znów widzieć. – Odrzekł spokojnie, a potem trochę spięty (bo nigdy nie przypuszczał, że jego rodzina jest aż tak duża!) podszedł do swojej mamy, dzięki której jakby nie patrzyć te wszystkie smoki są zebrane w tym miejscu i istnieją. Delikatnie wtulił się w jej futerko, przypominając sobie jego pierwsze księżyce życia.
– Cześć mamo. – Powiedział spokojnie, patrząc się na nią, jakby mimo tego, iż niezbyt dużo czasu przyłożyła dla niego kochał ją, jakby troszczyła się o niego przez całe życie.
Przy okazji przypomniał sobie o kimś... O kimś, kto jest dla niego bliski, ale czy aż tak, aby zwać ją jego rodziną? Wysłał mentalną wiadomość do tejże osoby o treści: "Jeśli czujesz się, jak część mojej rodziny, przyleć na Pisklęcą Równinę.". Ciekawe, czy przyleci...
Uśmiechnął się mocniej, widząc Kaszmira. Ach, tak dawno go nie widział!
– Miło mi cię znów widzieć. – Odrzekł spokojnie, a potem trochę spięty (bo nigdy nie przypuszczał, że jego rodzina jest aż tak duża!) podszedł do swojej mamy, dzięki której jakby nie patrzyć te wszystkie smoki są zebrane w tym miejscu i istnieją. Delikatnie wtulił się w jej futerko, przypominając sobie jego pierwsze księżyce życia.
– Cześć mamo. – Powiedział spokojnie, patrząc się na nią, jakby mimo tego, iż niezbyt dużo czasu przyłożyła dla niego kochał ją, jakby troszczyła się o niego przez całe życie.
Przy okazji przypomniał sobie o kimś... O kimś, kto jest dla niego bliski, ale czy aż tak, aby zwać ją jego rodziną? Wysłał mentalną wiadomość do tejże osoby o treści: "Jeśli czujesz się, jak część mojej rodziny, przyleć na Pisklęcą Równinę.". Ciekawe, czy przyleci...
Licznik słów: 145
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Rysunek wykonała http://harrietmilaus.deviantart.com/
PH: 1
Życie było fajne...

PH: 1
Życie było fajne...

- Oddech Pustyni
- Dawna postać
Spalona Pustułka
- Posty: 2711
- Rejestracja: 26 gru 2014, 23:23
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 97
- Rasa: Pustynny
- Opiekun: Jad Duszy
- Mistrz: Wizja Zniszczenia [*]
- Partner: Absuu-ooolutnie nikt

A: S: 2| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Pł: 1| MO,MA,L,W: 2| M,MP,B,Śl,Kż,Skr,S: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany
Przeciągnęła się. Dziwne... nagle wydało jej się, że zasnęła na bardzo długo, bo kiedy się rozejrzała, a potem spróbowała wstać, zamroczyło ją, a mięśnie wydały się wyjątkowo sztywne. Zatoczyła się jak pijana i uderzyła bokiem o gładką ścianę swojej groty, próbując przywrócić się do porządku. Kiedy odzyskała ostrość wzroku, zorientowała się, że na zewnątrz jest całkiem jasno, ale pogoda nie jest już tak piękna i ciepła jak wcześniej. Ognista wygramoliła się z legowiska i kiedy już zaczęła szukać sobie zajęcia, do jej myśli wdarł się głos Oczywistego. Przekaz był krótki, ale dla Pustyni wydał się tak zawiły i niezrozumiały, jak niektóre niekończące się, pełne przenośni i skrótów myślowych, wypowiedzi. Oddech usiadła, musiała to przeanalizować, żeby nikomu nie zaszkodzić swoją decyzją. Z tego co już znała Oczywistego, łatwo go było zranić, w dodatku nie będąc pewnym w jaki sposób. Wysyłając jej tego typu wiadomość zaprosił ją, wyraził chęć jej przybycia. Nie powiedział jednak, żeby przyleciała sobie tak po prostu, a ozdobił swoje zaproszenie w wybór, którego miała dokonać. Czy czuła się częścią jego rodziny? Oczywiście, że nie. Nie byli podobni, nie łączyła ich krew, ani nawet (chyba) nie byli w związku.... no tak, ale czy jeżeli Pustynia nie zjawi się, sprawi, że Oczko wyklnie ją po wieczne czasy, a potem będzie próbował coś sobie zrobić? Ognista musiała zaryzykować. Nie zamierzała ignorować jego zaproszenia, ale nie chciała też postępować wbrew sobie. Załatwi to praktycznie. Przyleci, ale gdyby ktoś pytał, powie, że nie są krewnymi, a jest na zgromadzeniu z ciekawości. Nie będzie to kłamstwo, bo w sumie każde takie spotkania musiały do czegoś prowadzić, a Pustynia lubiła wiedzieć co się działo wokół niej. Podniosła się i nie zwlekając już ani chwili dłużej, wybiła się mocno z ziemi i poleciała na Pisklęcą Równinę.
Dotarła bardzo szybko i wylądowała gładko z daleka od tłumu, który widoczny był już z daleka. Przez chwilę Pustynia była skonsternowana, ponieważ grupa była pełna zapachów smoków z różnych stad, ale potem smoczyca zorientowała się, że przecież rodziny mają wiele rozgałęzień. Wojowniczka wypatrzyła Oczywistego i zaczęła kuśtykać ku niemu. Przy zetknięciu z ziemią jej rana była niemalże niewidoczna, ponieważ pustynna zgrabnie wykorzystała zadnie łapy, a potem oparła się na ramionach skrzydeł. Teraz jednak, pomimo, że również się nimi wspomagała, widać było wyraźnie, że jedną łapę ma skuloną blisko klatki piersiowej. Ognista dawno nie widziała Słodyczy, więc przez cały ten czas mogła liczyć jedynie na regenerację swojego organizmu. Może właśnie dlatego spała, może zemdlała żeby jej ciało mogło nieco odpocząć i się odbudować? Kość nadal była odsłonięta, ale nie była już widoczna dla pozostałych smoków, ponieważ pustynna zdążyła ją wcześniej przemyć i zabezpieczyć jakimiś sporymi liśćmi, żeby odgrodzić ją od much. W prawdzie nie znała się za bardzo i równie dobrze rośliny które znalazła mogą ją zabić... no ale cóż.
Tak czy inaczej skinęła łbem wszystkim, którzy znaleźli się w jej zasięgu wzroku, a potem przysiadła przy niebieskim, zachowując, jak zwykle, odpowiednią odległość.
W jakim celu się zgromadziliście? zapytała go w myślach, nie chcąc przeszkadzać pozostałym.
Dotarła bardzo szybko i wylądowała gładko z daleka od tłumu, który widoczny był już z daleka. Przez chwilę Pustynia była skonsternowana, ponieważ grupa była pełna zapachów smoków z różnych stad, ale potem smoczyca zorientowała się, że przecież rodziny mają wiele rozgałęzień. Wojowniczka wypatrzyła Oczywistego i zaczęła kuśtykać ku niemu. Przy zetknięciu z ziemią jej rana była niemalże niewidoczna, ponieważ pustynna zgrabnie wykorzystała zadnie łapy, a potem oparła się na ramionach skrzydeł. Teraz jednak, pomimo, że również się nimi wspomagała, widać było wyraźnie, że jedną łapę ma skuloną blisko klatki piersiowej. Ognista dawno nie widziała Słodyczy, więc przez cały ten czas mogła liczyć jedynie na regenerację swojego organizmu. Może właśnie dlatego spała, może zemdlała żeby jej ciało mogło nieco odpocząć i się odbudować? Kość nadal była odsłonięta, ale nie była już widoczna dla pozostałych smoków, ponieważ pustynna zdążyła ją wcześniej przemyć i zabezpieczyć jakimiś sporymi liśćmi, żeby odgrodzić ją od much. W prawdzie nie znała się za bardzo i równie dobrze rośliny które znalazła mogą ją zabić... no ale cóż.
Tak czy inaczej skinęła łbem wszystkim, którzy znaleźli się w jej zasięgu wzroku, a potem przysiadła przy niebieskim, zachowując, jak zwykle, odpowiednią odległość.
W jakim celu się zgromadziliście? zapytała go w myślach, nie chcąc przeszkadzać pozostałym.
Licznik słów: 495
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Płomień Pustyni [/url] | Oddech Pustyni | Piaskowa Łuska | Piasek
Chwilowo nie prowadzę nauk!
Jeżeli nie odpisałam w ciągu trzech dni, nie bójcie się wysłać notki z przypomnieniem :3

Atuty:
Wytrwały
Chytry przeciwnik | (+ 1 ST dla przeciwnika)
Czempion | (+ 1 sukces do ataku fizycznego)

Piaskowa w wykonaniu innych ♥
Chwilowo nie prowadzę nauk!
Jeżeli nie odpisałam w ciągu trzech dni, nie bójcie się wysłać notki z przypomnieniem :3

Atuty:
Wytrwały
Chytry przeciwnik | (+ 1 ST dla przeciwnika)
Czempion | (+ 1 sukces do ataku fizycznego)

Piaskowa w wykonaniu innych ♥
- Oczywistooki
- Dawna postać
:)
- Posty: 668
- Rejestracja: 29 kwie 2014, 16:46
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 60
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Iskra Nadziei (matka)*, Bezchmurne Niebo (ojc
- Partner: Oddech Pustyni...?

A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 2| P: 1| A: 1
U: W,Śl: 1| S,MP,MA,MO,Pł,L,Skr,Kż: 2| O,A,B: 3
Atuty: Zwinny; Chytry przeciwnik; Czempion; Poświęcenie
Po chwili zobaczył, że przylatuje. A więc jednak! Czuła się – a raczej Oczywistemu się tak wydawało – częścią jego rodziny. To już coś.
Tak szczerze był trochę tym pozytywnie zaskoczony jak i również nie krył coraz większej radości na swoim pysku. Zbliżył się po chwili do niej, ale nie na aż tak bliską odległość, żeby musiała się wycofywać. Jeszcze by ktoś się dowiedział, że nie są ze sobą aż tak związani.
To jest moj... To znaczy nasza rodzina. Zebraliśmy się tutaj, aby się ze sobą lepiej poznać i poprzypominać wszystkich. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że jednak przyleciałaś. Szczerze się tego nie spodziewałem! Odparł jej również w myślach, nie ukrywając ekscytacji.
Tak szczerze był trochę tym pozytywnie zaskoczony jak i również nie krył coraz większej radości na swoim pysku. Zbliżył się po chwili do niej, ale nie na aż tak bliską odległość, żeby musiała się wycofywać. Jeszcze by ktoś się dowiedział, że nie są ze sobą aż tak związani.
To jest moj... To znaczy nasza rodzina. Zebraliśmy się tutaj, aby się ze sobą lepiej poznać i poprzypominać wszystkich. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że jednak przyleciałaś. Szczerze się tego nie spodziewałem! Odparł jej również w myślach, nie ukrywając ekscytacji.
Licznik słów: 110
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Rysunek wykonała http://harrietmilaus.deviantart.com/
PH: 1
Życie było fajne...

PH: 1
Życie było fajne...

- Oddech Pustyni
- Dawna postać
Spalona Pustułka
- Posty: 2711
- Rejestracja: 26 gru 2014, 23:23
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 97
- Rasa: Pustynny
- Opiekun: Jad Duszy
- Mistrz: Wizja Zniszczenia [*]
- Partner: Absuu-ooolutnie nikt

A: S: 2| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Pł: 1| MO,MA,L,W: 2| M,MP,B,Śl,Kż,Skr,S: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany
// widzę, że nic się nie dzieje, to przejmę ster xD
Skoro tak. Nie było powodu dla którego Oddech miałaby się wstydzić, więc po prostu ruszyła zad, żeby podejść do każdego, przyjrzeć się mu i dać znać o swojej obecności. Nie czuła się częścią rodziny Oczywistego, ale wiedziała, że każdy z tych smoków był Wolnym, więc każdy był wart znajomości.
Gadów było dużo, póki co zamilkły, najwyrazniej zajęte rozmową między sobą albo rozmyślaniem, co tak właściwie tutaj robią. Oddech kojarzyła większość gadów, ale były też takie, które znajome wydawały się jedynie po zapachu. Niebieska smoczyca. Czy to... matka Oczywistego? Coś ich łączyło, delikatna nić woni, nie taka jak przy rodzeństwie, ani partnerstwie. Czyli tak wyglądała. Nie miała, żadnych jaskrawych akcentów, przynajmniej nie takich jak jej syn, więc czerwienie zapewne odziedziczył o ojcu.
–Witaj, jestem Oddech Pustyni– skierowała się do niej i ukłoniła ponownie. Nie wiedziała czy jest sens, żeby mówić o sobie coś więcej, skoro była tu jedynie gościem. Bezchmurny siedział niedaleko, więc skłoniła się i jemu. Widziała go już kiedyś, kiedy była młodsza i uczyła ją Bezkresna.
Właśnie... a gdzie podziała się Ważka? Oddech zaczęła się rozglądać, a do jej nozdrzy doleciał charakterystyczny, ale mocno przytłumiony zapach znajomej. Młode? Pierwsza istota miała bardziej miodowy kolor, nie taki jak ona sama, ale w pewnym sensie podobny, więc przyciągający uwagę. Drugi smok był niebieski, z czerwonymi akcentami jak u Oczywistego, chociaż rozmieszczonymi w bardzo charakterystyczny sposób. No i te plamy i dwa ogony! Jakichże piskląt się doczekała, niesamowite! Oddech przeszła obok nich, przedstawiając się i kłaniając, jak w poprzednim przypadku. Pozostałych raczej znała, więc nie zostawała przy nich na dłużej. Kiedy skończyła podeszła z powrotem do Oczka i usiadła w odpowiedniej odległości. Chyba nie będzie mieć jej za złe, tej niewielkiej przechadzki.
Skoro tak. Nie było powodu dla którego Oddech miałaby się wstydzić, więc po prostu ruszyła zad, żeby podejść do każdego, przyjrzeć się mu i dać znać o swojej obecności. Nie czuła się częścią rodziny Oczywistego, ale wiedziała, że każdy z tych smoków był Wolnym, więc każdy był wart znajomości.
Gadów było dużo, póki co zamilkły, najwyrazniej zajęte rozmową między sobą albo rozmyślaniem, co tak właściwie tutaj robią. Oddech kojarzyła większość gadów, ale były też takie, które znajome wydawały się jedynie po zapachu. Niebieska smoczyca. Czy to... matka Oczywistego? Coś ich łączyło, delikatna nić woni, nie taka jak przy rodzeństwie, ani partnerstwie. Czyli tak wyglądała. Nie miała, żadnych jaskrawych akcentów, przynajmniej nie takich jak jej syn, więc czerwienie zapewne odziedziczył o ojcu.
–Witaj, jestem Oddech Pustyni– skierowała się do niej i ukłoniła ponownie. Nie wiedziała czy jest sens, żeby mówić o sobie coś więcej, skoro była tu jedynie gościem. Bezchmurny siedział niedaleko, więc skłoniła się i jemu. Widziała go już kiedyś, kiedy była młodsza i uczyła ją Bezkresna.
Właśnie... a gdzie podziała się Ważka? Oddech zaczęła się rozglądać, a do jej nozdrzy doleciał charakterystyczny, ale mocno przytłumiony zapach znajomej. Młode? Pierwsza istota miała bardziej miodowy kolor, nie taki jak ona sama, ale w pewnym sensie podobny, więc przyciągający uwagę. Drugi smok był niebieski, z czerwonymi akcentami jak u Oczywistego, chociaż rozmieszczonymi w bardzo charakterystyczny sposób. No i te plamy i dwa ogony! Jakichże piskląt się doczekała, niesamowite! Oddech przeszła obok nich, przedstawiając się i kłaniając, jak w poprzednim przypadku. Pozostałych raczej znała, więc nie zostawała przy nich na dłużej. Kiedy skończyła podeszła z powrotem do Oczka i usiadła w odpowiedniej odległości. Chyba nie będzie mieć jej za złe, tej niewielkiej przechadzki.
Licznik słów: 291
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Płomień Pustyni [/url] | Oddech Pustyni | Piaskowa Łuska | Piasek
Chwilowo nie prowadzę nauk!
Jeżeli nie odpisałam w ciągu trzech dni, nie bójcie się wysłać notki z przypomnieniem :3

Atuty:
Wytrwały
Chytry przeciwnik | (+ 1 ST dla przeciwnika)
Czempion | (+ 1 sukces do ataku fizycznego)

Piaskowa w wykonaniu innych ♥
Chwilowo nie prowadzę nauk!
Jeżeli nie odpisałam w ciągu trzech dni, nie bójcie się wysłać notki z przypomnieniem :3

Atuty:
Wytrwały
Chytry przeciwnik | (+ 1 ST dla przeciwnika)
Czempion | (+ 1 sukces do ataku fizycznego)

Piaskowa w wykonaniu innych ♥
- Pasterz Kóz
- Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
- Posty: 10617
- Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 85
- Rasa: morski
- Opiekun: Morska Bryza
- Mistrz: Błysk Przeszłości
- Partner: Goździk!

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Bezchmurny uśmiechnął się, spoglądając po wszystkich. Tym razem jednak nie był to uśmiech radości i szczęścia z powodu widzenia całej swojej rodziny, ale za to pełen smutku, z powodu dla którego naprawdę tu przybyli.
-Moi drodzy, proszę Was o chwilę uwagi. Otóż w życiu każdego smoka nadchodzi taki moment, że zdaje sobie sprawę o upływających księżycach i o tym co to oznacza. Niektórzy nie chcą się z tym pogodzić i walczą rozpaczliwie o każdy oddech, inni z godnością czekają na koniec. Są jeszcze tacy, którzy wtedy najbardziej korzystają z czasu, który im pozostał. Do tej grupy należy nasza dwójka, ja i Iskra- przerwał, aby móc liznąć swoją partnerkę w bok pyska i przytulił ją nieco mocniej do siebie. Był dumny, że tyle razem wytrwali. -Chcemy odejść poza barierę, żeby zobaczyć jak tam jest. Może nawet odnajdziemy inne smoki, które również obrały taką ścieżkę. Nie martwcie się jednak! Byłem już raz poza naszymi terenami, wiem też o jednej dobrej kryjówce- uśmiechnął się tutaj tajemniczo. Warto było być młodym, ambitnym smokiem i wziąć udział w misji sporo księżyców temu. -Nie potrzebujemy już naszych kamieni czy więcej jedzenia niż to potrzebne, dlatego przekazujemy wszystko naszemu potomstwu. Ono zadecyduje co z nim zrobić dalej- wyjaśnił. Czy została jeszcze jakaś rzecz, którą zapomniałby omówić? Raczej nie, ewentualnie Iskra o tym wspomni lub dopowie coś w kwestii tego o czym mówił.
-Moi drodzy, proszę Was o chwilę uwagi. Otóż w życiu każdego smoka nadchodzi taki moment, że zdaje sobie sprawę o upływających księżycach i o tym co to oznacza. Niektórzy nie chcą się z tym pogodzić i walczą rozpaczliwie o każdy oddech, inni z godnością czekają na koniec. Są jeszcze tacy, którzy wtedy najbardziej korzystają z czasu, który im pozostał. Do tej grupy należy nasza dwójka, ja i Iskra- przerwał, aby móc liznąć swoją partnerkę w bok pyska i przytulił ją nieco mocniej do siebie. Był dumny, że tyle razem wytrwali. -Chcemy odejść poza barierę, żeby zobaczyć jak tam jest. Może nawet odnajdziemy inne smoki, które również obrały taką ścieżkę. Nie martwcie się jednak! Byłem już raz poza naszymi terenami, wiem też o jednej dobrej kryjówce- uśmiechnął się tutaj tajemniczo. Warto było być młodym, ambitnym smokiem i wziąć udział w misji sporo księżyców temu. -Nie potrzebujemy już naszych kamieni czy więcej jedzenia niż to potrzebne, dlatego przekazujemy wszystko naszemu potomstwu. Ono zadecyduje co z nim zrobić dalej- wyjaśnił. Czy została jeszcze jakaś rzecz, którą zapomniałby omówić? Raczej nie, ewentualnie Iskra o tym wspomni lub dopowie coś w kwestii tego o czym mówił.
Licznik słów: 225
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Atuty– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
Kompani
- Chłodny Obrońca
- Dawna postać
Zwiastun
- Posty: 2396
- Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 72
- Rasa: Północny
- Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
- Mistrz: Cichy Potok

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Zimowy od razy uniósł łeb znad ogniska kiedy usłyszał głos dziadka, którego w sumie nigdy nie miał okazji bliżej poznać. Mina mu nieco zrzedła i wyraźnie posmutniał. Miał nadzieję, że uda mu się jeszcze porozmawiać z babcią. Największą czarodziejką stada Życia.. Zdobył się więc w końcu na odwagę i mimo początkowego wstydu, podszedł do Iskry. Przecież.. właśnie odchodziła! Musiał powiedzieć jej chociaż słowo. Ze smutnym pyskiem stanął na przeciwko niej i swojego dziadka.
-Przykry mi, że jako wasz wnuk.. nie dane mi było na prawdę was poznać.– zaczął smutno z nieco pochylonymi do tyłu uszami. To jednak nie trwało długo, ponieważ jego młodzieńczy płomień rozpalił się nagle dumą.
-Obiecuję wam, że będę najlepszym czarodziejem stada Życia i będę się wszystkimi opiekował.– powiedział z zapałem -Będę tak silny jak ty babciu. A Dynamiś już zapełnia brzuchy wszystkim w stadzie dziadku.– dodał i uśmiechnął się słabo.
-Mam nadzieję, że.. będzie wam za barierą.. równie dobrze co w domu. Nie zapomnijcie tylko o nas.– zakończył nieco zaciskając zęby. Było mu przykro, że nie zdążył ich poznać. Cofnął się jednak nieco by i inne smoki mogły porozmawiać z Iskrą i Niebem.
-Przykry mi, że jako wasz wnuk.. nie dane mi było na prawdę was poznać.– zaczął smutno z nieco pochylonymi do tyłu uszami. To jednak nie trwało długo, ponieważ jego młodzieńczy płomień rozpalił się nagle dumą.
-Obiecuję wam, że będę najlepszym czarodziejem stada Życia i będę się wszystkimi opiekował.– powiedział z zapałem -Będę tak silny jak ty babciu. A Dynamiś już zapełnia brzuchy wszystkim w stadzie dziadku.– dodał i uśmiechnął się słabo.
-Mam nadzieję, że.. będzie wam za barierą.. równie dobrze co w domu. Nie zapomnijcie tylko o nas.– zakończył nieco zaciskając zęby. Było mu przykro, że nie zdążył ich poznać. Cofnął się jednak nieco by i inne smoki mogły porozmawiać z Iskrą i Niebem.
Licznik słów: 187
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Iskra Nadziei
- Dawna postać
Puszysta Zagłada
- Posty: 946
- Rejestracja: 11 sty 2014, 11:47
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 79
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Szum Czasu+
- Mistrz: Ironiczny Celebryta+
- Partner: Bezchmurne Niebo

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 2
U: Pł,A,O,Skr,Kż: 1| S: 2| B,L,W,MP,MA,MO,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Nieugięty; Wybraniec bogów
Iskra spojrzała również na wszystkich. Tyle księżyców żyła, tyle widziała, oraz tyle zostawia po sobie. Kilka kamieni i oczywiście historie o niej, oraz nie zapominajmy rodzinę. Łzy kręciły jej się w ślepiach, jednak obiecała sobie że nie zapłaczę. Musi być twarda. Ich potomstwo wyrosło na piękne, silne i nadzwyczaj inteligentne smoki. Choć nie była dobrą matką i często znikała. To jednak starała się podarować wszystkim to co było jak dla niej najważniejsze. Czyli miłość. Wszystkich kochała na swój własny sposób. Starała się to okazywać jak najczęściej. Nie dane było jej poznać całej rodziny, jednak i tak kochała tych wszystkich z którymi wiązały ją więzy krwi. Starała się o nikim nie zapominać i nikogo nie faworyzować. Słuchała z uwagą co miał do powiedzenia jej partner, oraz potem Zimowy. Dopiero potem zabrała swój głos.
-Mi również przykro że Cię nie zdążyłam poznać. Wiem o tym że będziesz najlepszym czarodziejem ziemi, w końcu masz moje geny i po moim dziadku Nieposkromione Wody Oceanu. A Dynamiczna na pewno odziedziczyła zdolności po dziadku Chmurku. -powiedziała najpierw ciszej w stronę Zimowego, potem zaczęła głośniej do wszystkich. -Kochamy Was najmocniej na świecie. Nigdy nie zapomnimy o żadnym z Was. Niech bogowie mają naszą rodzinę w swojej opiece. Jesteśmy z Was bardzo dumni. Przepraszamy za wszystko co źle zrobiliśmy, mamy nadzieje że nam wybaczycie i Wy nie zapomnicie o nas. O dzielnym Łowcu i Puszystej. Będziecie zawsze w naszych sercach i wspomnieniach. Dziękujemy Wam za tak wspaniałą rodzinę. -nie uważała że to jej zasługa, tak ogromna rodzina. Prędzej Bezchmurnego, który się nimi lepiej opiekował, niż ona. Po tych słowach podeszła do każdego tutaj zgromadzonego smoka. Przytuliła go mocno i z uczuciem. Nie ważne czy to był jej syn, córka, wnuczek, wnuczka, czy też ktoś spoza rodziny. Czy łączyło ją więzy krwi, czy nie, to nie było w tej chwili ważne. Czyżby tak właśnie kończyły się losy tej dwójki? Po tak długiej służbie stadu i wolnym stadom? O tym wiedzą tylko oni i sami bogowie...
//dziękuję wszystkim za miłą grę i czas spędzony razem, który na pewno nie był stracony :*
-Mi również przykro że Cię nie zdążyłam poznać. Wiem o tym że będziesz najlepszym czarodziejem ziemi, w końcu masz moje geny i po moim dziadku Nieposkromione Wody Oceanu. A Dynamiczna na pewno odziedziczyła zdolności po dziadku Chmurku. -powiedziała najpierw ciszej w stronę Zimowego, potem zaczęła głośniej do wszystkich. -Kochamy Was najmocniej na świecie. Nigdy nie zapomnimy o żadnym z Was. Niech bogowie mają naszą rodzinę w swojej opiece. Jesteśmy z Was bardzo dumni. Przepraszamy za wszystko co źle zrobiliśmy, mamy nadzieje że nam wybaczycie i Wy nie zapomnicie o nas. O dzielnym Łowcu i Puszystej. Będziecie zawsze w naszych sercach i wspomnieniach. Dziękujemy Wam za tak wspaniałą rodzinę. -nie uważała że to jej zasługa, tak ogromna rodzina. Prędzej Bezchmurnego, który się nimi lepiej opiekował, niż ona. Po tych słowach podeszła do każdego tutaj zgromadzonego smoka. Przytuliła go mocno i z uczuciem. Nie ważne czy to był jej syn, córka, wnuczek, wnuczka, czy też ktoś spoza rodziny. Czy łączyło ją więzy krwi, czy nie, to nie było w tej chwili ważne. Czyżby tak właśnie kończyły się losy tej dwójki? Po tak długiej służbie stadu i wolnym stadom? O tym wiedzą tylko oni i sami bogowie...
//dziękuję wszystkim za miłą grę i czas spędzony razem, który na pewno nie był stracony :*
Licznik słów: 342
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
"Nie kłamstwa, lecz prawda zabija nadzieję. "
- Wirtuoz Iluzji
- Dawna postać
Kravsax Krwawiący
- Posty: 1075
- Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 63
- Rasa: Drzewny
- Opiekun: Czerwień Kaliny
- Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
- Partner: Figlarna Łuska

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Szybki impuls, przekaz, prosta sprawa. Oto okazja odzyskania części swojego bogactwa przekazanego Nauczycielowi za naukę. Oto zaraz znajdzie kamyk który zapewne mu dał. Jego biedne cytryny!
Zaczął poszukiwania od tego miejsca bo wydało mu sie odpowiednie. Jakoś tak przyleciał akurat tutaj i zaczął szukać. Przeczesywał trawy, podnosił kamienie, choć z tego ostatniego zrezygnował bo powinny one raczej leżeć. Zaglądał do sowich dziupli, wszelkich wgłębień w drzewach, norek, lub innych zwierzęcych mieszkań gdzie mogły schować się drogocenne kamienie. Z wielką szybkością przeczesywał teren nieustaniie zachowując czujność i skupienie by znaleźć chociażby jeden najmniejszy kamień. Wypatrywał błysków w trawie czegokolwiek.
Zaczął poszukiwania od tego miejsca bo wydało mu sie odpowiednie. Jakoś tak przyleciał akurat tutaj i zaczął szukać. Przeczesywał trawy, podnosił kamienie, choć z tego ostatniego zrezygnował bo powinny one raczej leżeć. Zaglądał do sowich dziupli, wszelkich wgłębień w drzewach, norek, lub innych zwierzęcych mieszkań gdzie mogły schować się drogocenne kamienie. Z wielką szybkością przeczesywał teren nieustaniie zachowując czujność i skupienie by znaleźć chociażby jeden najmniejszy kamień. Wypatrywał błysków w trawie czegokolwiek.
Licznik słów: 98
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
/odpis eventowy
Pisklęcia Równina o tej porze prezentowała się całkiem ładnie. W dodatku padał śnieg. Nic więc dziwnego, że Koszmarny co rusz dostrzegał jakieś podejrzane błyski. Jednak raz po raz, zamiast kamyczków odnajdował kolejne kopki śniegu, sopelki i inne zmrożone dzieła pogody. Czyżby los postanowił przetestować jego cierpliwość? A może to zwykły pech? A może trzeba jeszcze lepiej poszukać? W końcu kamyki nie były duże. Poszukiwania trwały długo, jednak prócz kilku naprawdę ładnych sopli i sporego bałwanka (ciekawe kto go tu postawił?), Koszmarny nie znalazł niczego.
// Smok po odejściu z tego tematu, może rozpocząć poszukiwania w innym.
Pisklęcia Równina o tej porze prezentowała się całkiem ładnie. W dodatku padał śnieg. Nic więc dziwnego, że Koszmarny co rusz dostrzegał jakieś podejrzane błyski. Jednak raz po raz, zamiast kamyczków odnajdował kolejne kopki śniegu, sopelki i inne zmrożone dzieła pogody. Czyżby los postanowił przetestować jego cierpliwość? A może to zwykły pech? A może trzeba jeszcze lepiej poszukać? W końcu kamyki nie były duże. Poszukiwania trwały długo, jednak prócz kilku naprawdę ładnych sopli i sporego bałwanka (ciekawe kto go tu postawił?), Koszmarny nie znalazł niczego.
// Smok po odejściu z tego tematu, może rozpocząć poszukiwania w innym.
Licznik słów: 98
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Złuszczona Łuska
- Dawna postać
ffgmn
- Posty: 162
- Rejestracja: 24 lut 2015, 11:04
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 46
- Rasa: Drzewny

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Skr,B,W,L,A: 1| S: 2
Atuty: Kruszyna; Boski ulubieniec
Energia życiowa... Młoda po praz pierwszy usłyszała to słowo, dlatego bezwiednie poruszyła wargami, szepcząc je cicho. Zamarła jednak, gdy na łapie Ukojenia wykwitł płomień. Odsunęła się lekko, mimo iż zdawało się, że jest niewiele cieplejszy od mroźnego powietrza dookoła nich. Wypuściła dotychczas wstrzymywany oddech, a ten rozpłynął się przed nią w mleczną mgiełkę, przysłaniając jej twór uzdrowiciela. Gdy znów tam spojrzała, ten trzymał przed sobą jedynie pustą dłoń. Poruszyła się z żalem. To było bardzo piękne.Wieczne Ukojenie pisze:Posłałem jej miły uśmiech.
–Zaczniemy od teorii. Czym jest maddara? Jest ona energią życiową, która plunie w każdym z nas. Niektórym smokom ona daje się okiełznać, a innym nie. Pamiętaj any stworzyć twór jak ten... – podniosłem lapie tak aby paliczki byly skierowane w stronę nieba. Nagle wybuchną w nich czarny płomień, potem zmieni barwę na granat i zatrzymał sie na odcieniu mych oczu. Lazurycie – Aby stworzyć ten twór musiałem nadać mu każdy istotny parametr. Wielkość, kolor, waga, zapach, temperatura. Każda nawet najmniej ważna informacja jest istotna. Bez niej twór może ci się udać. – dmuchnąłem w płomyk, a ten zamarzł mi łuskę nad łapą i zniknął – Nie wiem czy walczysz, czy będziesz walczyć, ale jedna i formacja może Ci sie przydać. Maddare można wycisnąć od innych smoków, ale to bardzo trudne. Teraz przejdźmydo prawdziwego treningu. Zamknij oczy, oczyść umysł. Nie ma być w nim żadnej zbędnej myśli. Ma być pusty, a w nim znajdź źródło energii, maddary w twym ciele. Każde wygląda inaczej. Moje wygląda jak wielki płomień w barwie szmaragdu i szafiru, a otaczał go wielki mór z kamienia. Twój przedstawi sie pewnie inaczej. Znajdź go i opisz mi jak wygląda twoje odzwierciedlenie twojej duszy – powiedziałem to cicho, spokojnie, z wielką pasją i miłością do tematu
Zgodnie z poleceniem przymknęła powieki. Chwilę jej to zajęło, zanim na prawdę się uspokoiła, ale jej nauczyciel czekał cierpliwie. Wsłuchała się w siebie. Im dłużej tak stała, tym wyraźniej słyszała delikatne, szybkie bicie swojego serca. Wyczuwała też, że temperatura jej ciała w tym miejscu jest największa. Skupiła się na tym dłużej, zapominając o siekającym zimnie na zewnątrz, drobnych płatkach śniegu, które w międzyczasie osiadły na jej pysku i powoli się topiły, spływając w dól i tworząc miniaturowe sople.
Jak wyczuwa się taką maddarę? Jest jak ogień Ukojenia? Im głębiej zapadała się w swoje ciało, tym mniej odgłosów z zewnątrz do niej docierało. Poruszyła delikatnie błonami uszu i drgnęła lekko, gdy usłyszała delikatne brzęczenie. Straciła koncentrację i dźwięk ucichł, ale wypuściła tylko drżący oddech i po chwili jej umysł znów to wychwycił. Na początku myślała, że to pojedyncza nuta, podobna do szumu wody. Jednak pod nią wykwitały drobne, głębokie akcenty, które nadawały temu dziwny, niejednostajny, niepokojący rytm.
I nagle to zobaczyła. Głęboka czerń, która dotąd ukrywała się pod jej powiekami, rozproszyła się nieco i młoda zobaczyła światło. Jej świadomość dotknęła delikatnie białego punktu, a ten przylgnął do jej wyobrażonej dłoni. Do melodii dołączył dziwny chór delikatnych głosów, samic i samców, z których każdy zdawał się ciągnąć inną nutę. Świetlany punkt zniknął, a młoda poczuła, jak w jej wnętrzu budzi się burza. Fale rozlały się po jej ciele, rozbijały o wnętrza jej łusek, niemal kipiały z nosa i uszu. Złuszczona sapnęła przestraszona, a dziwna siła jakby w odpowiedzi uspokoiła się, z powrotem malejąc do białej kuli.
Gdy otworzyła oczy, gdzieś na obrzeżach świadomości ciągle słyszała subtelny szmer setek głosów, który niemal niezauważalnie urozmaicał dostojne bicie jej serca. Mrugnęła kilka razy, zanim skupiła zdezorientowany wzrok na smoku. Poruszyła kończynami, które zdążyły lekko zdrętwieć.
Widząc jego zaciekawione spojrzenie otworzyła pysk, opowiadając co się właśnie wydarzyło. Na początku jej głos brzmiał niepewnie, jakby obawiała się kpiny, zaraz jednak zatraciła się w opowieści, jej oczy rozbłysły a głos nabrał siły i pasji.
Licznik słów: 615
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Atuty:
Boski Ulubieniec
Kruszyna
Boski Ulubieniec
Kruszyna
- Słodki Kolec
- Dawna postać

- Posty: 1399
- Rejestracja: 15 kwie 2015, 9:52
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 0
- Rasa: Skrajny
- Partner: Czarująca Łuska*

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 1
U: L,B,W: 1
Patrzyłem na skupioną uczennice. Słodko wyglądała. Poczułem jak z niej powoli zaczyna wibrować, nie promieniować energia. Nie chciałem jej przeszkadzać w poznawaniu siebie.
Dopiero po chwili dowarzyłem przerwać tę błogą ciszę...
–Co widzisz kleryczko? Opisz mi swe źródło, obraz duszy. – czekałem na jej odpowiedz. Gdy sie jej doczekałem, dalej kontynuowałem naukę.
–Stwórz mi proszę prosty obiekt. Wyobraź go sobie, a potem tchnij w niego energie. Jak skończysz to powiedz – usiadłem wygodniej pod drzewem, a na łapce znowu stworzyłem tym razem trzy kule z czarnego ognia
Dopiero po chwili dowarzyłem przerwać tę błogą ciszę...
–Co widzisz kleryczko? Opisz mi swe źródło, obraz duszy. – czekałem na jej odpowiedz. Gdy sie jej doczekałem, dalej kontynuowałem naukę.
–Stwórz mi proszę prosty obiekt. Wyobraź go sobie, a potem tchnij w niego energie. Jak skończysz to powiedz – usiadłem wygodniej pod drzewem, a na łapce znowu stworzyłem tym razem trzy kule z czarnego ognia
Licznik słów: 87
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by smok nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens
~EQ:
Jedzenie:
– Mięso: 3/4
– Owoce 0/4
Inne:
– Brak
Mechaniczne:
– Brązowy żeton (kolędy )
Avatar by Piaskowa :3
Chcesz dołączyć do gry?
Musisz mieć konto, aby pisać posty.
Rejestracja
Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!
















