Plac przed świątynią

[Pasterz Kóz]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Na placu zjawił się Astral razem z Goździk, taszcząc ze sobą mięcho jako zapłatę.
– ...bardzo ciekawa książka, ale nie zdradzę Ci zakończenia, musisz sama ją przeczytać. Kiedyś sam taką napiszę, tylko to sporo czasu pewnie zajmie – opowiedział o tym kryminale, które ostatnio kupił. Położył przed sobą jedzenie i czekał na błogosławieństwo.

// 8/4 mięsa za misję 23.11

[Słodycz Ziemi]

Wkroczyła na teren świątyni razem z Astralem, niosąc ze sobą mięso jako zapłatę. Zatrzymała się na placu i rozejrzała w poszukiwaniu Strażnika. Dawno go nie widziała, swoją drogą. Jeśli gdzieś był w pobliżu to skinęła mu głową, a jeśli nie, to po prostu położyła przed sobą dwa świeże tarpany.
– Nie lubię takich książek. Te całe morderstwa i w ogóle... Nie masz może jakiejś książki o zakochanych? – Podpytała Astrusia, uśmiechając się delikatnie. Raczej odpusci sobie czytanie zachwalanej przez niego pozycji.

// 8/4 mięsa za misję 23.11

[Bezsenne Noce]

→ Boski Ulubieniec (listopad) za 30.11

---

....Po nietypowym doświadczeniu, jakiego nabyła u stóp kwarców, skierowała się ku wielkiemu kompleksowi jaskiń, który widziała z oddali. Zaintrygowana wielką bramą miała już przejść przez nią do wnętrza, kiedy to na szerokim placu zatrzymała ją pewna tabliczka.

"Cel Błogosławieństwa. Błogosławienie kierunku (...) Opieka nad zdrowiem (...)"
– "(...) Aby powracając, nie sprowadził za sobą zagrożenia" – wymamrotała cicho pod nosem, mrużąc przy tym oczy. Ciekawe. Przesunęła wzrok niżej, na dalszą część wyrytej w skale wiadomości.

"Smoki nie są zdolne ofiarować bogom żadnej materialnej wartości."
– "Jest to najbliższa równości wymiana, między bogiem ofiarującym śmiertelnikowi swój czas i uwagę." – przeczytała, ledwie słyszalnym szeptem. Uczyła się o bogach. Znała ich, nie tylko wysławianych przez wolne stada, ale również elfy - te same byty, jednakowoż o innych imionach. Jej rodzina nigdy nie była religijna, ją natomiast zachwycała ta wizja. Bała się jednak karcącego spojrzenia ojca, bądź braku pochlebstwa ze strony matki, dlatego nie mówiła o tym na głos.

Wzniosła wzrok. Rozejrzała się dookoła, a jej obecność skwitowała została jedynie wyciem wiatru.
– Jak niby mam dostać to błogosławieństwo – fuknęła sama do siebie, marszcząc brwi. – Że też napisali wszystko, ale nie to, co trzeba. – Trąciła łapą śnieg, wzdychając przy tym, wyraźnie zniechęcona.

Postanowiła więc zrobić to, co z reguły ludzie, elfy, oraz wszystkie inne rasy robiły przy pomnikach, fontannach oraz wszelkich ołtarzach. Tuż przy kamieniu, na którym spisane były słowa o zapłacie, złożyła jeden ze swoich pierścieni. Wykonany z czarnego srebra, teraz niesamowicie zimny, kiedy przegryzała go zimowa temperatura. Na ciemnej powierzchni naznaczony był grawerem który układał się w morskie fale, częściowo zasłaniające kulę, mającą imitować słońce.

Po zostawieniu jałmużny, skierowała się ku świątynnym wrotom. /ZT.

[Ołtarz Wyniesionych]

Przybyła jako pierwsza ze swojej drużyny, ich kampania ku odnalezieniu sojuszników powoli dobiegała końca, a ona spodziewała się, że końcówka będzie najtrudniejsza. Tym razem przygotowała się jeszcze bardziej, torbę miała wypełnioną eliksirami, runami i innymi przydatnymi przedmiotami. Powinni teraz bez problemu móc potencjalnie przypuścić kolejny atak na obozowisko.
Przed sobą ustawiła dwa kamienie szlachetne, cytryn i perłę. Jak zawsze powinno wystarczyć. Ostatnio coś nie było widać Strażnika Gwiazd, dlatego zastanawiała się, czy zjawi się tym razem. Jeżeli nie, chyba można było zacząć się niepokoić. W jego karierze, a była tutaj bardzo długo, rzadko kiedy mu się to zdarzało.

//Cytryn i perła za 28.11

[Malachitowa Noc]

Sea przybyła niedługo po Veir, chociaż tym razem zaopatrzyła się lepiej, przysięgając sobie już nie chodzić za żadnymi żubrami. Była jednak w mieszanym nastroju po zebraniu. Szczerze mówiąc przestawała widzieć sens z próby pozyskania sojuszników, zwłaszcza że jej stadu wydawało się chyba, iż to niewolnicy i powinni im pomóc. Stado tylko dla smoków, taak.
Było jej najzwyczajniej w świecie przykro, zwłaszcza po zachowaniu najstarszego uzdrowiciela, który chyba za punkt honoru sobie wziął, aby przekręcać jej słowa, nadając im inny sens.
Wylądowała w końcu, milcząca, kładąc przed sobą dwie podobne kukiełki wykonane z zebranych gałązek nad morzem, wybielonych przez fale i sól, którym nadała kształt dwóch szybujących smoków.

/2x jednorazowy boski ulubieniec za misję 28-29.11

[Ostra Jazda]

• Gheina przyszła zaraz po Cioci Veir, ziewając bo niedawno dopiero wybudziła się z bardzo przyjemnej drzemki i zaraz zaszła do świątyni. Zaspana kiwnęła łbem a potem ułożyła torbę mięsa, tym razem jakaś łosinę bo szkoda było jej mięsa z ludzi. Kolejna wyprawa ale co tym razem przyniesie?…
  
  //8/4 mięsa za misję oraz jaspis i malachit 28.11 i 29.11

[Duszenie Cierni]

Duszenie prędko przybył do świątyni, ocierając się bokiem o bark swojej partnerki i jak to miał w zwyczaju, splunął na ziemię zapłatą za błogosławieństwo. Miał cichą nadzieję, że wyprawa do orków okaże się bardziej owocna niż ostatnimi czasy.

// 4/4 mięsa, szafir, perła za misję 28.11 12/4 mięsa za misje 29.11

[Oblicze Determinacji]

Bealyn wspomniała o tym miejscu, gdy po wizycie w kwarcach, opowiadała mu o Wolnych. Rozejrzał się jeszcze naokoło, zaraz po wejściu na plac. Czy nie powinien zobaczyć Proroka, czy coś? Ułożył część zapasów przed sobą, uważając by stosik nie rozpadł się, po czym usiadł i czekał. Chciał poznać nieco okolice i jakoś zabić czas, W końcu nie mógł wisieć jej wiecznie na łbie.

//12/4 mięsa za misja 30.11

[Osąd Gwiazd]

Stając na placu zbiórki, Siderus zmówił do bogów krótką modlitwę. Zaczął od ich wychwalenia i odniesienia się do ich wielkich czynów. Potem podziękował za wszelkie łaski, jakie otrzymały od nich smoki. Na koniec poprosił o boskie błogosławieństwo, na jego nadchodzącą misję. Złożył przy tym symboliczny podarek w postaci kamiennego krążka, na którym wyrył konstelację gwiazd bogów.

// boski ulubieniec za misję 02.12 o 16:00

[Malachitowa Noc]

Sea była zaintrygowana propozycją wspólnej misji z siostrą oraz z samcem o imieniu Księżycowy Kolec. Chyba jeszcze nie miała z nim do czynienia? A przynajmniej, nie była pewna, pamięć smoczycy była dosyć wybiórcza, zwłaszcza, jeżeli nie zamieniła z kimś słowa, a widziała go tylko przelotem.
Wylądowała nieopodal, przywitała się, a następnie położyła małą, troszkę koślawą, rzeźbę z różowego kwarcu, który miał przypominać Seannah, jako pisklę. Bogini Lata kojarzyła jej się z młodością i pisklęctwem... Miała nadzieję, że się nie obrazi, a jednocześnie spojrzała na nich... Miała kilka pytań, czy nadszedł czas, aby je zadała, gdy wróci?

/ 1x jednorazowy boski ulubieniec za misję 2/12 o 16.00

[Ostra Jazda]

• Gheina przytoczyła się do świątyni, trzymając w pysku wypolerowaną, ludzką czaszkę. Trochę ostatnio poszalała i miała kilkanaście takich pamiątek go przyniesienia. Ponieważ jeszcze nie wiedziała, jakiej dewastacji dopuścił się Sid, przywitała się z nim lekkim szturchnięciem bark o bark a potem ułożyła swoją "ofiarę" i czekała, stojąc obok siostry.
  
  / 1x jednorazowy boski ulubieniec (wymiana w statystykach klepnięta, jeszcze nie mam w KP xD) za 2.12 o 16

[Cisza po Lawinie]

Wybiegłszy z wnętrza świątyni i po krótkiej rozmowie z przywódcza parą, Szczęście zaczekała na nich na placu. W tym czasie wyciągnęła z torby pusty dziennik oraz samopiszące pióro. Szybko wymyśliła jakąś krótką historię, którą miała zamiar zapłacić za błogosławieństwo tak, jak do tej pory. Z bólem serca wyrwała kartkę z notesu (to samo zrobi z łapami Siderusa!) i poprosiła Lato o opatrzność.

Dziwne się czuła, wszak przed chwilą rozmawiały.

// 1x jednorazowy boski ulubieniec za 03.12

[Słodycz Ziemi]

Goździk zjawiła się na placu razem z Astralem i Egzekucją. Skinęła głową Wyśnionej na powitanie i szybko ściągnęła z grzbietu mięso, płacąc nim za błogosławieństwo Sennah. Który to już raz ruszała na misję ratunkową dla Ziemnego? Na szczęście nadal była nadzieja dla Siderusa. Cieszyło ją to, choć również zazdrościła, że Wojownik otrzymał szansę na przeżycie, a jej syn nie.

// 8/4 mięsa za misję 03.12

[Gwiezdna Egzekucja]

Egzekucja przyszła z parą królewską, niosąc swoją cenę za błogosławieństwo oraz to na co jej jeszcze pozwolono. Odłożyła swoją zapłatę (pobraną z kieszeni Astrala przez niecierpiący zwłoki cel misji) i stanęła obok Goździk nieruchoma jak posąg. Biorąc pod uwagę jak niezawodnie skupioną miała minę, możnaby uwierzyć, że naprawdę wyciosano ją z kamienia.
Trzeba było uratować Ziemnego, a do tego pilnować by oba najważniejsze smoki w stadzie wróciły całe. Przecież powaga misji z każdym takim dodatkiem rosła wykładniczo!
Idąc oboje, Pasterz i Goździk chcieli chyba, by grzywa jej całkowicie osiwiała.

[Pasterz Kóz]

Cóż, przynajmniej to teraz on komuś szedł na pomoc. Miał tylko nadzieję, że Siderus żyje i będzie wdzięczny za ratunek, a także, że spłaci swoje długi i nie będzie więcej takich sytuacji. Jak będzie inaczej to najwyżej przywrócą go do stanu w którym go znajdą i wykopią poza Wolne.
Stanął obok towarzyszek i zrzucił na ziemię zapłatę za siebie. Teraz tylko czekać na błogosławieństwo.

// 16/4 mięsa za mnie i Egzekucją na 3.12

[Tęcza nad Wodospadem]

Przybył pod Świątynię jako pierwszy bo nie miał rano nic do roboty poza układaniem grzywy. Pewnie i tak będą pływać, ale chciał się prezentować jak najlepiej – klasycznie. Machnął łbem i siadł grzecznie czekając na Poławiacza z którym się tu umówił. Nie wiedział, że napadnie ich tu niespodziewana dodatkowa para łap. Może to Arel jakoś wyniuchała, że syn idzie z Mglistym i kazała uzdrowicielce przyjść? Yami nie miał pojęcia. Chciał po prostu spędzić trochę czasu pod wodą ze Szczurem. Przyniósł mu nawet zapłatę! Tak bardzo chciał spędzić czas ze swoim "mistrzem".

// topaz, akwamaryn, rubin za Poławiacz Szczurów , Boski Ulubieniec za Niebanalnie Kuszącego – misja 06.12.

[Trefna Topola]

• Topola może miała jakieś przeczucie co do tego że syn Arel idzie sobie na wycieczkę a ona sama zamierzała wybrać się w morze, ponieważ.. chciała znów poczuć ten krótki powrót do tego gdy razem z Flądrą przemierzały bezkresne głębiny oceanu, kryjąc się przed światem. Widząc zgromadzonych, przywitała się z nimi bardzo grzecznie a potem ułożyła swoją skromną zapłatę, czekając na błogosławieństwo.
  
  //5/4 mięsa, 5/4 roślin, 2/4 grzybów za błogosławieństwo 6.12.2023

[Szczurzy Pan]

Nie czekano na niego długo. Wężowa sylwetka widziała dwie kolejne, kiedy oni sami zbliżali się do placu. Widok Yamiego przyniósł ledwo dostrzegalną ulgę dla Zhelre. Brat w byciu wodnym smokiem był dokładnie tym, czego potrzebował Mglisty łowca.
Od dawna, jak i szczególnie na przestrzeni ostatnich wydarzeń.
Po przybyciu pobieżnie zlustrował wzrokiem ciemno-białą smoczycę od razu dostrzegając, że podobieństwo rasowe było niechybne. Zanim poświęcił jej więcej uwagi, przekierował pomarańczowe ślepia na Yamiego.
– Dziękuję Ci raz jeszcze za tę propozycję... i za zapłatę. – rzekł choć beznamiętnie, tak z niewątpliwą wdzięcznością.

// Kuszący płaci za mnie, misja 06.12

[Sennah]

Tak jak w przeciągu ostatnich księżyców, prorok nie pojawił się na placu. Lato sama zabierała przyniesione jej podarunki i opłaty, pozwalając im zniknąć w kłębie ciepłego powietrza, który zaraz potem otoczył ciała podróżnych, gwarantując im jej błogosławieństwo na określony czas.

–

Pasterz Ziemi
-24/4 mięsa

Córa Róż
-16/4 mięsa

Szlachetna Łuska
-boski ulubieniec (listopad)

Wrota Dziejów
-cytryn, perła

Malachitowa Noc
-3x jednorazowy boski ulubieniec

Ostra Jazda
-8/4 mięsa
-jaspis, malachit
-jednorazowy boski ulubieniec

Duszenie Cierni
-4/4 mięsa
-szafir, perła

Sekerin
-12/4 mięsa

Pielgrzym Światła
-boski ulubieniec (grudzień)

Wyśnione Szczęście
-jednorazowy boski ulubieniec

Niebanalnie Kuszący
-topaz, akwamaryn, rubin
-boski ulubieniec (grudzień)

Trefna Topola
-5/4 mięsa, 5/4 roślin, 2/4 grzybów

[Malachitowa Noc]

Byłam masochistką, chyba nie dało się tego inaczej nazwać.
Ostatnie dni spędziłam ukryta we własnej grocie, liżąca rany po spotkaniu z tymi po tysiąckroć przeklętymi dwunogami, gdzie niemal nie zginęłam wraz z siostrą i Sideriusem.
Zapoznawałam się z nowym, malutkim życiem, które wykiełkowało z miłości mojej i Eshela, nawet... nawet nie byłam w stanie należycie martwić się jego wyglądem.
Martwiłam się tylko o jego przyszłość.
Odchodząc od zmysłów sięgnęłam po ostatnią deskę ratunku, nawet nie wiem dlaczego zwróciłam się właśnie do Trefnej Topoli, która opłakiwała śmierć Eshela na równi ze mną.
Jednak może właśnie obecność drugiej uzdrowicielki, przekierowanie myśli i zadań, jakoś pomoże.
Musiało.
Nie było innej opcji.
Niosąc niewielkie naczynia wykreowane z zielonkawego kwarcu, dwie miseczki oraz coś, co przypominało imbryk, który widziałam u Veir, postawiłam dary przed sobą, próbując ukryć niekontrolowane drżenie mięśni. Czułam okrutne zmęczenie, a jednak nie mogłam... zrezygnować i zawrócić.
Tym razem porozmawiałam z ojcem, zostawiając mu pod opieką swój skarb.

/1x jednorazowy boski ulubieniec za misję 7-8-9 [lub 10.12], 8/4 mięsa,

[Trefna Topola]

• Topola zdziwiła się lekko prośba ale przystała na nią, pakując obficie torbę i wyruszając na przygodę z nią. W sumie chciała też bardziej poznać uzdrowicielkę to też przyniosła dzisiaj przepiękne, strugane figurki Sennah, każda z innym ornamentem i ułożyła je przed ołtarzem, witając się z samica. Wyglądała… oh. Będą chyba musiały pogadać, co się stało…
  
  //l2x boski ulubieniec za 7,8