A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Samica miała swoją godność i potrafiła rozmawiać, więc dalsze próby prowokacji, choćby łagodnej, nie miały sensu. Środowisko z którego się wywodziła było zdecydowanie obce, stąd jej trudność z aklimatyzacją, dlatego nie zamierzał tracić cierpliwości w swoich tłumaczeniach –Nie powiedziałem, że to dobrze jeśli przywódca jest słaby– obronił się. Możliwe, że oboje nie zrozumieli się od początku tak jak powinni, dlatego należało to naprostować –Obstaję przy tym, że to bez znaczenia, ponieważ jeśli jest dobry, jego grupa uszanuje go bez względu na umiejętności, a jeśli zły, będą w stanie się go pozbyć, również bez względu na jego wyszkolenie. Wśród smoków, przynajmniej takich którym nie grozi zagrożenie z zewnątrz, istnieje większa szansa na bunt, ponieważ w czasach pokoju mają więcej czasu na przemyślenia i obiekcje. A bezpieczeństwo nie oznacza walki w szeregu z pozostałymi smokami. Nie wiem jak to tutaj wygląda, w większości jedynie snuję, na podstawie obserwacji– zamiótł ogonem za sobą i ruszył spokojnie w jej kierunku, choć zatrzymując się wciąż w stosownej i bezpiecznej odległości. –Przewodnik chroni swoje stado również poprzez podejmowanie słusznych decyzji. Naprawdę nie widzisz związku pomiędzy zapewnianiem bezpieczeństwa a rządzeniem?– Mówił powoli, jakby bez zaangażowania, choć co jakiś czas akcentując ważniejsze słowa lub pytania, jakby chciał uczytelnić swój przekaz. Nie opowiadał się za obecnym ustrojem, jako perfekcyjnym, ale skoro nie rozumiała, a on rezydował tutaj nieco dłużej, nie szkodziło nieco poprowadzić ją za łapę. Podobnie jak i ona prowadziła jego, poprzez równie zawiłe, co kiedyś te pod barierą, zwyczaje własnego stada. Na przemian interesowały go bardziej, lub wcale, ale słuchał –Prowadzenie stada, składającego się ze smoków o różnych poglądach i dążeniach nie wymaga siły, a taktyki, zdolności obserwacji i czytania potrzeb członków. Dlatego niech włada silny, ale to nie priorytet, ponieważ żadna fizyczna siła przeciwko słowu nic nie zdziała– wyjaśnił wzdychając. Powoływanie się na przywódcę z gruntu było dziwne, ale mimo sprzecznych poglądów kontynuował, nieco pewniej, jak znawca tej dziedziny –Przewodnikiem nie może zostać byle kto, ale zawsze istnieje możliwość, że pojawi się członek silniejszy niż przywódca, nawet pomimo jego starań, lub po prostu taki, który swoją specjalizację uzna za lepszą. W końcu wojownika nie muszą szanować wszyscy magowie, ponieważ nie rozumie maddary, a maga wszyscy wojownicy, ponieważ nie jest tak dobrze wyszkolony w boju. Wybieranie przywódcy na podstawie siły to próba dogodzenia każdemu, a to nie powinien być priorytet smoka sprawującego... rząd-– ostatnie słowo wyrzucił z nieukrywanym obrzydzeniem, ale potem kontynuował tak jak wcześniej –Poza tym sama stwierdziłaś, że każdy dostosowuje się do warunków w jakich żyje. Nie przekonuję cie do niczego, wyjaśniam jak powinnaś postrzegać sens tutejszych założeń. Jeśli zaś drażni cie ogólnie rozprężenie w stadzie, zrób coś z tym– zakończył i uśmiechnął się do niej, choć i tym razem nie dało się wyłuskać z tego, jego przyjaznego nastawienia. Może nie był stworzony do okazywania łagodności.
Ogółem nie miał interesu w byciu postrzeganym jako fanatyk tutejszych praw, chociaż oboje mieli prawo by interpretować siebie jak chcieli. Wraz z kłapaniem zębami, naszła go ochota by się do niej zbliżyć, móc dokładniej zbadać, ale skutecznie tę ciekawość powstrzymywał.
Licznik słów: 501
×