Plac przed świątynią

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Zjawiła się na miejscu, chociaż nie wiedziała, że będzie tam również Sekcja. Miała ochotę rzucić pogardliwym spojrzeniem, ale smoczyca i tak go nie zobaczy ze względu na swoją ślepotę. Veir nadal darzyła ją odrazą, ale jednocześnie... była żywym dowodem, że bóstwa Wolnych Stad są po prostu śmieszne. Po tym co zrobiła, pozwolili jej żyć i jedynie odebrali wzrok. Cóż, gdyby byli to inni bogowie, na pewno mogłaby co najwyżej modlić się o szybką, w miarę łaskawą śmierć, jednak nie byłoby to możliwe, a słuch po smoczycy na zawsze by zaginął.
Postanowiła mimo wszystko odrzucić na bok swoje odczucia do Sekcji i po prostu zamierzała ją ignorować. Skinęła głową tylko Strażnikowi Gwiazd i jeżeli Powroty była także gdzieś w pobliżu, to stanęła obok niej. W innym przypadku zamierzała na nią czekać, wiadomo.
– Mam kilka informacji o odległych rasach, które mogłyby się przydać w twoich pracach nad archiwami. – Powiedziała do Proroka, gdy tak jeszcze stali na placu, a sama dała przed siebie dwa kamienie szlachetne (bursztyn i topaz), gdyż błogosławieństwo było jednak dosyć istotne, nawet jeżeli musiała czuć na siebie paskudny dotyk Sennah.

Strażnik Gwiazd

//bursztyn i topaz za 15.05.2024

Dołączyła na placu do towarzyszy swojej przyszłej podróży – było to... specyficzne zebranie, ale być może wcale nie takie dziwne. Strażnik i Sprawiedliwość byli jednymi z bardziej długowiecznych smoków na Wolnych, Veir... czy Veir też się do nich liczyła? Tak naprawdę nie miała pewności, ale zapewne tak.
I ona.
Dlaczego właściwie ona?
Nie żeby zamierzała odmawiać.
Złożyła dla bogini lata własne dary w postaci mieszka wypełnionego suszonymi owocami.

// 8/4 roślin za 15.05.24

Odprawienie Aventusa nie pozwoliło mu na rozmowę z nim, zwłaszcza że przybył w tym celu dość późno. Zapamiętał sobie że musi zaczepić Słonecznego przy pierwszej najbliższej okazji. Gdy światło objęło już jego postać, Strażnik skinął samcowi łbem, choć być może ten nawet nie odnotował jego obecności. Nie byłby to pierwszy raz, choć prorok rozumiał iż smoki miały po prostu swoje sprawy na głowie.
Kolejni zwiadowcy nie byli już w żaden sposób nadzwyczajni, choć to nie oznacza iż drzewny szczędził im powierzchownej uprzejmości. Kiwnął łbem całej grupie, czy to na powitanie, czy pożegnanie, pozwalając w międzyczasie by energia Sennah osiadła na każdym z nich.

Samego siebie i drużynę innego dnia odprawił w podobnej manierze, choć parę kiwnięć głową mniej. Zgodził się też na rozmowę z Veir po powrocie.

Wladca Przeznaczenia
Boski ulubieniec (maj)

Ślepa Sprawiedliwość (przełożony zwiad) 15.05
– 8/4 roślin (niegnijących)

Oblicze Determinacji (07/08.05)
– 16/4 mięsa

Zaraźliwy Optymizm 14.05
– 12/4 mięsa

Piaskowa Wichura 14.05
– jednorazowy boski ulubieniec

Zarys Aspektów 14.05
– 8/4 mięsa, agat

Rytm Wydm 14.05
– 8/4 mięsa

Strażnik Gwiazd 15.05
– 2x opal

Ołtarz Wyniesionych 15.05
– bursztyn, topaz

Powroty Słońca 15.05
– 8/4 roślin

Ląduje na placu z bukietem trzymanym w pysku. Składa go w ramach prezentu dla bogini – ostatnio zadziałało, więc czemu teraz miałoby być inaczej? Wita proroka oszczędnym ruchem pyska, niemalże niedbałym. Myślami Akarndur znajduje się bardzo daleko. Nie jest skory do rozmów, tak więc gdy tylko otrzymuje błogosławieństwo, odlatuje w tylko sobie znaną stronę.

// 1x bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą) – L23, zużyj do końca '24 za misję 19 maja

Wpadł na plac wielkim pędem, jakby już obawiał się spóźnienia! Pf! Zupełnie niepotrzebnie, bo miał przecież jeszcze mnóstwo czasu! Wystarczyło wszak, że rzucił okiem po okolicy, a już wiedział że przybył jako pierwszy z grupy. Zziajany ściągnął z grzbietu niesiony balast, po czym cały uśmiechnięty ułożył go w ładny stosik, żeby Sennah mogła ucieszyć się z jego daru. Zachichotał przy tym wesoło, nie mogąc powstrzymać się od radosnego podskakiwania. Oho! Ależ świerzbiły go łapy! Naprawdę nie mógł się już doczekać widoku reszty. Taki był podekscytowany! Ale czy można mu się było dziwić? Przecież wreszcie mieli spełnić zadanie otrzymane od Pana Przygód! Wszak wystarczająco długo zwlekali już z wyruszeniem za Straconą Puszczę! Teraz dzieliło ich już od tego ledwie kilka chwil, więc emocje Ciirioha rosły z każdym uderzeniem serca. Mhm! Ta przygoda z pewnością będzie wspaniałym wspomnieniem!

//8/4 mięsa za 20.05

W zupełnie odmiennym nastroju był Kairaki. On na tę wyprawę nie ekscytował się aż tak mocno jak Ciirioh. Trochę się obawiał, trochę się stresował, ale no, nie umiałby jednoznacznie odmówić. Może gdyby nie była to walka z kultem, to reagowałby na to wszystko zupełnie inaczej.

Na wszelki wypadek wolał też zabrać ze sobą Śwista, któremu pobieżnie przedstawił, że idzie z Ciiriohem na misję dla Alzaliego i zapytał go, czy chciałby dołączyć. Jako wsparcie no i po prostu, żeby znowu gdzieś razem wyruszyć.

Oczywiście podał Świstowi wszystkie potrzebne informacje i zjawił się już na placu, z zapłatą w postaci kamieni. Roko zostawił w grocie, ostatnim czego chciał, to zabranie go na niebezpieczną misję. Wiedział, że kompan poradzi sobie chwilę samemu.

Kiwnął niepewnie łbem Ciiriohowi i czekał na Śwista. A, kamienie ułożył obok mięsa drugiego samca.

// onyks, akwamaryn za 20.05
Trzeci Szlak
Spijający Barwy

Przybył znów do świątyni, jak to często w jego życiu bywało, choć ostatnio rzadziej. Nie był już tym, który szaleńczo ryzykował, ale nie był też tym, który przed podróżą by się wzdrygał – był tym, który ruszał z młodszymi smokami, aby upewnić się, iż podroż przebiegnie bezpiecznie.

Mieli wprawdzie ze sobą Alzaliego, któremu Świst już od dłuższego czasu ufał, niemniej niemniej dodatkowa para łap zawsze się przyda do pomocy. A poza tym... mimo wieku, Trzeci Szlak wciąż lubił przygody!

Uśmiechnął się do pozostałych, nim skierował swe kroki, aby złożyć ofiarę. Bogini, która dawała mu tak wiele za tak niską cenę...

– Przybyłem znów cię prosić o opiekę, Sennah – powiedział krótko, złożywszy przed sobą ofiarę z pięknym kamieni. – i jak ci obiecałem, cokolwiek się wydarzy, te historię przekażę dalej – dodał,skłoniwszy się z szacunkiem. I był już gotowy do wyprawy!

// boski ulubieniec za misję 20.05

Piastun wraz ze swoim dobrym przyjacielem z Ziemi zawitali ponownie u podnóża Świątyni.
– Dzięki jeszcze raz, że dofinansowujesz Piastuna w potrzebie, Świst. Odwdzięczę się na pewno w jakiś sposób. – podskoczył przednimi łapkami z radości, kładąc przy tym wszystko, co zdołał wygrzebać z odmętów swojej jaskini. Musi się w końcu wybrać na jakieś poważniejsze polowanie... Ale to nie teraz. Teraz najważniejszy był Kraken i Przygoda!

// 5/4 mięsa, 6/4 roślin + to, co dofinansowuje Trzeci Szlak na 7-dniowe błogosławnieństwo (22, 23, ?? maja)

Przybył na miejsce wraz z Rytmem. Wojna sprawiała, iż długo nie mieli czasu udać się na wyprawę za krakenem, okoliczności jednak wreszcie zmieniły się na nieco bezpieczniejsze. Przynajmniej dopóki nie opuszczało się Wolnych Stad. Świst pozostawał pogodny, choć i nieco zamyślony – usłyszawszy podziękowanie Khamsina, zwrócił się do niego.

– Nie byłoby w porządku, gdybyśmy musieli zrezygnować z wyprawy tylko dlatego, że chwilowo nie masz mięsa – odpowiedział piastunowi nieco zadziornym tonem. – W ramach wdzięczności wystarczy, że będziesz uważał. I ja chciałbym zobaczyć na oczy tę bestię, a być może ją pokonać, ale pamiętajmy, że nasze życia są warte więcej niż związane z tym ryzyko. Mierzmy siły na zamiary, nie pakujmy sie w walkę, jeśli będzie nie do wygrania – podkreślił.

Po czym zrzucił z grzbietu mięso oraz położył przed sobą kilka kamieni szlachetnych.
– Oto dar dla Sennah, abyśmy znów mogli ruszyć z jej wstawiennictwem. Tym razem na nieco dłużej – powiedział pewnym siebie tonem. – Chroń nas, gdy będziemy zmierzać na spotkanie z bestią.

// 13/4 mięsa na opłatę za Rytm
// jednorazowy boski ulubieniec z KP + opal, akwamaryn, tygrysie oko, turkus na opłatę za Śwista

// za misję 22.05

Pojawia się przed świątynią któryś raz z rzędu. Akarndur spogląda na proroka w milczeniu, składając przed nim ofiarę w postaci upominku dla bogini. Tym razem nie są to suszone kwiaty polne. Zamiast tego, łowca przygotował wisiorek z czaszek kilku małych zwierząt, które upolował ubiegłego wieczoru. Splótł je na rzemyku.

// jednorazowy boski ulubieniec za misję 29 maja

Szlak prędko przybył do świątyni, niosąc w pysku lniany woreczek z zapłatą za błogosławieństwo. Usiadł grzecznie na ziemi, a opłatę którą niósł, starannie ułożył przed łapami. Rozglądał się co jakiś czas za Dae, miał nadzieję, że nie zapomniała o ich małym wypadzie za barierę, miał przecież dla niej skromny podarunek...

//4/4 mięsa, akwamaryn, ametyst za misję 30.05 o 18:00

Trochę zaspała, ale pamiętała, by przybyć do świątyni. Pospiesznie zebrała potrzebne rzeczy i ruszyła na ukazane miejsce. Już w oddali zauważając sylwetkę Batsu uśmiechnęła się i przyśpieszyła, by zaskoczyć go otarciem się o jego bok.
– Cześć!! Nie zapomniałam, już jestem. – przywitała się wesoło, po czym podążając przykładem Wojownika wyjęła swoją ofiarę i ułożyła ładnie przed sobą. "Bogowie? Eee, proszę ładnie o przyjęcie tego pożywienia i kamienia za wasze wsparcie podczas naszej wyprawy..? Um, dziękuję." – wygłosiła w głowie modlitwę, czując się nieco niezręcznie, jako że nigdy wcześniej się w sumie nie modliła. Miała nadzieję, że to wystarczy.

//8/4 mięsa, burszyn za misję 30.05 o 18:00

Yulo pojawił się nieco przed Ciiriohem, którego zwyczajnie nieco wyprzedził w powietrzu, jednak wiedział, że gdzieś kawałek za nim podążał. Lot z ich legowiska był dość spokojny i dodatkowo o świcie mieli piękny widok na wstające Słońce. Czas ruszyć wspólnie wraz z Kaiem na poszukiwanie jakiegoś dużego kompana dla jego partnera!
Yulo przed placem położył wianek upleciony z polnych kwiatów i usztywnił go na gałązkach, czego nauczył go jego ukochany. Uśmiechnął się do stojącego proroka, ale nic mu nie powiedział.

//boski ulubieniec za 30.05

No cóż, troszkę się mógł spóźnić, bo tym razem nie leciał, a szedł na Plac. Tym razem pomyślał, że wypad będzie na tyle bezpieczny, że zabierze ze sobą Roko. Żeby mu pokazać świat i nieco go wywabić z jego strefy komfortu. No i też o tyle dobrze, że idzie ze smokami, które kompan w miarę zna i się z nimi oswoił, więc nie powinien sprawiać problemu.

Dotarł na miejsce i... Uh, no miał pewien problem, żeby domyślić się, że Yulo już się zjawił. Roko oczywiście też miał problem z rozpoznanie drugiego samca... No i tyle, jeśli chodzi o jakieś bardzo dobre oswojenie...
– Y, cześć... Yulo? – Zagaił, nieco zbity z tropu, kładąc zapłatę za siebie i kompana. Przyglądał mu się jeszcze chwilę, zarówno pyskowi, jak i łapom.– Y, co Ci się stało? – Zapytał, oczywiście, wprost.

// 2x nefryt, tygrysie oko
Smok z Włóczykijem + kompan
30.05
Powiernik Pieśni

Aha! Faktycznie trzymał się zaraz za Yulo! No, przynajmniej do czasu. Niesione na grzbiecie mięso ciążyło mu trochę, więc Słoneczny zdołał go wyprzedzić bez większych problemów. Ciirioh zachichotał pod nosem, kiedy ten go mijał, ale nie próbował się z nim ścigać. Miałby wszak problem, gdyby przypadkiem zrzucił na ziemię całą swoją ofiarę! Wątpił by Sennah spodobała się taka mięsna papka, więc postanowił nie szaleć! Ta wyprawa była wszak wyjątkowo dla niego ważna, więc wolałby z niej nie rezygnować. Marzył wszak o niedźwiedziu od pisklęcia, a dziś mieli spełnić jego pragnienie! Oby faktycznie im się udało, bo Ciirioh zdążył się już nakręcić!
– Och, nic takiego. Zgubił tylko kilka łusek! – rzucił z rozbawieniem, bo zjawił się akurat po zadanym przez Kairakiego pytaniu. Prędko się z nim przywitał, po czym ułożył swoją ofiarę obok darów towarzyszy. Uśmiechnął się też wesoło do Roko, a potem stanął u boku partnera, czekając na błogosławieństwo.

//8/4 mięsa za 30.05

Mniejsza lub większa oficjalność mu nie przeszkadza. Właściwie, choć doceniał przywitania i sam nigdy o nich nie zapominał, przestał kompletnie zauważać, czy smoki odwzajemniałay ową uprzejmość. Wydawał się znów powrócić do apetycznego, oficjalnego stanu. Dla osób które go nie znały, było to oczywiście dość typowe, ale jednak zazwyczaj towarzyszyła mu nieco większa iskra "intensywności".
Spoglądał w każdym razie to na jedną, to na drugą zapłatę, jak zwykle znajdując między nimi podarki w postaci kwiatów. To mu przypominało o modlitwie którą sam dawno temu powinien zanieść przed któryś z pomników.
Konkretniej odezwał się do niego tylko Świst, toteż zakotwiczył na nim spojrzenie i z większą przytomnością, ponownie kiwnął łbem. Wyruszali by zmierzyć się z wynaturzeniem?

Skupiony na samym sobie nie zauważył nawet, że jeden ze znanych mu smoków wygląda zupełnie inaczej. Może wręcz uznał go za rodzeństwo Powiernika?
Dopiero pytanie Pąku go orzeźwiło, choć w żaden sposób nie skomentował nowego zjawiska. Przyjrzał się jedynie samcowi, odrobinę pytająco.

Błogosławieństwo nie różniło się między smokami. Na placu eksplodowało oślepiające światło, które z czasem kurczyło się, kumulując w formę ognistych kul, które następnie wnikały w piersi zwiadowców. Pełni mocy bogini, odczuwali towarzyszące im ciepło i pokrzepienie.

Błogosławieństwo Sennah
Chłód Bursztynów 19.05, 29.05
– (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą) – L23, zużyj do końca '24
– jednorazowy boski ulubieniec

Rytm Wydm 20, 22.05
– 5/4 mięsa, 6/4 roślin

Szlak Blizn 30.05
– 4/4 mięsa, akwamaryn, ametyst

Inkluzje Ametrynu 30.05
– 8/4 mięsa, bursztyn

Powiernik Pieśni 30.05
Boski ulubieniec za maj

Spinający Barwy 20.05, 30.05
– 8/4 mięsa
– 8/4 mięsa

Pąk Róży 20.05, 30.05
– onyks, akwamaryn
– 2x nefryt, tygrysie oko

Trzeci Szlak 20.05, 22.05
Boski ulubieniec za maj
– 13/4 mięsa, jednorazowy boski ulubieniec, opal, akwamaryn, tygrysie oko, turkus

Smoczyca przybyła tym razem do świątyni z czymś schowanym w torbie. Kiedy w końcu się zatrzymała wyjęła ów przedmiot i postawiła przed sobą. Była to torba, z skóry renifera którą z pomocą różnych ziół zafarbowała na zielono oraz czarno. Trochę czasu spędziła nad tym podarkiem jednak czy to wystarczy?
-Chciałam podarować to w zamian za ochronę przy podróży poza wolne stada- Oznajmiła, lekko schylając łeb.

/Zwiad 08.06.2024

O rany, świątynia! Jak ona fascynująco wyglądała! To właściwie pierwsza konstrukcja którą widział na oczy. Czy miał wierzyć że to smoki ją stworzyły? A może świątynie zrobili sami bogowie? A może.. bogowie kazali smokom zrobić świątynie, i wyszła właśnie taka o.
W sumie, dobry pytanie. Kiedy to zbudowano?
Odważny Kolec był też bardzo ciekawskim kolcem, wnikliwie obserwował otoczenie, a podczas drogi nie bał się pytać swoich rodziców o różne rzeczy. Świątynia więc nie była wyjątkiem w kwestii jego uwagi. Najpierw oczywiście zainteresował go całokształt, a zaraz bardzo duża tablica z wielką ilością literek. Zaczął czytać wstęp, o jakie to wspaniałe dary daje błogosławieństwo, by dopiero po chwili zauważyć że w sumie jest tu też przecież sam prorok.
Turkusowe ślepia samca zatrzymały się więc właśnie na nim. Poważnie wyglądającym brązowym smoku.
– O! Dzień dobry! MY PRZYJŚĆ.. – Spojrzenie adepta umknęło na moment w stronę matki – Znaczy, my przyszliśmy.. po błogosławieństwo..! Ja, moja mama i tata, w podróż za granicę! Mam ze sobą dary dla bogini! – Wyjaśnił żywiołowo, zrzucając z grzbietu część upolowanej zwierzyny. Pożywienie wydawało mu się cenniejsze od kamieni, w końcu mięsko zawsze można zjeść! A skoro to jest dobra zapłata, to Iangakuki cieszył się że w ten sposób może zadba o brzuszek Sennah.. albo proroka..

//12/4 mięsa za zwiad 06.06.2024

Wylądowała razem z Kukim na placu świątynnym; torbę miała pełną zabezpieczeń na wszelkie możliwe wypadki, choć liczyła raczej na spokojny spacer. Względnie spokojny, patrząc na to, że obecny będzie również Świst. Nie miała ochoty na jakiejś dogłębne dyskusje, ale to mogło okazać się... cóż. Nieuniknione.
Były gorsze rzeczy w życiu.
Skinęła Strażnikowi łbem i obdarzyła go nieobecnym, ledwo co uśmiechem, gdy składała przed nim ofiarę.
– Mmmhm – potwierdziła z żartobliwą powagą, gdy syn na nią zerknął i poprawnie odmienił słowo.

// 8/4 mięsa za 06.06

Przybył na miejsce, ciesząc się entuzjazmem syna. Iangakuki wydawał się niezwykle podekscytowany pierwszą wyprawą za barierę, zaś rolą Śwista oraz Arel było zadbać oto, coby tę wyprawę wspominał pozytywnie.

Tak jak jego ojciec kiedy zadbał o niego, gdy ruszyli pomóc Róży i zabili nocnicę.

Świst miał ze sobą śliczną kompozycję z ładnych kamieni i opadłych z drzew gałązek. Zupełnym, ale to zupełnym przypadkiem miały one głównie białe i czarne barwy.
– Znów przybyłem prosić o błogosławieństwo Sennah – skinął z szacunkiem. Sennah była chyba jego ulubioną boginią, co0 z pewnością mogła przeczytać w myślach Śwista. – Abyśmy wszyscy wrócili szczęśliwie. I aby Iangakuki maił swoją pierwszą historię do opowiedzenia! – dodał z uśmiechem, kładąc przed sobą dar. I już za chwilę był gotowy do drogi!

// boski ulubieniec za misję 6.06

// gdy bierzecie boskiego ulubieńca, zapominajcie o nim pod postem, jakby to była forma zapłaty

Na początek samodzielnie przybyła samica ze Słońca, Wieczór Szeptów. Nic nadzwyczajnego, choć i tak chwilę powiódł wzrokiem po jej kwiecisto-morskiej sylwetce. Jakby coś mu przypominała.
Gdy odezwała się doń na głos, kiwnął jej łbem i szybko ocenił wyłożony dar. Na początku sądził, że to coś prostego, ale gdy dostrzegł łączenia i zielną farbę, na moment uniósł luki brwiowe. Nie był to pierwszy taki długo wytwarzany prezent, choć zastanawiał się czy samica zrezygnuje z ciężkiej pracy, gdy zauważy, że zerwane polne kwiaty cieszyły się takim samym uznaniem. A może to jakaś staroć, której chciała się pozbyć?
Obserwował torbę dłuższą chwilę, jakby miał ochotę w końcu zrobić coś ze swoją własną. Nie był jednak zbyt kreatywny.
Po tych oględzinach ruszył prawą łapą, pozwalając by światło otoczyło samicę i napełniło ją boskim błogosławieństwem. Torba zniknęła, a sam prorok rzucił krótkie "powodzenia".

***

Kolejnego dnia na placu zjawiła się Słoneczna rodzina.
Na początek radosnym tonem przywitał go Odważny Kolec, toteż prorok skłonił się przed nim uprzejmie. Niektóre młode już od pierwszych księżyców życia wykazywały antypatię do niego i bogów, więc doceniał, gdy przyszłe pokolenie zachowywało się inaczej.
Chwilę później, spojrzenie drzewnego przeniosło się na Powroty Słońca. Zapewne chciała sobie coś ze Świstem wyjaśnić, ale... Przecież na poważne rozmowy nie zabieraliby młodego. Czyżby zatem oboje udawali, że nic złego się między nimi nie działo? To niby nie jego zaprawa, ale i tak szponami postukał o posadzkę. Świerzbiło go żeby coś powiedzieć, ale zamiast tego jedynie zmrużył podejrzliwie ślepia.
Śwista potraktował inaczej, ino grzecznie kiwnąwszy mu głową.
Potem tak jak zwykle otoczyło ich światło, które następnie wniknęło w ich piersi i napełniło ciepłem bogini.

Błogosławieństwo Sennah
Wieczór Szeptów – boski ulubieniec czerwiec

Odważny Kolec – 06.06
– 12/4 mięsa

Powroty Słońca – 06.06
– 8/4 mięsa

Trzeci Szlak – 06.06
Boski ulubieniec (czerwiec)

Smoki Wolnych Stad