A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Ostry wzrok; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Gdy Arel chwilę po nim przybyła na miejsce, skinął przywódczyni głową. Potem podszedł bliżej do ciała przyglądając mu się beznamiętnie. Jego wyraz pyska był ponury i chmurny, ale nie wyglądało na to by zastępcą targały mocniejsze emocje, przynajmniej na zewnątrz.
Wewnątrz zaś... czuł się okropnie, ale nie dlatego że Enge nie żył. Dlatego, że jego śmierć nie poruszyła go tak jak powinna. Gdy zapytał się w duchu doszedł do wniosku, że czuje się normalnie. Nie odczuwał ani smutku, ani rozpaczy, ani straty. Realizacja tego faktu uderzyła go niczym kowalski młot. Stało się to czego się obawiał, to o czym kiedyś opowiadała mu Flądra – zobojętniał, przyjmował tę informację tak samo jak stwierdzenie, że w trakcie burzy pada deszcz lub to, że słońce okręcało się na niebie. Tak po prostu było i już.
Czuł się z tym okropnie, bo czuł że Enge zasługiwał na więcej. Zasługiwał na to by go szczerze opłakać i pożegnać, zasługiwał na to samo co Verhu. Su zdał sobie sprawę, że nie był mu już w stanie tego dać. Nie ważne pod jakim kątem na to patrzył, jak bardzo próbował doszukać się w sobie tej żałości i smutku, nie potrafił go znaleźć. Myślał, że będzie w stanie zbudować z Enge przyjaźń, rodzinne więzy, które przed jego przybyciem rozpadały się jedne za drugimi.
Patrząc na martwe ciało swojego brata i słuchając jednym uchem słów Okowów Przeszłości, wiedział już że popełnił błąd.
Mimo tej paskudnej mieszaniny porażki, zawodu i odrazy względem samego siebie, jego umysł pozostawał czujny.
– Kolejny raz... – powtórzył odruchowo za uzdrowicielką. Czyli to nie był pierwszy raz kiedy Enge umarł. Ateral musiał już raz zwrócić go na ten śmiertelny padół. Otworzył szerzej pysk, jakby chciał coś dodać, coś powiedzieć, po czym zamknął go, zamrugał ślepiami i lekko potrząsnął przecząco głową. – Nieważne. – mruknął cicho. Zazwyczaj chciał wiedzieć.
Ale nie tym razem.
Jego maddara zawibrowała, a soczyście zielona mgła zabłysła na granatowych piórach. Sięgnęła i otoczyła ona ciało Engego, tworząc pod nim migotliwą, prostokątną płaszczyznę, która uniosła martwego smoka nieco w górę, by mógł przetransportować go z powrotem na tereny stada Słońca. Podniósł się i spojrzał zimnymi, turkusowymi ślepiami na Okowy.
– Dziękuję. – powiedział krótko, nieco łagodniej niż poprzednio. – Za informację i za to, że próbowałaś go uratować. – przeniósł wzrok na Arel i lekko przytakując głową. Był gotowy by stąd odejść.
Powroty Słońca Okowy Przeszłości
Licznik słów: 393
- » Wiecznie młody: brak kary +2 ST po 110 księżycu
» Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
» Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
» Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
» Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
To nie kompan, to kalectwo
Kaveh (samiec harpii)
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1