A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,L,PŁ,MP,Prs,Skr,MA,MO,Śl,Kż: 1| A,O,B: 2
Atuty: Wiecznie Młody; Pechowiec; Adrenalina; Czempion;
Zjadła, a więc teoretycznie już mogła sobie pójść. Chyba po części tego właśnie się spodziewał- przeważnie ktoś podchodził do niego nie ze zwykłej chęci zapoznania, a jakiegoś konkretnego powodu, prośby... Dopóki dawał czego inni oczekiwali to było dobrze, a jeśli nie to najczęściej były to ostatnie spotkania. Cóż, Vaelin wolał mieć przyjaciela lub nawet ich nie mieć, niż takich fałszywych. W sumie nie wiedział skąd u niego akurat taka myśl o Rairishu, Nari, Letharionie...
Znów się skupił na niej i pokiwał lekko łbem na znak przyjęcia podziękowania.
Chwilę później wyszło na to, iż jeszcze go nie zostawi w spokoju i za kolejną mglistą 'przysługę' miał jej pokazać co nieco na tym pustkowiu. Vaelin łatwiej okazywał ekspresywność jak chciał, a w tym przypadku akurat ukrywać jej nie chciał. Westchnął cicho, pokiwał łbem lekko. "Niech będzie"– zdawał się powiedzieć niewerbalnie.
Wstał i nieco się przeciągnął. Spojrzał na kupkę mięsa, które tu zostało, a zostało uszczuplone o połowę. Daleko nie będą odchodzić, ale dobrze że mięso było na samej skale i będzie widoczne z daleka.
Zeskoczył ze skały i przeszedł na polanie, wbił pazury w trawę, odgarnął trawę, odsłaniając ziemię, która była nieco wilgotna. Samej trawy nie wywalił gdzieś daleko. Potem podszedł pod kamień i patrzył czy samica chodzi za nim. Stali przy cieniu, Vaelin przyłożył łeb do skały- Widoczny– stwierdził pokazując łapą bordowy kolor grzywy i biały łeb. Potem przyłożył szarą łapę, która bardziej zlewała się kolorem. Minęło kilka uderzeń serca od ostatniej wypowiedzi- Lepiej– oczywiście miało to za zadanie zwrócić uwagę samicy na ubarwienie smoka i otoczenia. Wojownik znów podszedł do wykopu, wziął ziemię i nieco skrzywił się. Zbyt sypka. Na szczęście w pobliżu była rzeczka. Podbiegł do wody, zmoczył łapę i wrócił do wykopków na trzech łapach- oczywiście maddary mógł użyć aby zawilgocić ziemię, ale najwyraźniej tej unikał jeśli nie był zmuszony do jej używania.
Mokrą łapą pogrzebał w ziemi, a następnie wtarł sobie w szyję i grzywę. Robił to powoli, dokładnie. Bordowa grzywa zamieniała się w brąz, podobnie jak łeb i ramiona. Czynność trwała sporo, ale to była nauka, a nie jak najszybsze nakładanie na siebie kamuflażu. Kiedy skończył podszedł znów do cienia kamienia i usiadł możliwie blisko skały i położył się blisko ziemi. Brązowy łeb oklejony błotem wyglądał może dziwnie, ale na pewno bardziej przypominał jakiś konar zwalony przy kamieniu, niż faktycznie smoka, jak zamknął ślepia i chwilę nie oddychał było pewnie jasne co udowadniał... Było- Lepiej– a to oznaczało, że był mniej widoczny.
Potem Vaelin pokazał na ziemię, na samicę, potem dokładniej pokazał jej na pysk i grzywę. Miała całkiem dobrą barwę do polowań, ale kilka elementów mogła poprawić i tego właśnie oczekiwał. Pokazał jej jeden paliczek. To było pierwsze zadanie.
– Spróbuj.
Cekorax
Licznik słów: 447
Atuty:
Wiecznie młody: brak kary +2 ST po 110 księżycu
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Adrenalina: dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Czempion: raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego